poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Zdrowe przekąski od Granex

Zdrowe przekąski od Granex
Kiedy za oknami mamy tak piękną pogodę, kiedy dużo czasu spędzamy na świeżym powietrzu, osobiście czasu w kuchni spędzam mniej i często stawiam na szybkie posiłki. Nie w formie gotowej, tej mniej zdrowej. Wolę przygotować coś samodzielnie z wybranych składników. A jeśli pomiędzy posiłkami dopadnie mnie wilczy głód? Wtedy sięgam po przekąski. Nie chipsy, czekoladki, tylko coś zdrowego, np. firmy Granex.

 granex

Jakiś czas temu, miałam okazję wypróbować kilka produktów Granex, które można chrupać bez wyrzutów sumienia. Oczywiście wszystko z głową i umiarem. Jednak lepiej zjeść garść przykładowo, takich poduszeczek, niż pół paczki orzeszków, prawda? 


B+ Poduszki zbożowe wysokobiałkowe:



B+ poduszki zbożowe wysokobiałkowe, to pewnego rodzaju płatki śniadaniowe dla osób w każdym wieku. Polecane szczególnie tym, którzy trenują i wylewają siódme poty podczas ćwiczeń ;) Nie są urozmaicane cukrem, czy innymi, szkodliwymi składnikami. Można je jeść bez żadnych dodatków i traktować jako przekąskę. Jednak wybornie smakują też ze szklanką ciepłego mleka, czy kubeczkiem naturalnego jogurtu.
Poduszeczki są kruche, przyjemnie pachną, a i smakują jak trzeba. Oczywiście najbardziej polubiłam te z dodatkiem czekolady. Potrafią zastąpić mi inną, kaloryczniejszą przekąskę, po którą bym pewnie sięgała gdyby nie one.  



To będą moje ulubione wafle kukurydziane. Są przepyszne! Inne raczej mi nie podchodziły, a raczej przypominały wyschnięty, bezsmakowy placek, który wciskałam w siebie na siłę. Te, przez dodatek soli morskiej, mogę chrupać i chrupać. Smakują rewelacyjnie z dodatkiem białego sera, rzodkiewek i szczypiorku. Świetny skład, wysoka jakość produktu, polecam!

A wy lubicie takie przekąski? Znacie produkty firmy Granex? Zachęcam do zaglądania na ich FB Uwaga, zrzucam

środa, 18 kwietnia 2018

VIT C - Suplement diety od Cheers

VIT C - Suplement diety od Cheers
Dziś chciałam wam zaprezentować suplement, który testowałam w okresie wczesnej wiosny. Zdecydowałam się na produkt marki Cheers. W sumie nie wykorzystałam jeszcze całego opakowania, a dalej jestem na etapie suplementacji, jednak już mogę wam opowiedzieć co nie co na temat zażywanego preparatu. 

 





Skład:

Ilość w opakowaniu: 90 kapsułek
Cena: 119 zł do kupienia tutaj
Moja opinia: 
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tą marką, więc to był mój debiut, jeśli chodzi o produkty Cheers. Zdecydowałam się na zażywanie witaminy C gdyż uznałam, że to ona była mi w danym momencie potrzebna. Na łykanie suplementów decyduje się z rozwagą, nie podążam ślepo za reklamami w telewizji i internecie. Ale, ale... zima i wczesna wiosna dawała mi w kość w ubiegłym roku. Ciągłe przeziębienia, pociąganie nosem i garść leków łykana każdego dnia. Uznałam, że w tym roku będzie inaczej. Wyobraźcie sobie, iż witamina C od Cheers spełniła swoje zadanie w stu procentach. 

Produkt występuje pod postacią sporych rozmiarów kapsułek. Na samym początku miałam pewne obawy przed ich łykaniem, ale szklanka wody w zupełności wystarczy ;) Mamy tutaj naturalną witaminę C, taką łatwo przyswajalną, pozyskiwaną w procesie ekstrakcji roślin, które faktycznie zawierają witaminę C. Preparat nie zawiera alergenów, glutenu i może być spożywany przez wegan i wegetarian. Nie wywołuje sensacji żołądkowych, jest w zupełności bezpieczny.

Witamina C od Cheers sprawiła, że żadne przeziębienie mnie nie dopadło. Przez gorący, typowo grypowy okres, czułam się bardzo dobrze i nie musiałam biegać do lekarza, apteki po lekarstwa. Czyli faktycznie działa, więc teraz będzie w mojej apteczce obowiązkowo!

wtorek, 17 kwietnia 2018

Dove Nourishing Secrets - Krem do rąk z olejkiem z awokado

Dove Nourishing Secrets - Krem do rąk z olejkiem z awokado
Jestem totalnie zakręcona na punkcie kremów do rąk. W domu mam kilka opakowań, które zawsze muszę mieć obok siebie. W salonie, kuchni, łazience, każdej torebce, a nawet w kieszeni kurtki. Lubię kremy w mniejszych tubkach, bo takie są najbardziej poręczne. 
Nie jestem przywiązana do konkretnej marki, chętnie testuję nowości. Jednak jeśli chodzi o kosmetyki Dove, to wybieram je chyba najczęściej. Dziś chciałam wam zaprezentować nowość marki, którą szczerze będę polecała każdej z was.

DOVE NOURISHING SECRETS, DOVE INVIGORATING RITUAL, 
KREM DO RĄK Z OLEJKIEM Z AWOKADO





Skład:

Pojemność: 75 ml
Cena: ok. 10 zł
Moja opinia:
Lubicie awokado? Ja nie przepadałam, ale zwyczajnie nie umiałam się zająć tym owocem. Samo jest mdłe, lecz z odpowiednimi dodatkami naprawdę mi smakuje. Jeszcze bardziej polubiłam awokado, dzięki nowemu kosmetykowi od Dove. Mamy tutaj krem do rąk, który zawiera olej z tego owocu.   

Inspirowany rytuałami z Ameryki Środkowej, z wysoką zawartością gliceryny, jest dedykowany skórze suchej. Ja wybitnie suchej nie mam, jednak czasem przez nieodpowiednie traktowanie dłoni, wygląda ona tragicznie. Mam tutaj na myśli mycie okien, naczyń, podłóg bez rękawiczek. I właśnie po ostatnim pucowaniu szyb, nie potrafiłam zregenerować łapek żadnymi kremami. Pomógł dopiero ten od Dove. 

Kosmetyk zamknięto w niewielkiej, bardzo poręcznej tubce. Bardzo, ale to bardzo spodobała mi się grafika na opakowaniu. Kremik prezentuje się nienagannie, a i z jego "obsługą" nie mam najmniejszych problemów. Nie zakręcamy go zakrętką, jak większość jemu podobnych, a do dyspozycji mamy wygodną i solidną klapkę. Sam krem posiada przyjemną, odpowiednio gęstą konsystencję. Jak pachnie? Przepięknie! Jeśli spotkacie go w drogerii, koniecznie powąchajcie. Zapach należy do tych świeżych, rześkich i trwałych. Można się w nim zakochać.

Kremy do rąk lubią zostawiać tłustą, lepką warstwę. Ten nic takiego nie czyni, wchłania się błyskawicznie. Od razu po jego aplikacji mogę sięgać po telefon lub książkę. Kosmetyk wspaniale nawilża, łagodzi podrażnienia. Moje dłonie dosłownie go pokochały. Potrzebowały takiej solidnej dawki odżywienia, którą nowość od Dove im zapewnia i to już po pierwszym użyciu. Gorąco polecam!

sobota, 7 kwietnia 2018

Obudź się! O porannej pobudce słów kilka

Obudź się! O porannej pobudce słów kilka
Nie wiem jak jest u was, ale ja nie cierpię porannej pobudki. Dokładniej tego momentu, kiedy budzik zadzwoni, a ja jeszcze jestem w delikatnych objęciach Morfeusza. Wrr... chyba wtedy mogłabym kogoś zabić ;) Cóż, na zbrodnię raczej się nie zdecyduję, a tylko na szybki prysznic w towarzystwie pachnącego żelu. 


Poranny prysznic, jest według mnie idealnym rozwiązaniem w przypadku trudności z zupełnym rozbudzeniem. Szybka kąpiel w strugach cieplutkiej wody ma wielką siłę. Jaką? Ano jest w stanie odgonić resztki snu, wspaniale odpręża, ale też dodaje energii. Potem to ja już nie potrzebuję filiżanki kawy, bo całą robotę wykonuje właśnie prysznic. Kąpiel w wannie chyba tylko rozleniwiłaby mnie jeszcze bardziej.
Sukcesem idealnej pobudki pod prysznicem, jest dobór odpowiednich kosmetyków. Mam na myśli żele pod prysznic, które testuje z największą przyjemnością. Ostatnio moje serce skradły nowości marki Rexona.


Nowe żele Rexona trafiły do mojej łazienki niespodziewanie, ale pewnie zagoszczą w niej na długo. Dlaczego? Bo pachną obłędnie, a i z ich skuteczności można być tylko zadowoloną. Seria siedmiu żeli pod prysznic marki Rexona, stanie się dla was wspaniałym uzupełnieniem porannej pielęgnacji. W grupie tych kosmetyków, każdy znajdzie coś dla siebie.


Nowe żele marki Rexona mają pewną zaletę. Nuty zapachowe tych kosmetyków, zostały zainspirowane najchętniej wybieranymi przez kupujących antyperspirantami Rexona. Możecie więc stworzyć sobie taki duecik: żel pod prysznic + antyperspirant i cieszyć się swoim ulubionym zapachem na długi, długi czas. Świetne rozwiązanie z którym nie spotkałam się nigdy wcześniej. 

Testowałam dwie kobiece wersje nowych żeli marki Rexona i muszę przyznać, że są naprawdę genialne. Orchid Fresh o bardzo kobiecym zapachu, będzie idealną opcją na nudny, pochmurny poranek. Z pewnością poprawi nastrój, a i otuli ciało swym upajającym aromatem. Aloe Fresh, to już propozycja na cieplejsze dni, kiedy potrzebujemy szybkiego odświeżenia, orzeźwienia i... motywacji. 


Jeśli chodzi o żele dla faceta, to marka Rexona też pokazała co potrafi ;) Chyba podkradnę swojemu mężczyźnie od czasu do czasu któryś z kosmetyków, bo zapachy mają przepiękne. Są to produkty 2 w 1 czyli takie, jakie facet lubi najbardziej. W jednej buteleczce ma dwa kosmetyki i nie musi kupować oddzielnie żelu, szamponu. Mój luby testował Quantum 2 w 1 i Cobalt 2 w 1.


Nowe żele pod prysznic marki Rexona, mogę wam polecić z czystym sumieniem. Z bogatej oferty każda z was wybierze coś dla siebie i oczywiście dla swojego faceta. Bardzo zaciekawił mnie również uniwersalny żel Active+. Produkt ma działanie antybakteryjne, czyli dla mnie będzie idealną opcją do pielęgnacji skóry. Na plus zaliczam także wielkie butle (400 ml). Mało? To mogę wam zdradzić jeszcze, że za takie opakowanie kosmetyku zapłacicie tylko 11.99 zł. Dzięki tym produktom, ja polubiłam poranne wstawanie :)

Suplement diety Bio - Selen + Cynk

Suplement diety Bio - Selen + Cynk
Mam nadzieję, że w taki piękny dzień, poświęcicie chwilkę czasu na przeczytanie recenzji kolejnego suplementu od Pharma Nord Polska. Z racji tego, że udało mi się otrzymać dwa opakowania preparatu, do testowania zaprosiłam mamę. Tak więc wspólnie poznawałyśmy działanie suplementu...

 https://www.pharmanord.pl




Od producenta:


Ilość w opakowaniu: 30 tabletek
Cena: 44.95 zł do kupienia tutaj 
Moja opinia: 
Ja zawsze w okresie wiosennym, mam ogromną ochotę na zmiany. Może nie jakieś wielkie, wymagające, ale drobne, które z pewnością nie wyjdą mi na złe. Tak więc kiedy zaczyna robić się cieplej, a mój nastrój w tempie natychmiastowym ulega poprawie, decyduje się na łykanie suplementów. Nie działających odchudzająco, chociaż takie magiczne tabletki też by się przydały ;) Zdecydowanie większą uwagę przywiązuje do dobrej kondycji włosów, paznokci, które po zimie nie wyglądają zbyt urodziwie. Dlatego sięgnęłam po jeden z suplementów od Pharma Nord Polska.

Selen i Cynk to świetny duet! Czy te dwa składniki mi pomogły? Myślę, że tak, bo po miesięcznej kuracji suplementem diety Bio - Selen + Cynk, moje włosy wyglądają lepiej, a paznokcie przestały się łamać. Zauważyłam również, iż jakieś wiosenne przeziębienia przestały mi dokuczać. Rok temu o tej porze, leżałam plackiem w łóżku i pociągałam nosem. Mój układ odpornościowy teraz działa jak należy. 

Sam suplement diety ma postać maleńkich tabletek, które połyka się bez najmniejszego problemu. Tylko jedną dziennie, podczas posiłku. Preparat nie wywołuje sensacji żołądkowych, jest w stu procentach bezpieczny. Możecie sobie zakupić większe opakowanie suplementu (60 tabletek), na taką dwumiesięczną kurację. 

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Olejek z drzewa herbacianego

Olejek z drzewa herbacianego
Na temat olejku herbacianego naczytałam się sporo dobrego. Jednak jakoś zawsze było nam nie po drodze. Czemu? Do dziś tego nie wiem. Na szczęście dzięki uprzejmości właścicielki sklepu e-fryzjernia.pl, mam już swoją buteleczkę tego cudownego specyfiku. Czy olejek z drzewa herbacianego polubiłam, czy faktycznie działa tak, jak obiecują? Czytajcie dalej, a wszystkiego się dowiecie.

 





Od producenta:
Olejek z drzewa herbacianego to naturalny olejek eteryczny pozyskiwany w procesie destylacji z parą wodną liści, występującego na terenach Australii, drzewa herbacianego. Olejek z drzewa herbacianego ma wszechstronne zastosowanie. Stosuje się go bezpośrednio na skórę, w rozcieńczeniu i jako dodatek do kosmetyków, do prania, a także w aromaterapii.
Pojemność: 30 ml
Cena: 8.90 zł do kupienia tutaj 
Moja opinia: 
Olejki z drzewa herbacianego ma w swojej ofercie sporo firm. Ja jednak mogę wam polecić właśnie ten. Produkt zamknięto w poręcznej, całkiem przyjemnej dla oka, szklanej buteleczce w kolorze zielonym. Ciemniejsze szkło chroni zawartość przed niekorzystnym działaniem promieni słonecznych. Polecam jednak przechowywać olejek w zamkniętej szafce. Zawsze bezpiecznej, prawda?

Po otwarciu butelki możecie poczuć dość specyficzny zapach. Tak, zdaję sobie sprawę, że sporo osób nie potrafi zaakceptować takiego aromaciku. Ja po dwóch, trzech użyciach przywykłam i po prostu toleruję ten nieco "amolowy" zapach. Nie zawsze to, co pachnie nieprzyjemnie, jest złe i niegodne polecenia. Nie, olejek z drzewa herbacianego ja mogę wam polecić z czystym sumieniem. 

Olejek używałam z myślą o mojej problematycznej cerze. W sumie najbardziej chodziło mi o produkt, który mogłabym nakładać na "wulkany", czyli punktowo. I tak też postępowałam. Wyobraźcie sobie, że kiedy wieczorkiem nałożyłam odrobinę olejku na krostkę, której za żadne skarby nie przykryłabym korektorem, rankiem wszystko było ładnie wysuszone. Zero bólu, zero zaczerwienienia i powiększenia zmiany. Prawdziwy cud!

Olejek z drzewa herbacianego ma wszechstronne zastosowanie. Sprawdza się między innymi jako środek przeciwko owadom, specyfik odkażający, przykładowo dziecięce ubrania, a także jako produkt działający na problemy grzybicy paznokci. Jeśli więc zastanawiacie się nad zakupem takiego olejku, to gorąco was do tego namawiam. Faktycznie wykonuje swoją pracę, a i nie kosztuje zbyt wiele. Taka buteleczka jest wydajna, chociaż oczywiście wszystko zależy od tego, do jakiego celu produkt używacie. Mnie pewnie posłuży przez jakiś czas. 

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger