MÓJ KREM NR. 4
Od producenta:
Skład / Przeznaczenie:
Pojemność: 50 ml
Cena: ok. 26 zł
Moja opinia:
Opakowanie kremu może i nie zachwyca barwną etykietą, ale posiada odpowiednie zabezpieczenie, wzbudzające szacun i spokój u stosującego. Nic się ze słoiczka nie wydobędzie bez naszej kontroli.
Wspominałam wam już wielokrotnie, że nie jestem osobą o wrażliwej cerze. Nie znaczy to jednak, iż nie szukam do jej pielęgnacji kremów naturalnych i o jak najbardziej bezpiecznym składzie. Krem nr. 4 zachwyca listą komponentów. Masło shea, masło kakaowe - same dobroci dla skóry ! Kosmetyk mogą stosować osoby z AZS, co świadczy o jego delikatności. Wszak wrażliwcy są bardzo wymagający ;) Krem nie posiada zapachu co w tym przypadku odbieram jako zaletę. Czasem ma się już dość pachnących mazideł i chce się wykorzystać coś, co zostało kompletnie pozbawione dodatku aromatycznego. Konsystencja kremu potężnie mnie zaskoczyła. Zbita i praktycznie nie mająca w sobie nic z innych kremów do twarzy, które stosowałam. Dopiero po zetknięciu z ciepłotą ciała, faktura staje się płynna, bezbarwna.
Krem pozostawia po sobie ochronny film, w związku z tym pewnie znajdzie swych przeciwników zarzucających mu właśnie tą błyszczącą warstewkę. Ja nie mam z tym fantem większych problemów, ponieważ produkt używam przed położeniem się spać chociaż nie tylko ... Krem nr. 4 można stosować jako balsam pielęgnacyjny do ciała, balsam do opalania z filtrem SPF 3-4, krem pod oczy, balsam do ust, krem do rąk, krem leczniczy. Jak widzicie jeden kosmetyk, a tyle możliwości zastosowania. Nie ma się więc co dziwić, że i mąż dołączył do testów. Ja stosuję Mój krem nr. 4 jako krem do twarzy na noc, krem pod oczy, a mąż jako balsam do ust. Zmusiłam go wprawdzie do wypróbowania, ale potem pięknie mi podziękował :) Krem przebija wszystkie nawilżające mazidła jakie miałam. Nawet nałożony na skórę pod oczami nie podrażnia. Jako balsam do ust ? Mistrzostwo ! - to już określenie męża. Nie posiada smaku, przynosi ukojenie i niweluje spierzchnięcie usta w tempie natychmiastowym.
Ja budząc się rankiem mam uczucie, że moja skóra jest zregenerowana i gotowa na nowy dzień. Za zawartość filtra będę go chwalić podczas lata, kiedy to dokupię sobie kolejny słoiczek tej cudowności. W takim małym opakowaniu kryje się prawdziwy skarb. Polecam !
Sponsorem recenzji jest www.Fitoteka.pl - sklep patronacki firmy Fitomed.
Fajnie,że jeden kosmetyk ma tak spore zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńJa jednak nie lubię kremów z tłustym filmem :/
Ja obecnie używam ich kremu nr 5.
OdpowiedzUsuńI jak, sprawdza się ?
Usuńlubie kosmetyki Fitomed :)
OdpowiedzUsuńTen był moim pierwszym :)
Usuńbardzo chciałabym ten krem!
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Ja niestety jeszcze nie miałam kosmetyków Fitomed . Świetnie , że krem się sprawdził ; ) .
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji korzystać z tych kremów, ale całkiem ciekawie wygląda i kusi mnie:)
OdpowiedzUsuń