sobota, 31 sierpnia 2013

Maska do włosów z glinką żółtą.

Maska do włosów z glinką żółtą.
Znałam i stosowałam glinkę zieloną, ale o żółtej nie słyszałam. Otwarłam więc z ciekawością wieczko pewnej maski ,właśnie z zawartością tego składnika i podziwiałam konsystencję oraz kolor. Taką nowością, godną podziwu, uraczyła mnie firma AFP-Bio

MASKA DO WŁOSÓW SUCHYCH z glinką żółtą ,olejkiem jojoba i wit.E

Od producenta: 
Skład: 
Pojemność: 270 ml
Cena: 39,90 zł do kupienia (tutaj)
Moja opinia:

Zmuszałam się przez spory okres czasu by używać tej maseczki. Wolę raczej te bez konieczności spłukiwania, gdyż ciężko jest mi wykroić chociaż parę chwil na takie zabiegi dla włosów. Jednak pewnego dnia położyłam kres swojemu lenistwu, męża wysłałam z dziećmi na długi spacer i przystąpiłam do działania. Na pierwszy rzut oka przestraszyłam się okrutnie wyglądem maseczki. Jak takie coś nałożyć na czuprynę... Ale po pierwszym powąchaniu uznałam, że nie będzie tak źle :) Maseczka pachnie bardzo delikatnie i przyjemnie, pozory jednak mylą :) Zamknięta została w szerokim, zakręcanym słoiczku i dzięki temu zyskuje dodatkowy plus. Gdybym miała taką substancję wyciskać z tubki to chyba bym zwariowała... Niby nie jest zbyt gęsta ale myślę, że faktura glinki nie pozwoliłaby na wydobycie chociaż ułamka kosmetyku przez maleńką dziurkę. Proces nakładania na włosy odbywałam w wielkim skupieniu, by równomiernie pokryć wszystkie pasma. Następnie poczekałam parę minut ( chyba 7 :)) i dokładnie spłukałam glinkę z włosów. O dziwo żadnych pozostałości kosmetyku na głowie nie zauważyłam. Pozwoliłam swobodnie i samoczynnie wyschnąć włoskom i .... podbiegłam przed lustro podziwiać efekty. Najpierw zaobserwowałam bezproblemowe rozczesywanie, potem gładkość, a w ostateczności podatność na układanie. Zadowolona z pierwszych efektów wprowadziłam maseczkę z glinki do stałego, cotygodniowego rytuału pielęgnacyjnego. Wystarczy używać jej raz w tygodniu, by pozytywne zmiany były zauważalne. Włosy stają się zdecydowanie lśniące, nawilżone, uzyskują zdrowy wygląd i faktycznie unoszą się u nasady. A więc obietnice producenta zostały spełnione. Myślę, że przy dalszym stosowaniu pozytywne zmiany nabrałyby jeszcze większej siły. Maska z glinki żółtej nie podrażnia i nie przetłuszcza pasm. Niestety minusem jest słaba wydajność w przypadku osób o włosach długich, ale to chyba zrozumiałe, gdyż potrzebujemy większej ilości kosmetyku by pokryć wszystkie włosy :)

Zachęcam do zaglądnięcia na stronę AFP - Bio (tutaj), sponsora naszego blogerskiego spotkania. Są także na Facebooku (tutaj)

A czy Wy znacie kosmetyki z zawartością glinki żółtej ? Stosowałyście ją kiedykolwiek ? 

Uczta dla zmysłów.

Uczta dla zmysłów.
Po ciężkim, pracowitym dniu pożądana jest relaksująca kąpiel. Jeśli dodamy do tego odpowiednio pachnące dla nas kosmetyki, przyjemność będzie zdecydowanie większa. Poznajcie żel i płyn do kąpieli w jednym, który odpręży i zagwarantuje dogłębne nawilżenie skóry. Jest to produkt firmy FORTE SWEDEN, należący do marki ON LINE, seria HARMONY.


Od producenta:
Skład:
Pojemność: 500 ml
Cena: ok. 7,50 zł
Moja opinia: 
Wprawdzie mam swoje ulubione płyny do kąpieli, lecz chwalę sobie dodatkową możliwość tego żelu. W końcu nie musimy wydawać pieniędzy na kupno kolejnego kosmetyku. W moim przypadku figowy przyjemniaczek posłużył tylko jako żel. Zaskoczyła mnie ogromna pojemność przeźroczystej buteleczki w stosunku do ceny. Opłaca się prawda ? Dozownik typu ,,press,, jak się pewnie domyślacie działa bez zarzutu bo nie ma tutaj innej możliwości :)


Mimo tego, że żel jest rzadki i potrzeba go naprawdę sporo do umycia ciała, to i tak dużo czasu upłynęło nim osiągnęłam dno butelki. Lubię kosmetyki, które jestem w stanie wykorzystać do końca :) Żebyście tylko widziały, ile egzemplarzy w połowie zużytych zalega w moich szafkach. Trzeba się wreszcie zabrać za ich porządkowanie :) Ale, powróćmy do naszego żelu. Ma ciekawy, soczysty kolorek, który nie ukrywam wygląda zachęcająco. Dosyć słabo się pieni i wolałabym, aby w tej kwestii sprawował się lepiej. 
Pachnie mocno owocowo, słodko. Mnie się spodobał, ale znajoma uważa iż jest zbyt cukierkowy. Tak więc ile osób wąchających, tyle opinii :) Zgodne jesteśmy co do tego, że wyczuwamy go zbyt krótko. Po wyjściu z łazienki figa jest już tylko wspomnieniem po odbytej kąpieli.
Żel nie zawiera parabenów, posiada odpowiednie pH, nie podrażnił mej skóry za co szczerze mu dziękuje. Żal byłoby mi się rozstać z tak miłym zapachem, gdyby na ciele pojawiły się jakieś niespodzianki.
Kosmetyk firmy Forte Sweden myje, odświeża , zmiękcza i nawilża naskórek. Wyobraźcie sobie, że często nie stosowałam po jego użyciu balsamu, co nie zdarzało mi się nigdy przedtem (brak czasu daje o sobie znać) W sprzedaży dostępne są jeszcze serie: oliwka, awokado, olejek arganowy także w formie soli pieniącej. Myślę, że w przyszłości skuszę się na awokado, oczywiście gdy tylko wykorzystam wszystkie zapasy :) 

Zapraszam na stronę firmy (tutaj). Produkt otrzymałam na spotkaniu blogerek. 
Co powiecie na owocową, kąpielową rozkosz z takim oto żelem ? Skradłby Wasze serducha ? :)

piątek, 30 sierpnia 2013

Zdrowie intymne pod kontrolą.

Zdrowie intymne pod kontrolą.
Doskonale rozumiem kobiety, które wystrzegają się wizyt u ginekologa. Nie są to badania przyjemne, a i wstydzimy się pokazać swe ciało przed obcą osobą. Jednak pomimo tych nieprzyjemności, regularnie się badam by uniknąć chorób. Mam dla kogo żyć, chcę jeszcze w życiu tyle osiągnąć... Rak - wiele o nim czytamy, słuchamy, ale bagatelizujemy pierwsze jego zwiastuny. A możemy uniknąć wielu chorób właśnie przez szybkie rozpoznanie i lekarską diagnozę. Przyznam się Wam, że mam problem z częstymi infekcjami intymnymi. Wiadomo, czasem wyziębimy swe ciało, odkryjemy plecy, usiądziemy na murku, nie osuszymy dostatecznie miejsc intymnych po wyjściu z basenu. Po kilku dniach poczujemy potworny ból w dole brzucha, oddawanie moczu będzie istną katorgą. Są sposoby by uniknąć tych nieprzyjemności. Ratunek tkwi w produktach LaciBios femina. Zestawik który Wam dziś pokażę,otrzymałam od portalu Zdrowie Intymne.pl


Od producenta:
Skład:
Pojemność:150 ml
Cena: ok. 12 zł
Moja opinia:
Po pierwsze i najważniejsze, płyn mnie nie uczulił i był naprawdę delikatny :) Pieni się w odpowiednim stopniu, nie pachnie, jest bezbarwny. Konsystencja lekko żelowa, bardzo przyjemna. Faktycznie nie wysusza okolic intymnych, nadaje uczucie świeżości i ukojenia podczas trwających infekcji. Jak dla mnie ideał i do tej pory nie stosowałam tak fantastycznego płynu. Jest także wersja dla kobiet w ciąży (butelka czerwona). 
Od producenta:
Skład:
Pojemność: 30 ml
Cena: ok. 11 zł
Moja opinia:
Żel ten to moje małe odkrycie w tego typu produktach. Już na wstępie zachęcił mnie krótki, a co za tym idzie bezpieczny skład. Podczas dalszego poznawania żelu umacniałam się w pozytywnym nastawieniu do niego. Jedynym minusem może być tylko konsystencja, która jest jak dla mnie zbyt rzadka. Poza tym defektem nie mam mu nic do zarzucenia. Żel jest bezbarwny i bezzapachowy. Nałożony na skórę nie piecze, nie jest lepki i wspaniale chłodzi. Jeśli macie problem z otarciami w tych miejscach, to nie zawahajcie się go użyć. Ja już zakupiłam kolejne opakowanie żelu w miejscowej aptece. Chyba nie rozstanę się z nim nigdy i będę mu zawsze wierna :)

Od producenta:
Ilość w opakowaniu: 10 kapsułek
Cena: ok. 20 zł, ale ja upolowałam je właśnie w promocji za 15 zł ! 
Moja opinia:
Tabletki traktuje jako wspomagacz i sposób na zapobiegnięcie infekcjom. Nie należą do tych o małych rozmiarach, ale da się je oczywiście przełknąć. Ogólnie mam problem z zażywaniem kapsułek, ale w tym przypadku obeszło się bez jakichkolwiek sensacji żołądkowych. Probiotyk nie wywołuje efektów ubocznych, jest całkowicie bezpieczny dla kobiet w ciąży, po połogu, karmiących piersią. Zawiera aż 5 miliardów bakterii probiotycznych ! Przyjazny dla żołądka i wątroby.

Gdy stosuje wszystkie trzy produkty LaciBios femina, zapomniałam co to infekcje intymne. Dzięki żelowi i płynowi czuje się zawsze świeżo, a kapsułki zabezpieczają mnie od środka przed działaniem niekorzystnych bakterii i wirusów, które czają się dosłownie na każdym kroku. 

Zachęcam do zaglądania na stronę portalu i udzielania się na forum (klik)
Produkty LaciBios femina, otrzymałam na spotkaniu blogerek w Krakowie.

czwartek, 29 sierpnia 2013

Dalia- bielizna dla każdej kobiety.

Dalia- bielizna dla każdej kobiety.
Czasem dopada mnie zakupowy szał i nie mogę się powstrzymać przed przygarnięciem ciuszków, które wpadną mi w oko. I choćbym miała ich nie nosić, ( bo niestety nie jestem w stanie przewidzieć czy nadarzy się sposobna okazja :)), to i tak wrzucę je do koszyka, jeśli budżet domowy na to pozwoli. Dziś pokażę Wam bieliznę... Wiem, że to temat kontrowersyjny na blogach :) Będą to stringi, upominek od marki DALIA. Z reguły wybieram figi, a inny rodzaj majtek omijam szerokim łukiem, lecz w tym przypadku przełamałam się. Założyłam, polubiłam ! Chyba podczas jutrzejszych zakupów wrzucę kilka par stringów do koszyka :)





Na letnie upały majteczki jak znalazł :) A i podczas romantycznych wieczorków z ukochanym, będą mile widzianym elementem garderoby. Na co dzień wybieram figi,ale stringi od Dalii po prostu się nie wyczuwa podczas noszenia i w związku z tym, już nie jestem wrogo do nich nastawiona. Bardzo podoba mi się kwiatowa koronka, taka delikatna i nadająca bieliźnie elegancji. Stringi wyglądają seksownie i spodobają się z pewnością wielu kobietom. Biały kolorek, uniwersalny, wpasuje się do wielu okazji, a założone majteczki pod odpowiednie kolorystycznie, wierzchnie ubranie, będą niewidoczne. Dalia dba o szczegóły i idealne wykończenia swych wyrobów. Stringi wbrew pozorom nie uciskają ,idealnie przylegają do ciała. Oczywiście będzie nam się wygodnie w takich majteczkach chodziło, jeśli tylko dobierzemy odpowiedni rozmiar. Powoli przekonuje się do takiej bielizny, chociaż w okresie jesienno- zimowym, kiedy zimno i deszczowo na zewnątrz, będę potrzebowała czegoś cieplejszego. Ale w mroźne wieczory spędzane w towarzystwie męża...kto wie :) 

Zapraszam Was na stronę marki Dalia (tutaj), na FB (tutaj), oraz do firmowego sklepu internetowego (tutaj).

środa, 28 sierpnia 2013

Milusie podusie :)

Milusie podusie :)
Zobaczcie jakie urocze podusie otrzymały moje pociechy dzięki uprzejmości PRZYTULANKI/ PODUSZKI
Pani która tworzy takie dzieła, jest otwarta na propozycje i wykona dla Was podusie z różnorodnymi wizerunkami postaci z bajek. My zdecydowaliśmy się na Myszkę Miki i Nemo. Zgadnijcie którego przytulaska wybrał synek, a którego córka ! :) 
MYSZKA MIKI





RYBKA NEMO





Moje maluchy strasznie polubiły te podusie i dosłownie chodzą z nimi wszędzie ! Trzymają je za wszyte uszka, przytulają buźki do miękkiego i milutkiego materiału. Poduszki- przytulanki są starannie wykonane i dobrane kolorystycznie tak, że spodobają się nawet nastolatkom. Moja chrześnica mówi, że fajnie jest mieć coś takiego w pokoju pomimo ,,dorosłego,, wieku :) Po praniu, poduszki zachowały swe kolorki i nie popruły się!!! Jeśli macie ochotę obdarować swe pociechy, albo i któregoś malucha z rodziny takimi podusiami, to zapraszam do kontaktu z przemiłą panią Bogusią, która odpowie na wszystkie Wasze pytania i stworzy oryginalne przytulanki  https://www.facebook.com/pages/PrzytulankiPoduszki/217003031758026

Kremowe mleczko.

Kremowe mleczko.
Dziś chciałam Wam przedstawić ostatni kosmetyk z paczki lipcowej od Eveline Cosmetics. Paczka ta obfitowała w dwa mazidła do ciała, więc ciężko mi było je wykorzystać. W związku z tym do testów zachęciłam mamuśkę :) Ona lubi takie mleczka i z chęcią przystała na moją propozycję. Czas na pokoleniową recenzję :)
Logo serwisu


Od producenta:
Skład:
Pojemność: 350 ml (dostępne także jako opakowanie 500 ml) 
Cena: ok. 13 zł
Moja opinia/ Opinia mamy :
Na pochwałę zasługuje duża pojemność mleczka i butelka z pompką. Informacje na opakowaniu czytelne i wystarczające dla mnie i mamy w zupełności. Pompka o dziwo ani razu nie sprawiła mamie psikusa, działała i działa do tej pory sprawnie :)
Zapach ciężko mi przyrównać do innego kosmetyku. Jest po prostu charakterystyczny dla balsamów, kremów tej firmy. Jeśli miałyście jakieś produkty Eveline, ( a jestem tego najzupełniej pewna), to z pewnością nie zostaniecie zaskoczone. Mama polubiła go za lekkość, delikatność i długotrwałość. Konsystencja bez zarzutu, śmiem uważać, że chyba zaliczymy ją do najbardziej udanych z mazideł sierpnia. Gęsta, troszkę na podobieństwo śmietanki. Znakomicie rozprowadza się na skórze. 
Z wchłanianiem jest niestety problem. Trzeba sporo poczekać, by nie pobrudzić sobie ubrań .W dodatku wyczuć można tłusty film, który w moim przypadku przekreśliłby całkowicie delikwenta. Lecz moja mamuśka nie byłaby sobą, gdyby nie dała rady wykorzystać kosmetyku w sobie tylko wiadomy sposób :) Po prostu używa go po wieczornej kąpieli, kiedy to ma więcej czasu na smarowanie się kosmetykami i gdy wnuki wreszcie zasną . Mleczko stosuje także na stopy, ale nie zaleca późniejszego śmigania po podłodze:)Mama zaobserwowała, że kosmetyk znakomicie nawilża nawet problematyczne, dotknięte szorstkością łokcie i kolana. Na całe ciało działa jak opatrunek, bez konieczności używania jakichkolwiek dodatkowych smarowideł. Mleczko łagodzi podrażnienia po słoneczne i po depilacyjne. Będzie idealną propozycją dla osób o bardzo suchej skórze. Wprawdzie nie działa przez 24h. jak obiecuje producent, lecz do tej pory nie spotkałam się z kosmetykiem który podołałby temu zadaniu. 

Zajrzycie na stronę firmy Eveline (tutaj) i na Facebook (tutaj).
Znacie to mleczko ? Lubicie kosmetyki tej firmy ?  
Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger