środa, 30 kwietnia 2014

Mleczko do czyszczenia z nanotechnologią Betterware.

Mleczko do czyszczenia z nanotechnologią Betterware.
W przedświątecznych porządkach i nie tylko, pomagał mi kolejny produkt Betterware od Pani Agnieszki. Butelka jest spora, także korzystam jeszcze z resztek pozostałych na dnie opakowania :) 






Od producenta / Sposób użycia / Skład:

Pojemność: 500 ml
Cena: 8.99 zł 
Moja opinia:
Smukła i jednocześnie dobrze leżąca w dłoni butelka, jest prawdziwą pomocą gospodyni domowej. Opakowanie zamykane za pomocą "klapki" pozwala na szybkie zaaplikowanie produktu w miejsce przeznaczenia. Mleczko posiada odpowiednią konsystencję, biały kolor i niedrażniący zapach. Obawiałam się, iż będzie za rzadkie przez co wystąpią trudności z jego użytkowaniem. Zazwyczaj miałam różnego rodzaju niespodzianki w przypadku czyszczących środków stąd moje wahanie. Super że się myliłam :) 



Mleczko radzi sobie z uporczywymi i kłopotliwymi tłustymi plamami. Nie rysuje czyszczonej powierzchni nawet tej, skłonnej do powstawania wyżłobień i nieestetycznych śladów (ale ulga :)). Z mleczkiem zachowanie czystości w kuchni należy do prostych i przyjemnych czynności. Ważne, że z nim nie muszę wykorzystywać pokładów atletycznej siły. Szkoda bo niebawem będziemy zmuszeni się pożegnać. Z pewnością jeszcze sięgnę po ten produkt Betterware, a i wy możecie stać się jego posiadaczkami po kontakcie z Panią Agnieszką tutaj. Dla dociekliwych profil na Facebooku znajdziecie tutaj. Do usuwania tłustych plam na urządzeniach kuchennych stosujecie takie mleczka czy może macie jakieś inne, "babcine" sposoby ? 

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Wakacje na Wyspach Bahama.

Wakacje na Wyspach Bahama.
Pogoda chyba się na mnie uwzięła. Gdy zaplanuje sobie jakieś prace bądź lenistwo na świeżym powietrzu, wtedy zaczyna wiać niczym fala huraganowa i lać do granic wytrzymałości. Może to dlatego tak brakuje mi wakacji, kiedy to aura jest bardziej optymistyczna. Do tego momentu pozostało jeszcze sporo czasu, lecz ja odpowiednio się przygotowuje już teraz. Nastrajam pozytywnie i wdycham aromat kolejnego wosku YC od Goodies.pl

Sklep internetowy Goodies.pl







Cena: 7 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
Gdy z wosku usunęłam odrobinę folii ochronnej, zapach był bardzo mocny i niespecjalnie przypadł mi do gustu. Niby sama się na niego zdecydowałam, w związku z tym do nikogo nie mogłam mieć pretensji. Ułamałam kawałeczek niebieskiej tarteletki, pomyślałam: Zaryzykuję ! I wiecie co ? Podczas topienia wosk przebił wszystkie te które posiadam. Z pewnością znajdzie się w gronie mych ulubieńców obok takich sław jak Clean Cotton czy Soft Blanket. Idealnie wyczuwalny aromat ananasa i mango (nie nużący), przywodzi na myśl letni czas, beztroskę i niewyobrażalną chęć do życia. Takie maleństwo, a potrafi uszczęśliwić. Zapach jest przepełniony słodyczą także zdaje sobie sprawę, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Każdy ma swe gusta i guściki ;) Mnie oczarował i myślę o zakupie kolejnej sztuki "wyspiarskiego powiewu".

Na zakupy wosków i innych wyrobów Yankee Candle wybierzcie się tutaj. Funpage Goodies tutaj. Lubicie słodkie aromaty świec ? Bardzo jestem ciekawa jakie zapachy preferujecie. 

Naszyjnik z sową.

Naszyjnik z sową.
Nie wiem czy sowa jest jeszcze modna w tym sezonie, mnie się podoba, a to chyba też jest ważne ;) Zobaczcie jaki barwny naszyjnik otrzymałam od firmy D&S. Sporo czasu minęło od momentu kiedy go dostałam, ale przynajmniej z sówką zdążyłam się odpowiednio zaprzyjaźnić :)










Moja opinia:
"Sówki" aktualnie nie ma w ofercie sklepu, ale są inne, też ładne :) Cenowo nie zostaniecie negatywnie zaskoczone, jest w czym wybierać. Moja sowa od razu wpadła mi w oko podczas przeglądania oferty D&S. Pewnie to za sprawą wiosennych, wyrazistych kolorków. Bardzo ją lubię i często noszę. Od momentu otrzymania, aż do teraz minęło sporo dni, ale sowa nie straciła swego wesołego wyglądu. 

Po więcej informacji zapraszam na stronę sklepu tutaj i na funpage D&S na Facebooku tutaj. 

niedziela, 27 kwietnia 2014

Praktyczna Tesa.

Praktyczna Tesa.
Czy u was w domu też masowo giną taśmy klejące i nożyczki ? Mówię wam, u mnie istna katastrofa w tym temacie. Sama nie wiem ile w ciągu roku możemy zużyć takiej taśmy, ale gdyby tak wszystko zsumować byłyby to ilości potężne. Od firmy tesa tape Sp. z o. o. otrzymałam kilka przydatnych "gadżetów", które zostały przyjęte z otwartymi ramionami i odpowiednio wykorzystane przez wszystkich członków rodziny. Dobra, głównie przeze mnie :)

tesa

O firmie:
tesa SE to jeden z wiodących światowych producentów samoprzylepnych produktów i rozwiązań systemowych.
Od roku 1941 nazwa tesa® stanowi markę reprezentującą wszystkie produkty samoprzylepne wytwarzane przez naszą Grupę. Nazwa obejmuje szeroki zakres różnych rozwiązań systemowych do stosowania w przemyśle i przez profesjonalistów, a także 300 produktów przeznaczonych dla konsumentów m.in. taśmy klejące, bogata oferta uszczelek, haczyków i moskitier.

W mojej paczce od tesy znalazły się cztery, pełnowymiarowe produkty i dwie próbki. Próbki nie są jednak maleńkim ułamkiem oryginału jak to zwykle bywa. 
Zacznę może od kleju, który wykorzystaliśmy w pierwszej kolejności. 




Rozmiar: 100 g
Moja opinia:
Klej jest chyba niezbędnym produktem w każdym domu. Warto mieć go zawsze pod ręką , ponieważ o katastrofę typu podarcie książki, oderwanie kawałka zabawki nie jest trudno. To właśnie do sklejenia okładki mojej ulubionej i mocno sfatygowanej przyjaciółki (czyt.książki) wykorzystałam między innymi klej od tesy. Tubka produktu wyposażona została w nasadkę, umożliwiającą klejenie punktowe, czyli bez zbędnego brudzenia dalszej powierzchni nie wymagającej łączenia. Klej jest bezbarwny po wyschnięciu, bezwonny, nie zawiera rozpuszczalników. Trzyma wszystko w ryzach bez zarzutu. Oj przydał nam się i to niejeden raz :) Rozglądamy się więc za kolejnym opakowaniem. 




Ilość w opakowaniu: 9 szt.
Moja opinia:
 Porysowana podłoga to coś co denerwuje mnie najbardziej. Nie mogłam patrzeć jak goście "jeździli" stołkami po panelach i zostawiali trudne do zniwelowania rysy. Na szczęście podkładki filcowe od tesy pojawiły się u mnie w najbardziej oczekiwanym momencie. Przymocowałam je do spodniej części nóżek i po problemie. Podkładki trzymają się na swoim miejscu mocno i ani myślą odpadać. Można je swobodnie dociąć gdyby były zbyt duże. 





Moja opinia:
My kobiety wiertarki używać nie potrafimy . Pewnie, zdarzają się wyjątki, ale ja należę do tej grupy, gdzie dźwięk sprzętu wywołuje na plecach ciarki. Faceta też się pewnie nie doprosimy o przymocowanie czegokolwiek. Dzięki Powerbutton mężczyzna nie będzie nam potrzebny. Same poradzimy sobie z przytwierdzeniem tego chromowanego haka, bez wiercenia, bez odpadających fragmentów ściany. Jeśli uznamy, że akurat ten gadżet tutaj nam nie pasuje, a już wszystko umieściłyśmy ... nie szkodzi ! Haczyk można używać wielokrotnie. Udźwig 6 kg jest doprawdy imponujący. No i wygląd produktu - dla mnie bomba :) 




Moja opinia:
Gdybym tej taśmy dobrze nie schowała, pewnie zniknęłaby dnia następnego po otrzymaniu. Jest to tak fantastyczny produkt, że przebija wszystkie taśmy biurowe. Dlaczego ? Można po niej pisać to raz, pod drugie na białych czy też matowych powierzchniach jest niewidoczna ( idealna do klejenia zeszytów, książek itp.), a po trzecie cichutko się odwija - to tak gdyby ktoś chciał ją wykorzystać na mocowanie przykładowo ściągi :) W tej taśmie bezproblemowo znajduje "koniec" z czym mam zawsze potężny problem. Jest bardzo trwała, nie zmienia barwy, jej pozostałości można łatwo i sprawnie usunąć. U mnie została zużyta prawie w większej połowie, do opisania słoików z przyprawami. Obowiązkowy gadżet w każdym domu ! 

Pozostały mi jeszcze do omówienia dwie próbki...




Moja opinia:
Mega mocna, ciche, równe odwijanie, panie na poczcie nie dadzą rady jej rozerwać :) Z taką taśmą nie trzeba się martwić o zawartość przesyłek. Koniecznie muszę się zaopatrzyć w pełnowymiarowy produkt. 




Moja opinia:
W takich taśmach najważniejsze jest ich późniejsze usunięcie po zakończonym malowaniu. Ta odchodzi od powierzchni bez pozostawiania śladów. Wystarczy lekko pociągnąć za jeden koniec i ... gotowe :) Dzięki taśmie maskującej, precyzyjne upiększanie pomieszczenia już nikomu nie sprawi problemu.

Po więcej informacji odsyłam na stronę firmy tutaj. Mają bardzo bogaty asortyment :) 

sobota, 26 kwietnia 2014

Dwustopniowa pielęgnacja stóp z Efektimą.

Dwustopniowa pielęgnacja stóp z Efektimą.
W tym tygodniu był już wpis na temat kosmetyku do pielęgnacji dłoni, czas więc przybliżyć produkt przeznaczony tylko i wyłącznie dla stóp. Zobaczcie czy dwustopniowa kuracja od Efektimy spełniła me oczekiwania i zachęciła do kolejnego użycia.





KROK 1 - PEELING DO STÓP



Od producenta:
Skład:

KROK 2 - MASKA DO STÓP



Od producenta:
Skład: 

Pojemność ( całość ): 2x7 ml
Cena: 2.56 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
Patrząc na samą cenę, za niecałe trzy złote można godnie wypielęgnować swe stópki :) Cały "zestaw" wystarczył mi na dwie aplikacje, chociaż wiem że powinnam wykorzystać wszystko za jednym zamachem. Jeśli chodzi o poszczególne zawartości saszetek to obawiam się o karierę peelingu. Nie wiem czy poradzi sobie z mocno szorstkimi piętami, u mnie problemów nie było, ale wiecie jak to bywa. Każdy ma swój gust. Peeling posiada konsystencję bardziej zwartą od maski, co pozwala na dokładną aplikację i godziwe pokrycie stóp. Maska należy do grupy kosmetyków o luźniejszej fakturze, śmietankowej mogłabym uznać. Zarówno maska jak i peeling mają prawie identyczny, delikatny zapach. Z moimi stopami poradzili sobie fantastycznie (uzyskałam odpowiednią gładkość, nawilżenie, miękkość skóry ), a rozochociłam się ich działaniem tak, że kupię w przyszłym tygodniu kolejne saszetki na zapas:) Tak więc jeśli nie jesteście posiadaczkami pięt wołających o pomstę do nieba, będziecie zadowolone. Dla wzmocnienia efektów działania maski polecam zaopatrzyć się w skarpeteczki :) Wreszcie zbliżają się cieplejsze dni, które zmuszają do noszenia m.in sandałów. Koniecznie trzeba zadbać o idealny wygląd stóp co by nie wstydzić się podczas długich, letnich spacerków. 

Strona internetowa Efektimy tutaj. Stosujecie takie dwustopniowe kuracje ? 

piątek, 25 kwietnia 2014

Malinowa wazelina.

Malinowa wazelina.
Moja mama i babcia nie rozstają się z maleńkim słoiczkiem mieszczącym w sobie wazelinę. Ja mam taką malinową, którą otrzymałam od NEW ANNA COSMETICS




O firmie:
Działając od 1991 roku firma ANNA stworzyła niepowtarzalną linię preparatów do pielęgnacji włosów. Naszym celem jest tworzenie bezpiecznych, nowoczesnych produktów, które są przebadane dermatologicznie. Wierzymy w innowacje jako ważne źródło biznesu, w związku z tym przywiązujemy dużą wagę do kreatywnych rozwiązań. Oferując swoje produkty, pamiętamy o lojalności wobec Klientów, która jest dla nas podstawową miarą sukcesu. 
Jest ona najważniejszym wyznacznikiem potwierdzającym jakość i skuteczność naszych preparatów.


WAZELINA KOSMETYCZNA - MALINOWA




Od producenta:
Wazelina stosowana jest bardzo często jako doskonały środek do pielęgnacji skóry rąk i twarzy. Dzięki dodatkom skóra staje się gładka, odporna na podrażnienia wywołane przez wiatr, słońce, mróz. Skóra nie traci wilgoci. Stosując wazeliny przez cały czas unosi się przyjemny zapach.
Skład: Petrolatum, Parfum
Waga: 15 g
Cena: ok. 4 zł
Moja opinia:
Jednym jej zapach przeszkadza, innych zachwyca. Ja znajduję się w tej drugiej grupie, a że ubóstwiam owocowe aromaty, z wazeliną od New Anna Cosmetics się nie rozstaję. Malinowy akcent jest mocny, wyczuwalny przez długi czas, pod tym kątem produkt pobija większość pomadek. Mały słoiczek znajdzie miejsce w każdej torebce czy kieszeni, a gdy przyjdzie nam ochota na dodatkowe zabezpieczenie ust, można po niego sięgnąć bez wyrzeczeń. Minusem dla niektórych może być aplikacja palcami, niby nie jest to higieniczne rozwiązanie, lecz ja bardzo lubię wersję słoiczkowe kosmetyków do ust. Wazelina czyni to co czynić powinna - natłuszcza, odżywia, chroni przed działaniem niekorzystnych warunków atmosferycznych, dzięki niej usta ładnie błyszczą bez uzyskania efektu tandetności. Wazelina jest bezsmakowa, bardzo wydajna, o odpowiedniej konsystencji. Firma ma w swej ofercie sporo wersji zapachowych tego produktu, także każdy wybierze z pewnością coś dla siebie. Niby w dzisiejszych czasach wazelina przegrywa w starciu z pomadkami, ale czy słusznie ? Myślę, że jednak nie... 

Po więcej informacji odsyłam na stronę firmy tutaj. Profil firmy na Facebooku tutaj. A wy używacie wazeliny do ochrony ust ? 

Dla wielbicieli ryb :)

Dla wielbicieli ryb :)
Cała moja rodzina uwielbia jeść rybki, a dokładniej śledzie. Praktycznie nigdy nie mamy ich dosyć, nawet po okresie postu :) Tym razem zaprezentuje wam śledzie od firmy GRAAL, które gościły na moim stole przed uroczystym, świątecznym dniem.






Waga: 170 g
Cena: ok. 2.50 zł 
Moja opinia:


Po otwarciu puszki, ukazuje nam się widok zachęcający do jedzenia. "Zgrabne" fileciki ze śledzia nie są przemieloną masą, ilość sosu pomidorowego jest idealna. Rybki można łatwo i sprawnie, własnoręcznie rozdrobnić, stworzyć z nich pastę jaką lubimy najbardziej. U nas w zupełności wystarczył szczypiorek, by odpowiednio nie "zgasić" samego smaku śledzi GRAAL. Śledziki są pyszne, a jeśli już polubiły je moje pociechy, to taką sytuację należy uznać za prawdziwy sukces dla samego produktu. Pomysł na podwieczorek lub kolacje można więc zatwierdzić jako załatwiony :) 

Strona internetowa firmy tutaj. Lubicie takie śledziki ? Wolicie przykładowo te w oleju lub occie ? 
Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger