środa, 31 lipca 2013

Przesyłka kosmetyczna

Przesyłka kosmetyczna
Dziś listonosz dostarczył mi przesyłkę od EQUILIBRA. To już kolejna paczuszka od tej firmy, zawierająca ciekawe produkty, które są dla mnie nowością.
Otrzymałam aloesowe chusteczki złuszczające i sześć próbeczek wzmacniającego szamponu przeciw wypadaniu włosów.


Stosowałyście kiedyś powyższe produkty ? 

Pachnąca sól z eukaliptusem, tymiankiem i rozmarynem.

Pachnąca sól z eukaliptusem, tymiankiem i rozmarynem.
Jakiś czas temu nawiązałam współpracę z firmą Dr. Nona International Ltd. Do testów otrzymałam sól, która wchodzi w skład kwartetu.


Od producenta:
Kwartet soli daje możliwość zanurzenia się w uzdrawiających wodach Morza Martwego we własnej wannie. Kąpiel w „Solach” ukoi system nerwowy, usunie przemęczenie psychiczne i fizyczne, wzmocni siły życiowe oraz złagodzi ból pochodzenia kostno – mięśniowego. Wszystkie cztery opakowania zawierają ten sam unikalny zestaw soli Morza Martwego, ale różnią się dodatkami aromatycznymi: wyciągami z eukaliptusa, rozmarynu, kamfory, lawendy, jaśminu, rumianku, żeń – szenia, ylangylang, koniczyny i tymianku.

Sól do kąpieli z eukaliptusem i tymiankiem – przy problemach z mięśniami i układem kostnym, po operacjach, odnawia siły organizmu. Zawiera olejek eukaliptusowy, tymiankowy i rozmarynowy.
Waga: 300g
Skład: 

Cena: 136 zł za kwartet (4 pojemniczki) 
Moja opinia:
Słuchajcie nie wiedziałam, że taka sól może mieć tak wiele zastosowań. Zawsze ograniczałam się tylko do wsypywania kryształków podczas kąpieli do wody, a w tym przypadku mamy dosłownie całą gamę dolegliwości na które ten produkt działa. Wszelakie informacje zawarte są w tej małej książeczce, którą otrzymałam wraz ze solą.
Same kryształki są dość dużej wielkości, bezbarwne i świetnie rozpuszczające się w wodzie. Ziołowy zapach jest idealnie wyczuwalny i ,,chodzi,, za nami długo, długo po seansie leczniczym :) Jak już wspomniałam sól można tradycyjnie rozpuszczać w wannie pełnej wody i tak też czyniłam. Idealne odprężenie i usunięcie napięcia po całym dniu jest gwarantowane. Wystarczą dwie łyżki soli i gotowe. 
Taka kąpiel działała również leczniczo na drogi oddechowe dzieci. Sama kąpałam mojego smyka w wodzie z dodatkiem tej soli i myślę, że będzie ona znakomitym ,,lekarstwem,, na niespodziewane przeziębienia. Po kąpieli nie spłukujemy ciała, lecz delikatnie je wycieramy i w razie potrzeb stosujemy balsamy. 
Oczywiście nie mogłam sobie odmówić stworzenia peelingu :) Wystarczy rozdrobnić kryształki soli, chociaż nie ukrywam jest to zadanie wymagające troszkę siły. Ja na ręczniczku papierowym rozłożyłam swoją sól, po czym zawinęłam ją w rulonik, opatuliłam ściereczką i traktowałam najzwyklejszym wałkiem do ciasta. Powstał proszek, który mieszałam z miodem i nakładałam na twarz, albo i na całe ciało. Stopień rozdrobnienia zależy tylko od Nas. Taki peeling nie dość że jest w stu procentach naturalny, to świetnie oczyszcza, złuszcza martwy naskórek, pozostawiając skórę gładką i delikatną. 


Możemy także stworzyć tonik, który oczyszcza, normalizuje pracę gruczołów łojowych, łagodzi stany zapalne. Do szklanki z chłodną, przegotowaną wodą wsypujemy łyżeczkę soli i czekamy na rozpuszczenie. Następnie powstałą mieszanką przecieramy twarz za pomocą zwilżonego wacika. Takim tonikiem przy użyciu atomizera można spryskiwać buźkę w ciągu dnia. 
Na nieszczęście dopadł mnie ostatnio ból zęba, a co za tym idzie, miałam okropnie spuchnięte dziąsło. I w tym przypadku sól okazała się pomocna. Roztarłam parę kryształków na proszek i wcierałam go w dziąsło. Uwierzcie mi stan zapalny minął, a ból zniknął jak ręką odjął ! 
Męża także dolegliwości nie oszczędzają. Przy koszeniu trawy, tak go zawiało ( gdzie ten wiatr był ja się pytam ? :)) że ból pleców był nie do zniesienia. Zakupiłam więc ćwiarteczkę wódki i zrobiłam mały eksperyment. Łyżeczkę soli rozpuściłam w łyżce przegotowanej wody i następnie dodałam 100 ml wódki 40%. Takim specyfikiem natarłam bolące miejsce mojego mężusia i szybciutko położyłam go do łóżka. Wyobraźcie sobie, że rankiem dnia następnego wstał o świcie i zabrał się za dokańczanie swojej pracy ! Ból minął. 
I jak tu nie uwierzyć w dobroczynne działanie tej soli ? Nie dość, że pachnie bardzo przyjemnie, to ma tak wiele zastosowań. Nawet cena kwartetu mnie nie przeraża ponieważ przekonałam się o skuteczności takiego elementu kuracji. W skład kwartetu wchodzą jeszcze trzy sole: 
Sól do kąpieli z lawendą – uspokaja, przy kłopotach ze snem i stresie, doskonała na problemy skórne. Zawiera olejek lawendowy.
Sól do kąpieli z rumiankiem – oczyszcza i łagodzi podrażnienia, pomaga skórze oddychać i polepsza jej strukturę. Zawiera wyciąg z rumianku.
Sól do kąpieli z ylang-ylang – jest nazywana „solą życzeń“, bo tonizuje organizm, aktywizuje i dodaje sił. Pobudza seksualność. Zawiera olejek z ylang-ylang, paczuli i anyżku.

Jeśli kiedykolwiek będziecie miały możliwość zakupu tego produktu, nie wahajcie się ani minuty. Wiem, że będziecie zadowolone :) 


Zapraszam do zapoznania się z ofertą firmy (tutaj) , zajrzyjcie także na FB (tutaj)
Firma należy do grona tych profesjonalnych i dbających o klienta. Służą poradami i cierpliwie odpowiedzą na wszystkie pytania. 

wtorek, 30 lipca 2013

Naturalna maseczka do twarzy.

Naturalna maseczka do twarzy.
Nie od dziś mam cerę skłonną do wyprysków, świecenia się i jednocześnie podrażnień. Staram się dobierać dla niej odpowiednie kosmetyki, ale z różnym skutkiem. Takim błyskawicznym ratunkiem dla buźki, na przykład przed ważnym wyjściem, jest użycie maseczki. Od zawsze wybieram te gotowe, które wystarczy tylko nałożyć na skórę. Dziś pokażę Wam maseczkę od Magicznych Indii, którą trzeba zmieszać własnoręcznie.

Maseczka Skin-Toneup 

Od producenta:
Waga: 100g
Cena: 15 zł do kupienia (tutaj)
Skład:
Moja opinia:
Maseczka zamknięta została w tekturowym pudełeczku. Jest to produkt indyjski, a więc wszystkie informacje na opakowaniu są w obcym języku. Jednak dla ułatwienia zamieszczono dokładny opis na naklejce, a dla dociekliwych ważne informacje można znaleźć na stronie Magicznych Indii.
Pudełeczko skrywa w sobie torebkę, gdzie umieszczono proszek w kolorze jasnego brązu. 


Tym tajemniczym proszkiem jest właśnie maseczka. Jak się pewnie domyślacie trzeba ją odpowiednio zmieszać by powstał żądany kosmetyk. Producent zalecił dla skóry trądzikowej mieszanie z wodą co też skrupulatnie uczyniłam. Otrzymałam odpowiednią konsystencję po czym nałożyłam powstałą papkę na twarz. Nie ukrywam że wyglądałam wtedy przerażająco, a więc by Was nie straszyć w ten miły dzień pokażę tylko wygląd maseczki :) 

Maseczka błyskawicznie zaschła na twarzy, tworząc dosyć nieprzyjemną skorupę. To czekanie prawie 20 minut było okropnie męczące bo powstała maź nie pachnie zbyt przyjemnie, a i siedzenie w czymś takim nie zaliczam do luksusu :) Na szczęście po aplikacji kosmetycznego wynalazku byłam już zadowolona. Nie zastałam na twarzy czerwonego zaskoczenia, chociaż skóra była jakby ciepła. Efekt ściągnięcia po opłukaniu buzi minął, a ja po chwili mogłam już rozkoszować się zmatowioną cerą, złagodzonymi niespodziankami na twarzy, bo oczywiście wiedziałam że samoistnie to one nie znikną. W dodatku skóra była mega gładka, przyjemnie delikatna i przygotowana do nakładania kremu. 
Niestety maseczka ta nie wydaje mi się być dobrym kosmetykiem dla osób o suchej skórze. Ja sama po jej zastosowaniu, musiałam użyć dużej dawki kremu nawilżającego ,a takiego typu cery przecież nie posiadam. Jeśli chcecie się zabawić w salon spa, polecam wykonanie maseczki. Chociaż ja leniuch wolę te gotowe... Jakoś nie mogę się nigdy zmusić do przygotowania takich masek... Jest to produkt w 100 % naturalny o czym możecie poczytać tutaj

Zajrzyjcie na stronę Magicznych Indii (tutaj) i poznajcie pozostałe kosmetyki indyjskie. FB (tutaj) 

poniedziałek, 29 lipca 2013

Ekskluzywny duet od IKOR

Ekskluzywny duet od IKOR
Kosmetyki tej firmy wyróżnia wysoka cena. Nie ukrywam, że na ich kupno mnie po prostu nie stać, ale jeśli mam możliwość wypróbowania produktów z takiej półki to czemu nie ?:) Od razu zaznaczam, że jeden z kosmetyków w tym przypadku był dla mnie całkowitą nowością i zanim przystąpiłam do testów musiałam odrobinę się z nim zaznajomić. Chodzi oczywiście o zasięgnięcie informacji na stronie IKOR ;)
Zacznijmy może od wspomnianej nowości. Obydwa kosmetyki należą do linii PURE COLORS

Od producenta:

Pigment z serii Diamond to wspaniałe połączenie delikatnego koloru z cudownie skrzącymi się drobinkami dającymi świetliście perłowy efekt.

Waga: 1,5 g
Cena: 40 zł
Moja opinia:

Wyczytałam, że pigment ten możemy używać np. jako cieni do powiek, różu, dodawać do balsamów, kremów, lakierów do paznokci. Ja skupiłam się na wykorzystanie propozycji pierwszej i trzeciej :)
Jeśli chodzi o opakowanie, to nie zaskakuje solidnością i efektywnością. Jest zwyczajne i niestety posiada pewną wadę. Dziurki we wnętrzu, przez które wydobywa się pyłek, są zbyt duże i w związku z tym nie można uniknąć katastrofy w postaci nadmiernego wysypywania się kosmetyku. 
Kolor pigmentu przypadł mi do gustu. W promieniach słońca delikatnie błyszczy, a nawet zbliża się swą barwą do głębokiego złota. Na powieki nakładałam go przeważnie pacynką, ale sprawne opuszki palców poradzą sobie i w tym przypadku. Pigment o dziwo nie osypuje się, gdy oczywiście nałożony jest w odpowiedniej ilości. Nie podrażnia oczu. Jeśli chodzi o mieszanie z kremem lub balsamem to byłam zadowolona z efektu rozświetlenia ciała. Małe, złote drobinki wyglądają na skórze efektownie i zaskakująco. Idealnie podkreślą letnią opaleniznę. Nie przesadzajmy jednak z ilością dodanego pigmentu, chyba że chcemy zrobić konkurencję bombce choinkowej pełnej brokatu ;) 

A teraz coś na usta...


Od producenta:
Unikalne błyszczyki Pure Colors dostępne są w bogatej gamie 16 kolorów. Zawartość naturalnych tłuszczów roślinnych pomaga utrzymać odpowiednie nawilżenie i uniknąć nieestetycznego łuszczenia przesuszonej skóry warg. Wysoka trwałość produktu pozwala przez wiele godzin zachować doskonały wygląd makijażu. 

Błyszczyki Pure Colors można dowolnie łączyć ze wszystkimi dostępnymi w ofercie pigmentami mineralnymi. Pozwala to znacznie rozszerzyć możliwości makijażu bez konieczności kupowania niezliczonych ilości kosmetyków.
Pojemność/ Waga: 12g
Cena: 55 zł
Skład:

Moja opinia:
To właśnie ten błyszczyk można łączyć z wyżej opisywanym pigmentem. Ja jednak nie zdecydowałam się na taki eksperyment ponieważ powyższe mazidełko do ust ma tak wiele świecących drobinek, że kolejny rozświetlający dodatek mógłby mi tylko zaszkodzić. Czasem te brokatowe iskierki błyszczyka okrutnie mi przeszkadzały, gdyż ciężko je było usunąć z ust, nawet po całym dniu. 
Błyszczyk posiada barwę koralowego różu, chociaż na zdjęciach nie jest to dokładnie widoczne, zatem musicie wierzyć mi na słowo :) 

W moim przypadku wytrzymuje spokojnie na ustach dwie godzinki. Po tym czasie trzeba nanieść małe poprawki. Błyszczyk nie skleja i nie obciąża ust, żadne kosmyki włosów nie mają prawa się przykleić. 
Poza tym nic szczególnego nie zauważyłam. Opakowanie także nie jest jakieś niesamowite, najzwyklejszy aplikator chociaż działa bez zarzutu jest strasznie drogocenny :) Jedyne co mogę zarzucić kosmetykowi, to nieprzyjemny dla mnie, chemiczny zapach. Na szczęście w miarę szybko się ulatnia...
Błyszczyk Pure Colors nadaje Naszym usteczkom ciekawy, kuszący wygląd i zachęca do... pocałunków :) 

A Wy lubicie takie mocno rozświetlające kosmetyki?

Zachęcam do zajrzenia na stronę IKOR (tutaj) i na FB (tutaj) 

niedziela, 28 lipca 2013

Rozczarowana zapachem.

Rozczarowana zapachem.
Jednym ze sponsorów naszego spotkania, była firma Skarby Syberii oferująca kosmetyki pochodzące z krain mrozu i lodu :) Poznajcie żel który miał pachnieć przyjemnie, a zaskoczył mnie aromatem w sposób negatywny...

                             Pervore Reshenie. Love2 MIX Organic

                       Żel pod Prysznic Poprawiający Nastrój - Gruszka i Trawa Cytrynowa

Od producenta:
Organiczny ekstrakt gruszki odświeża skórę, nasyca ją życiodajna wodą i witaminami. Organiczny ekstrakt z trawy cytrynowej pozostawia na ciele delikatny zapach, zwiększa elastyczność skóry i stymuluje właściwości ochronne. 
Żel pod prysznic delikatnie oczyszcza i zmiękcza skórę, zapewnia długotrwałe uczucie świeżości po prysznicu.
Składniki:
Organiczny wyciąg z Owoców Gruszki (Organic Pyrus Communis (Pear) Fruit Extract)-  jest cennym składnikiem wykorzystywanym w kosmetyce. Dzięki kwasom owocowym  wykazuje działanie wygładzające- delikatnie usuwa martwe komórki naskórka, oczyszcza z nadmiaru sebum, zanieczyszczeń. W efekcie zmęczona, szara skóra staje się gładka, miękka, odświeżona i promienna, nabiera zdrowego kolorytu. Wysoki poziom witaminy A i E oraz polifenole spowalniają procesy starzenia się skóry, ujędrniają ją i chronią przed szkodliwym działaniem promieni UV. Koi podrażnioną i wrażliwą skórę, działa też uspokajająco i wyciszająco .
 Organiczny Ekstrakt z Trawy Cytrynowej ( Organic Cymbopogon Citratus Leaf Extract)- wykazuje właściwości odświeżające i kojące, neutralizuje zapach potu, zmniejsza wydzielanie łoju oraz hamuje rozwój bakterii i grzybów. Zwiększa elastyczność skóry i stymuluje właściwości ochronne.
Zalety produktu : 
• Zawiera certyfikowane składniki organiczne 
• Nie zawiera SLS, parabenów, olei mineralnych, ftalanów, glikoli, lanoliny 
• Świeże i oryginalne połączenie gruszki i trawy cytrynowej pomaga pozbyć się stresu, poprawia nastrój, napełnia energią i dodaje pewności siebie
• Żel delikatnie oczyszcza skórę i dba o nią 
• Oszałamiający zapach podnosi na duchu
Sposób użycia: 
Nanieść żel na wilgotną skórę ciała, spienić, a następnie dokładnie spłukać
Skład:

Pojemność: 200 ml
Cena: aktualnie 10,90 zł do kupienia (tutaj)
Moja opinia:
Żel zamknięty został w rzadko spotykanej kolorystycznie tubce z zamknięciem typu ,,klik,,. Górną zatyczkę jednak możemy zwyczajnie odkręcać. Wygoda na 102 :) Przyzwyczajona do kolorowych, często w jasnych barwach, opakowań z ciekawością przywitałam w swojej łazience taką nowość. Zachęca także mały obrazek prezentujący gruszki w całej krasie. Będzie pachniało że hej... pomyślałam. 

Niestety niemiłosiernie się rozczarowałam. Żel ani odrobinę nie pachnie owocowo, a gruszki w ogóle tam nie wyczułam. Aromat owszem, jest energetyzujący,ale bliżej mu do zapachu męskich kosmetyków. Chyba trawa cytrynowa całkowicie zmieniła kompozycję. Fakt, faktem do zapachowych ulubieńców na pewno go nie zaliczę. Inaczej ma się sprawa z działaniem. Tutaj żel sprawuje się nienagannie. Ma przyjemną, jedwabistą i dosyć gęstą konsystencję. Pieni się jak dla mnie w stopniu wystarczającym. 
W przypadku mojej skóry, żel zachowuje się ostrożnie i delikatnie. Nie wysusza, nie podrażnia, dokładnie oczyszcza i pielęgnuje. Można go używać codziennie. Skład także przemawia na korzyść, ale na pewno nie stwierdzę, iż zapach w jakimś stopniu podniósł mnie na duchu ;) Na pewno jest rześki i pobudzający, lecz nie pod mój gust. 
Nie kosztuje wiele, natomiast z wydajnością jest różnie. Wszystko zależy od ilości zużywanego kosmetyku podczas mycia. Została mi mniejsza połowa butelki i mimo nieciekawego zapachu, zdecydowałam się wykorzystać go do końca. Tak więc jak widzicie mam dylemat... Z jednej strony jestem zadowolona z opakowania, działania, a zostałam okropnie rozczarowana aromatem... Do jakiej więc grupy zaliczyć ten kosmetyk ? Hmm... :) 

Zapraszam do zaglądania na stronę Skarbów Syberii bo oprócz żeli pod prysznic, czeka na Was potężna dawka różnorodnych kosmetyków (tutaj), FB (tutaj)

A czy Wam jeśli zapach kosmetyku kompletnie się nie podoba, lecz działanie dla skóry jest pozytywne, to staracie się wykorzystać go do końca, czy rezygnujecie i wybieracie inny ? 

Nietypowa, ale jakże pyszna konfitura.

Nietypowa, ale jakże pyszna konfitura.
Przeglądając ofertę firmy ETERNO, na sam widok słoiczków z zawartością można po prostu oszaleć. W takim królestwie po prostu chce się robić zakupy. Dziś pokażę Wam pewną konfiturę, którą moja rodzina dosłownie wymiotła z wnętrza słoika. Dobrze, że udało mi się zrobić jakiekolwiek fotki i oczywiście spróbować chociaż odrobinę tej słodkości.

Od producenta:
Pojemność: 220g
Cena: 15 zł do kupienia (tutaj)
Moja opinia:
Zgadnijcie kto opróżnił większą część słoiczka ? No oczywiście, że mąż :) Czyli jak widać nie tylko dzieci są potwornymi łasuchami. 
Konfitura pomarańczowa zaskoczyła mnie iście słoneczną barwą, zapachem po otwarciu denka i oczywiście smakiem. We wnętrzu znajdziemy duże cząstki owocu wzbogacone nutką likieru. To nie żaden oszukany i rozdrobniony do granic możliwości produkt. To prawdziwa, egzotyczna konfitura o wyrazistym, lekko kwaskowatym smaku. Można ją kosztować z pieczywem, albo dodać do jakiegokolwiek deseru. Co powiecie na lody z taką konfiturą ? Brzmi kusząco :) Jestem oczarowana produktami ETERNO, o czym już niebawem będziecie się mogły w zupełności przekonać. Czasem oferują Nam naprawdę kontrowersyjne połączenia smakowe, ale jak zawsze wszystko okazuje się znakomite ! 

Zajrzyjcie na stronę ETERNO (klik) i na FB (klik)  

sobota, 27 lipca 2013

Mania malowania :)

Mania malowania :)
Ostatnio chyba mam jakiegoś fioła na punkcie lakierów do paznokci. Kupuję naprawdę wiele sztuk i po kilku maźnięciach pędzelkiem uznaje... że to nie to. Od jakiegoś czasu szukałam lakieru w kolorze mięty. Jakoś zawsze trafiam w sklepach na pastelowe barwy, które nie zaprzeczam, po prostu uwielbiam. Ten który Wam dziś zaprezentuję otrzymałam od firmy Bell. Jest to mój pierwszy lakier tego producenta, nawet nie znałam serii ,,biedronkowej,, (wstyd :))

Od producenta:

Trwały hypoalergiczny lakier do paznokci z połyskiem

Nie bój się modnych i ekstrawaganckich kolorów!
Odnajdziesz je w kolekcji trwałych lakierów do paznokci Fashion colour! 
Limonkowa zieleń, głęboka fuksja, tajemniczy granat to tylko niektóre spośród ekstrawaganckich kolorów kolekcji Fashion colour.
Doskonale łatwa i przyjemna aplikacja lakieru na paznokciach bez efektu smug i nieestetycznych zacieków! 
Idealnie kryjące już przy pierwszej warstwie!
Ekstremalna trwałość, super połysk, mega efekt!
Waga: 11 g
Cena: 7, 15 zł do kupienia (tutaj)
Moja opinia:
Na stronce firmowej, kolor lakieru wygląda na zdecydowanie bardziej jaśniejszy. W rzeczywistości jednak mamy do czynienia z jasną zielenią i raczej nie jest to typowa mięta. Fakt, faktem barwa mi się spodobała i nie omieszkałam od razu, po otrzymaniu lakieru przystąpić do dzieła :) 
Pędzelek wąski, świetnie rozprowadzający, skórki nie zostaną uraczone nawet odrobiną emalii :) Konsystencja bez zarzutu, po prostu tradycyjna. Już pierwsza warstwa potrafi dać odpowiedni, zadowalający efekt. Ja jednak, jako kobieta wiecznie narzekająca, zawsze nakładam drugą by otrzymać nasyconą barwę i ... by poprawić niedociągnięcia :) Lakier nie pozostawia smug i wysycha dosyć szybko. Następnie świetnie błyszczy i nie traci swej barwy. Niestety z trwałością szału nie ma. W moim przypadku lakier wytrzymuje na pazurkach dwa dni. Po tym czasie koniecznie trzeba sobie zafundować kolejną dawkę emalii. Jednak ze względu na niską cenę i świetną paletę barw, jestem w stanie mu wszystko wybaczyć. 

Tutaj poznacie inne kolorki lakierów Fashion Colour od Bell. Zajrzycie także na FB (tutaj)

Walizeczka i pudełeczko w kropki - nowe nabytki mojej córki :)

Walizeczka i pudełeczko w kropki - nowe nabytki mojej córki :)
Na spotkaniu blogerek firma Kids Town zadbała o to, byśmy miały możliwość chociaż minimalnego spakowania upominków. Oczywiście po powrocie do domu, śliczne ,,pomocniki,, zostały mi zabrane, ale przecież zostały one przeznaczone dla córki :)
A oto i dwa ,,przydasie,, :) Walizka i pudełeczko. Od czego zaczynamy ? Może od walizki, wszak mamy czas wakacyjnych wyjazdów :) 

                              RÓŻOWE GROSZKI WALIZECZKA - pudrowy róż 20cm





Cena: 23, 95zł
Żebyście widziały minę mojej latorośli gdy ujrzała te dwa cudeńka. Oczywiście najpierw porwała walizkę i zaczęła tak nią wymachiwać, że aż strach :) Na szczęście małe puzderko wszystko wytrzymało chociaż na pierwszy rzut oka nie spodziewałam się, iż jest ono takie solidne. Walizeczka jest wykonana z grubej tektury lakierowanej na zewnątrz, szyta grubymi nićmi. Na korzyść przemawia ciekawy, dziewczyński kolorek oraz możliwość pomieszczenia dużej ilości drobiazgów. Elwira w swoją walizkę zapakowała kilkanaście kredek, ozdoby do włosów, bransoletki, naszyjniki, a nawet trzy małe misie :) Tak więc jak widzicie, pojemna to ona jest :) Metalowe zapięcie i wykonana z identycznego materiału rączka, pozwalają na przenoszenie skarbów w dowolne miejsce, a nawet zabranie ich w podróż. Oczywiście wiele tortur walizka nie wytrzyma, ale cena pozwala na to by w przyszłości zakupić dziecku kolejny, podobny egzemplarz. 

I jeszcze pudełeczko...

                                                 OKRĄGŁE PUDEŁKO - różowe w groszki 





średnica 20 cm wys. 16
Cena: 25,95 zł 
Przyznaje się bez bicia, że wiele razy obiecywałam córce zakup takiego pudełka. Jednak zawsze albo zapominałam, albo nie było w sklepie odpowiednich kolorów. Pudełko jest wykonane z takiego samego materiału jak walizka, wyróżnia go oczywiście kształt i uchwycik na pokrywie. W sklepie Kids Town dostępne są jeszcze dwa rozmiary, a więc można z nich skomponować elegancką wieżę na skarby :) 
Do tego pudełeczka, córka wkładała i wkłada dosłownie wszystko :) Obecnie jest skrytką na słodycze i co tu będę ukrywać, dlatego mała z jeszcze większą przyjemnością do niego zagląda :) 
Taki gadżet będzie się świetnie prezentował nawet w młodzieżowym pokoju. Moja chrześnica Amelka, została dosłownie oczarowana wyrobem Kids Town. Sama zamierzam zakupić do sypialni większe wersje owego cuda. Może wybiorę coś innego kolorystycznie ? Zobaczymy :) 

Zapraszam na stronę firmy Kids Town gdzie oferowane są nie tylko takie przydasie, ale również inne wyposażenia dziecięcego pokoju. Mebelki, dywany, tapety, naklejki ścienne itp. (KLIK), FB (KLIK)
Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger