Od producenta:
Skład:
Pojemność: 7g.
Cena: 27,90 zł
Moja opinia:
Dostępne są jeszcze dwie wersje: różane i kawowo- śmietankowe. To co przykuło moją uwagę w pierwszej kolejności to elegancki i pozbawiony zbędnych ozdób słoiczek. Jak widać nie trzeba wiele kolorowych etykiet by zachwycić kobietę, dla mnie to w zupełności wystarczy, i z dumą będę pokazywać swój nowy nabytek znajomym :) Oczywiście w słoiczku zamknięte jest to co najcenniejsze, czyli masło. Jest całkowicie bezbarwne, a więc możemy je nakładać przy każdej okazji. Osobiście, lubię wszystkie bezbarwne mazidła do ust, ponieważ nie muszę do ich aplikacji używać lusterka :)
Aplikacja może i nie jest higieniczna, gdyż kosmetyk trzeba nakładać palcami, ale myślę że w tym przypadku warto pokusić się o mały grzeszek :) Masło nie ,,ciąży na ustach,, , praktycznie jest niewyczuwalne. Nawilża do granic i nadaje się nawet na najbardziej ekstremalne warunki pogodowe. Nie skleja ust, nie podrażnia, nie uwidacznia suchych skórek na wargach (oj zdarzały mi się takie przypadki). Jest ekstra wydajne!!! Minusy ? Zbyt słaby aromat żurawiny... Spodziewałam się jakiejś bomby owocowej, ale niestety szału nie ma. Oczywiście leciutki, owocowy zapaszek jest, lecz dla mnie to za mało... No i wysoka cena, także robi swoje... Ciekawa jestem pozostałych wariantów tego masła, czy pachną mocniej niż mój egzemplarz ? :) Najbardziej nurtuje mnie ta kawa ze śmietanką :)
A Wy miałyście już do czynienia z kosmetykami STENDERS ? Jakie wrażenia ?
Ja lubię STENDERS. Miałam suflety do kąpieli, a obecnie używam masło do ciała, jest super.
OdpowiedzUsuńnie mialam niestety...
OdpowiedzUsuńNiebawem napiszę recenzję o masełku kawowo-śmietanowym ;) Na razie potrzymam w niepewności ;)
OdpowiedzUsuńMnie nie zachwyciło. Zwłaszcza ten chemiczny posmak w ustach, gdy się troszkę zliże: jakby się jadło krem do buzi...
OdpowiedzUsuń