poniedziałek, 19 października 2020

Małe słodkości od firmy MAKO

Małe słodkości od firmy MAKO

 To, co wyprawia się za oknami, woła o pomstę do nieba. Pogoda jest masakryczna, praktycznie codziennie pada i słońce wychyla się zza chmur może na kilka minut. Ten paskudny, jesienny czas, trzeba sobie jakoś umilać. Co powiecie na porcję dobroci od firmy MAKO

 Cukiernictwo Mako Rogowo

Ja w ich słodkościach rozkochałam się na całego. Nie jest to nasze pierwsze spotkanie, a kolejne, jednakże za każdym razem bardzo udane i smakowite. Dziś chcę wam przedstawić trzy pyszności, takie idealne na jesienną pluchę.

RURKI



Połączenie wafla i śmietanowego kremu mogłoby się wydawać zbyt banalne, ale nie w tym przypadku. Te rurki są niesamowicie kruche, chrupiące, a śmietanowa pianka rozpływa się w ustach i raczy nasze podniebienie.

Puszyste, piankowe nadzienie to coś, co ja uwielbiam. Takie rurki będą więc idealną propozycją na coś słodkiego do kawy, kiedy nie chcę nam się piec samodzielnie jakiegoś ciasta, czy ciasteczek. Szybko i smacznie! Wielki plus za opakowanie, które jest szczelne i idealnie chroni słodkość przed uszkodzeniem podczas transportu.

 MURZYNKI

Pod taką nazwą kryją się po prostu ciepłe lody, ale jakże pyszne w smaku! Taki produkt nie jest jakąś nowością na rynku, a dla mnie to wspomnienie dzieciństwa. Niemniej, firma Mako zadbała o idealny smak swojego produktu. Jest on wysokiej jakości i po prostu nie do podrobienia.

 Kruchy wafelek, idealnie puszyste, śmietankowe nadzienie, a do tego pyszna polewa czekoladowa. Odmówicie sobie takiej słodkości? No, zdecydowanie jest to niewykonalne. Ciepłe lody firmy Mako, to gwarancja prawdziwego smaku, to produkt na który warto się skusić. Wszak słodycze zjadane z umiarem ucieszą każdego i poprawią podły nastrój.


CAŁUSKI



Ostatni produkt z całej trójki to prawdziwy sztosik! Dawno nie jadłam tak pysznej, tak delikatnej i lekkiej słodkości. Całuski, to również forma ciepłych lodów, nieco mniejszych, bardziej piankowych i delikatnych. Zaskoczyły mnie niesamowicie swym oryginalnym kształtem. 

    Na spodzie mamy okrągły wafelek, wnętrze "kopułki", to śmietankowe, puchate nadzienie, a całość wieńczy znakomita polewa czekoladowa. Obok takiego smakołyku chyba nikt nie przejdzie obojętnie.

W opakowaniu mamy aż dziesięć sztuk całusków. Będzie czym podzielić się z rodziną, znajomymi, czy koleżankami w pracy. Można się dosłownie rozpłynąć i popaść w stan relaksu podczas zajadania takich łakoci.

A wy znacie słodkości firmy MAKO?

czwartek, 8 października 2020

Vobro Hazelnut Passion

Vobro Hazelnut Passion

 Mamy już jesień. Ta pora nigdy nie nastrajała mnie zbyt optymistycznie i tak też jest w tym roku. Przeplatanka pogodowa nie służy mojemu zdrowiu, ale jakoś trzeba przeżyć ten czas i ratować się "umilaczami". Co to za przyjemności? Drobne, ale niesamowicie poprawiające humor i pozwalające przeczekać mniej ulubioną porę roku. Jesienią w szczególności lubię delektować się różnorakimi słodyczami. Tym razem wybór padł na markę Vobro i ich kolejne pyszności, a jednocześnie ofertowe nowości.

Firma nie po raz pierwszy zaskoczyła mnie przepięknym opakowaniem produktu, ale również jego wybornym smakiem. I chociaż nie po drodze mi z orzechowymi łakociami dla tych dosłownie straciłam głowę! Pralinki są obłędne!

Pralinka w kształcie kopczyka, to tak naprawdę najwyższej jakości czekolada, która skrywa orzechowe nadzienie i serce... w postaci orzeszka laskowego. Cała ta kompozycja zaskakuje smakiem i dosłownie rozpływa się w ustach. Po prostu ciężko poprzestać na zjedzeniu jednej pralinki, ponieważ kolejne kuszą niesamowicie.


W opakowaniu znajdziemy dziewięć czekoladek, każda oddzielnie owinięta eleganckim papierkiem. Całość ma 126 g. Idealna ilość do podzielenia się z rodziną, przyjaciółmi, albo do zjedzenia w samotności podczas gorszego dnia ;)


Na szczególną uwagę i uznanie zasługuje opakowanie. Grafika pudełeczka z pralinkami Hazelnut Passion nawiązuje do tego, które skrywało czekoladki Cherry Passion (klik). Widać, że firma ma swój charakterystyczny styl, który ja dosłownie ubóstwiam!

W tym przypadku mamy jednak dominację zieleni, ale są oczywiście złote elementy w postaci wstążeczek, które nadają całości odpowiedniej oprawy, elegancji. Opakowanie wyróżnia jeszcze brak folii zabezpieczającej, lecz nie musimy obawiać się o jakość produktu. Producent postawił na nowe zamknięcie - perforację. Tak samo rozwiązane zostało zamknięcie wnętrza pudełeczka. Coś innego, ale sprawdzającego się idealnie.

Pralinki Hazelnut Passion polecam wam z czystym sumieniem. Gwarantuję, że oczarują swym smakiem i niebanalnością. To także doskonały pomysł na drobny, ale jakże miły upominek.

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger