środa, 29 listopada 2017

Kampania Tchibo Cafissimo na stronie Rekomenduj.to

Kampania Tchibo Cafissimo na stronie Rekomenduj.to
Jakiś czas temu otrzymałam wiadomość od Rekomenduj.to odnośnie nowej kampanii. Oczywiście zgłosiłam się do akcji i o dziwo zostałam wybrana. Człowiek tak pechowy jak ja, nie otrzymuje często takiej szansy ;) Kampania dotyczyła Tchibo Cafissimo.


Do testów otrzymałam przepiękny ekspres i zestaw kapsułek - 80 szt. Czyż mogłam sobie wymarzyć lepszy prezent mikołajkowy? Bardzo ucieszyłam się z możliwości poznania nowego urządzenia i zasmakowania aromatycznej kawy.

 Ekspres jest niewielki, ale dla mnie to akurat zaleta urządzenia. Zmieści się w każdym miejscu, w każdym kącie kuchni. Kolorek też ma fajny... Unikatowy i taki wesoły. Były jeszcze inne warianty kolorystyczne, lecz mój jest przecież najpiękniejszy. Czyż nie? :) 


Ekspres jest prosty w obsłudze, łatwy do utrzymania w czystości. Pracuje cicho, nic nie strzela, nie trzeszczy. Przygotowuje trzy rodzaje kawy: filtrowaną, caffe crema i espresso. Trzeba tylko pamiętać o odpowiednich kapsułkach. Aha! Jest jeszcze możliwość zaparzenia herbatki.




Czternaście rodzajów kapsułek Cafissimo pozwala na przygotowanie takiego czarnego napoju, jaki lubię najbardziej. Co kryje to maleństwo? Aromatyczną, naturalną, mieloną kawę. W 100%, bez żadnych śmieciowych dodatków. 


Dzięki odpowiedniemu "stoliczkowi", mogę parzyć kawkę w filiżance czy kubeczku o różnej wysokości. Takiego udogodnienia brakuje wielu ekspresom. Tchibo Cafissimo ma wszystko :)  



Jak smakuje taka kawa? Wybornie! Jest mega aromatyczna, pobudzająca i stawiająca na nogi. Naturalnie podczas jej parzenia możecie sobie robić tzw. "dolewkę", by kawa była słabsza, albo mocniejsza, przygotowując espresso.  

Zachęcam was do udziału w konkursie, który jest organizowany na stronie www.zakochaniwcafissimo.pl Na zwycięzców czekają nagrody pieniężne. Ja już wysłałam swoje zgłoszenie i wam radzę zrobić to samo ;) A teraz ruszam po kawkę, by mieć więcej siły do pisania kolejnych recenzji. 

poniedziałek, 27 listopada 2017

sobota, 25 listopada 2017

Chrupiące przekąski od firmy Uno Natura

Chrupiące przekąski od firmy Uno Natura
Jakiś czas temu dotarła do mnie paczka od firmy Uno Natura. Powiem wam, że z takiej niespodzianki bardzo się ucieszyłam. W ogromnej torbie znalazłam mnóstwo pyszności do pochrupania. Na zimowe wieczory jak znalazł! Nie ma nic lepszego od dobrej książki, kubka herbatki i takich dobroci pod ręką. 

 unonatura_logo

Firma mieści się w sumie nie tak daleko ode mnie, więc tym bardziej cieszę się, że mogłam poznać produkty, które są produkowane praktycznie "za rogiem". Wspierajmy to, co nasze! Tutaj możecie sobie poczytać coś więcej na temat firmy i jej działalności.

Torba była wypełniona po same brzegi...


Dziś pokażę wam cztery produkty, które przetestowałam w pierwszej kolejności. Dobra, nie byłam w tym smakowaniu tak całkiem sama ;) Podzieliłam się z resztą rodziny, bo było czym. 






Bardzo delikatne w smaku, bez glutenu, a wyprodukowane tylko i wyłącznie z kukurydzy. Smakują małym i dużym łakomczuchom. Chrupiące, idealne na przekąskę do szkoły, pracy i na spacer. Opakowanie zawiera 70 g produktu. Chrupki zaskoczyły mnie swym kształtem. Nie są podłużne, jak większość chrupek kukurydzianych, a w formie małych biszkopcików. Super smaczna sprawa.




Tutaj mamy również okrągłe chrupeczki, w nieco mniejszym opakowaniu. Jednak ich smak jest zupełnie inny. Te zdecydowanie skradły moje serducho już od pierwszego spróbowania. Te zjadłam sama... Nie podzieliłam się nimi z nikim, bo tak bardzo miałam na nie ochotę. 

Chrupki faktycznie smakują jak pizza. Nie jest to smak sztuczny, nieprzyjemny. Sporo tutaj przypraw, nie zabrakło chrupkości i przyjemnego zapachu. Idealne na jakąś imprezę w gronie przyjaciół. Fajnie wyglądają też w miseczkach.  




Już patrząc na te chrupki, buzia sama układa się w szczery uśmiech. Mówię wam, są przepyszne! Mocno owocowe, bardzo kuszące. To smak mojego dzieciństwa. Pamiętam, że gdy byłam mała, mama często kupowała mi owocowe chrupki. Te od Uno Natura smakują jak przysmak z dawnych lat. Jestem przekonana, że posmakują małym wielbicielom słodkich przekąsek.  




To już prawdziwa petarda smakowa. Uwielbiam pałeczki oblane przepyszną czekoladą. No to i urocze opakowanie... Nie można nie zwrócić uwagi na taką przekąskę. Chrupki są smaczne, chrupiące, ale nie zamulające. Świetne do popołudniowej kawki z przyjaciółką, albo w momencie, gdy dopadnie nas ochota na coś słodkiego. Zastąpią idealnie cukierek czy baton. 

A wy który produkt od firmy Uno Natura przetestowałybyście w pierwszej kolejności? Lubicie chrupki kukurydziane? Tradycyjne, czy w bardziej nowoczesnej wersji?

niedziela, 19 listopada 2017

Dove Nourishing Secrets Glowing Ritual

Dove Nourishing Secrets Glowing Ritual
Kosmetyki marki Dove goszczą w mojej łazience non stop. Często sięgam po nie podczas zakupów, chętnie testuję też szybko pojawiające się na rynku, kolejne nowości. Dziś chciałam wam zaprezentować cztery produkty, należące do nowej serii od Dove

Jakiś czas temu trafiła do mnie urocza paczka. Uwielbiam takie niespodzianki, więc bardzo się ucieszyłam na widok sporego pudełeczka. W środku znalazłam nie tylko kosmetyki. Był jeszcze ryż do sushi i prawdziwa, japońska herbatka. 



Dodatkowe produkty nie trafiły do paczki bez większego celu. Nawiązują do Japonii, która w przypadku tej serii, ma ogromne znaczenie. Kosmetyki Dove Nourishing Secrets Glowing Ritual zawierają ekstrakt z kwiatu lotosu i mleka ryżowego, a także cenne składniki odżywcze i nawilżające. 


Wraz z kosmetykami marki Dove, mogłam się przenieść do Japonii i odkryć tajemnicę japońskiego rytuału piękna. Podróż bez wychodzenia z domu? Z tymi produktami zyskujemy taką możliwość.  


W skład serii Glowing Ritual wchodzą cztery kosmetyki. Dwa do pielęgnacji ciała i dwa do włosów. Pozwólcie, że przedstawię wam każdy z tych produktów...



 DOVE NOURISHING SECRETS GLOWING RITUAL, ŻEL POD PRYSZNIC




Skład:

Pojemność: 250 ml
Cena: 9.99 zł
Moja opinia:
 Żel dosłownie wyszarpałam z pudełeczka w pierwszej kolejności. Nie mogłam doczekać się wieczornej kąpieli w jego towarzystwie. Wreszcie ta podniosła chwila nadeszła... Zakochałam się w nowym żelu od Dove na zabój. Czy kiedykolwiek go zdradzę? Kolejny produkt myjący będzie się musiał dobrze starać. Kosmetyk z serii Glowing Ritual póki co, rządzi w mojej łazience.

Żel wyróżnia gęsta, kremowa konsystencja. Genialnie się pieni, dobrze spłukuje, a pachnie... Obłędnie! Zapach wspaniale relaksuje, odpręża. Jest lekko słodki, ale nie do przesady. Sam żel działa rewelacyjnie. Myje, odświeża skórę i nie działa na nią negatywnie. Zero podrażnień, wysuszenia. Na plus zasługuje poręczne opakowanie z zamknięciem na "klik". 

 DOVE NOURISHING SECRETS GLOWING RITUAL, BALSAM DO CIAŁA




Skład:

Pojemność: 250 ml
Cena: 16.79 zł
Moja opinia:
Kolejny genialny kosmetyk z serii japońskiej. Znów jestem zakochana po uszy i ani myślę się odkochiwać. Bardzo, ale to bardzo lubię opakowania większości balsamów od Dove. To też przypadło mi do gustu, ponieważ jest lekkie i poręczne. Nie mam żadnych problemów z otwarciem, czy zamknięciem produktu.

Balsam posiada odpowiednio gęstą konsystencję. Fajnie rozprowadza się na skórze i nie pozostawia po sobie lepkiej, nieprzyjemnej warstwy. Szybko się wchłania, a pachnie bosko! Zapach wyczuwam jeszcze przez długi czas, a nie tylko podczas aplikacji kosmetyku na ciało. Balsam zapewnia mojej skórze idealny poziom nawilżenia i odżywienia. Sprawdza się nawet po depilacji, kiedy skóra wymaga ukojenia. 

Teraz przyszedł czas na prezentację udanego duetu do włosów...

DOVE NOURISHING SECRETS GLOWING RITUAL, SZAMPON DO WŁOSÓW



Skład:

Pojemność: 250 ml
Cena: 12.49 zł
Moja opinia:
Od szamponu nie wymagam jakiegoś szczególnego działania. Powinien tylko nie tworzyć siana na mojej głowie i odpowiednio oczyszczać włosy i skórę. Ten kosmetyk robi coś więcej... Pielęgnuje moją czuprynę i przygotowuję ją na aplikację odżywki z tej samej serii.

Szampon w pierwszej kolejności, (jakżeby inaczej) urzekł mnie swym zapachem. Wyczuwam go na włosach nawet pod koniec dnia kolejnego! Dawno nie miałam tak pięknie pachnącego kosmetyku do mycia głowy. Konsystencja również trafiona w punkt. Szampon dobrze się pieni, a już niewielka ilość, wystarcza na umycie długich włosów. Wspaniale oczyszcza, lecz także nadaje moim włosom niesamowity blask i miękkość. Nie mam żadnych problemów z późniejszym ujarzmieniem czupryny.

DOVE NOURISHING SECRETS GLOWING RITUAL, ODŻYWKA DO WŁOSÓW



Skład:

Pojemność: 200 ml
Cena: 12.99 zł
Moja opinia: 
Odżywka stanowi znakomite uzupełnienie szamponu. W sumie po zastosowaniu właśnie jego, nie mam większych problemów z pasmami, ale dla pewności i lepszych efektów, lubię sięgać akurat po odżywkę. Przeznaczona do każdego typu włosów, nie obciąża i dodatkowo nie przetłuszcza czupryny. Jest kremowa, leciutka, nie spływa z dłoni i włosów. Po wmasowaniu jej w pasma, spłukuje się bezproblemowo.

Dzięki odżywce z serii Glowing Ritual, moje włosy odzyskały miękkość i blask. Są gładziutkie, wyglądają zdrowo i nienagannie. Czeszę je bez najmniejszego problemu, bo końcówki też są wygładzone i nawilżone. Świetny produkt, który mogę wam polecić z czystym sumieniem.

Jestem zakochana w całej tej japońskiej serii. Z pewnością sprawdzę inne kosmetyki z kolekcji Nourishing Secrets. Jednak, to do Japonii będę miała największy sentyment ;) Dove jak zwykle pozytywnie zaskakuje!

wtorek, 14 listopada 2017

Lakier monohybrydowy 1LAK Peggy Sage i lampa Ronney Nina

Lakier monohybrydowy 1LAK Peggy Sage i lampa Ronney Nina
Manicure hybrydowy kusił mnie od dawna. Spoglądałam z utęsknieniem na zestawy startowe, ale jakoś nigdy żaden nie wpadł do mojego zakupowego koszyka. Pewnego dnia trafiła do mnie przyjemna niespodzianka... Paczka zawierała lakier monohybrydowy 1LAK Peggy Sage i lampę - mostek Ronney Nina.


Możecie sobie wyobrazić moją radość po otrzymaniu tak wspaniałej przesyłki. Nigdy wcześniej nie robiłam hybryd, ale kiedyś trzeba było zacząć. Początki zawsze bywają trudne, lecz nie z takim zestawem! 

Marka lakierów Peggy Sage nie mówiła mi kompletnie nic. Nie byłam więc przygotowana na testy produktu. Poczytałam jednak troszkę na temat lakierów monohybrydowych i dziś wiem już wszystko. 1LAK łączy w sobie bazę, kolor i top. Nie musimy więc kupować trzech oddzielnych produktów, bo wszystko mamy w tej jednej buteleczce. Kolorek produktu przypadł mi do gustu. Klasyczna czerwień, ale o odpowiednim nasyceniu.




Lakier posiada odpowiednio wyprofilowany pędzelek. Nie zalejecie nim skórek, nie nabierzecie zbyt dużo emalii za jednym razem. Produkt nie pachnie jakoś drażniąco. Ot, zwykły zapach lakierów do paznokci. Konsystencję też ma bardzo przyjemną, idealną jak dla mnie. Dwie warstwy spokojnie wystarczają na solidne pokrycie. Zero prześwitów i smug. Lakier utwardzałam w następujący sposób: 60 sekund pierwsza warstwa i 120 sekund druga. To w zupełności wystarczyło. 



Lampa nie jest trudna w obsłudze. Jej niewielki rozmiar sprawia, że takie maleństwo zmieści się w każdej szufladzie. Problemem było tylko utwardzanie kciuków: trzeba się nimi zająć w pierwszej kolejności, bo zwyczajnie nie wcisną się pod lampę ;) 






Wykonany manicure wytrzymuje na moich paznokciach ok. 10 dni. Po tym czasie końcówki zaczynają się ścierać, ale lakier nie odpada płatami. Z usunięciem hybrydy nie miałam większych problemów. Pilniczek, aceton, folia aluminiowa i po kłopocie. Po takim zabiegu płytki nie są zniszczone. Lakier kosztuje ok. 40 zł, a lampa ok. 30 zł. 

Jeśli dopiero rozpoczynacie swoja przygodę z hybrydami, ten zestaw będzie dla was idealny. Warto poprosić Mikołaja o taki prezent :) 
Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger