sobota, 28 lutego 2015

Ol'Vita - Peeling/Maseczka z pestek róży.

Ol'Vita - Peeling/Maseczka z pestek róży.
Ostatnio lubię bawić się w alchemika. Przeszło mi wierutne lenistwo i teraz ochoczo zabieram się za tworzenie kosmetyków z półproduktów. Oczywiście ograniczam się tylko do sporządzania tych prostych, gdzie nie trzeba skrupulatnie odmierzać kropelek, ważyć składników w postaci proszku itp. Ciekawą bazą do stworzenia świetnego peelingu czy maseczki dla skóry suchej oraz wrażliwej, stał się produkt od firmy Ol'Vita.


O firmie:
Firma Ol'Vita powstała w 2004 roku i jest firmą rodzinną. Jej działalność jest kontynuacją i wykorzystaniem 10-letniego doświadczenia w branży olejarskiej, z którą związani jesteśmy od 1994 roku. Znajomość dynamicznie rozwijającej się gałęzi przemysłu w Polsce, jakim jest przetwórstwo nasion oleistych, zaoowocowało w 2004 roku przyjęciem przez Nas przedstawicielstwa handlowego w Polsce czeskiej firmy FARMET a.s Ceska Skalice, oferującej prasy do tłoczenia oleju.
Wszystkie produkty zostały wyprodukowane zgodnie z zasadami HACCP, który powstał na bazie zasad Dobrej Praktyki Produkcyjnej oraz Dobrej Praktyki Higienicznej (GMP/GHP)

PEELING/MASECZKA Z PESTEK RÓŻY



Od producenta:
Skład:
Waga: 100 g
Ten jak i wiele innych naturalnych produktów, zakupicie tutaj
Moja opinia:

  
Produkt nieznanej mi wcześniej firmy, otrzymujemy w plastikowym, przeźroczystym słoiczku, zakręcanym na twist. Dodatkowo to najważniejsze opakowanie, chroni kartonik z minimalistyczną grafiką, ale na jego powierzchni znajdziemy wszystkie wymagane informacje. Nie trzeba szperać, szukać dodatkowych faktów na temat peelingu/maseczki. Wielu producentów o tym zapomina, jednak to zupełnie nie dotyczy Ol'Vity :)
Produkt występuje pod postacią drobniutkiego proszku, a przy delikatnym roztarciu w palcach, wyczujemy mnóstwo maleńkich drobinek: to właśnie zmielone pestki róży. Peeling/maseczka nie zawiera nic poza tym składnikiem. Żadnych konserwantów, barwników i innych szkodliwych dodatków. Gdy odchylimy zakrętkę, poczujemy przyjemną woń, która przypomina mi świeżo zaparzoną herbatkę różaną. Czysty, pełen naturalności i pozbawiony chemicznych naleciałości zapach. 
Produkt postanowiłam zużyć do pielęgnacji ciała, ponieważ maseczek i peelingów do twarzy mam naprawdę sporo. By stworzyć odpowiednią mieszankę do nałożenia na skórę, proszek mieszałam z olejem arganowym (nośnik). Stale kontrolowałam konsystencję powstałej papki. Nie chciałam aby była zbyt zbita i trudna do rozprowadzenia, ale też nie powinna zjeżdżać z ciała przy aplikacji. Po pewnym czasie doszłam do wprawy i bez wahania odmierzałam akuratną ilość składników. 
Masaż z wyrobem firmy Ol'Vita, to najprzyjemniejsza część pielęgnacji. Małe, ale solidne w działaniu drobinki, świetnie pobudzają mikro krążenie skóry, odprężają i "przygotowują mnie" do dalszych zabiegów: nakładania balsamu, masła itp. Mamy tutaj do czynienia z peelingiem drobnoziarnistym, więc wrażliwcy i osoby ze suchą skórą narzekać nie powinny. Ja swoje opakowanie produktu wykorzystałam szybko, ale z racji tego, że powędrował on na całe ciało, nie mogłam spodziewać się bezgranicznej pojemności. Jako kosmetyk do stosowania tylko na twarz, wystarczy z pewnością na dłuższy okres czasu. 

piątek, 27 lutego 2015

Mydło Alpinweiss Kwiat Kaszmiru

Mydło Alpinweiss Kwiat Kaszmiru
Jeśli nie przepadacie za mydłami kostce, skuście się na takie w pompce Alpinweiss. Produkt otrzymałam od firmy P&D Polska i póki co, jestem z niego zadowolona.





Skład:
Pojemność: 500 ml
Cena: 6.99 zł do kupienia tutaj
Moja opinia: 
Ważna część opakowania, pompka, nie zacina się nawet przy silnym, albo też słabym nacisku. Trzeba przyznać, że w ciągu dnia często z niej korzystamy, ale ani razu nas nie zawiodła. Można ją zablokować, by przy odrobinie gapiostwa z naszej strony, nic się nie wylało. 


Mydło ma niezbyt lejącą, troszkę gęstawą konsystencję, więc nie spływa z dłoni, nie przecieka przez palce. Zapach jest przyjemny, dosyć mocny, bardzo elegancki. Nie utrzymuje się na łapkach przez długi czas, jednak nie wymagajmy od mydła cudów. Takie rarytasy dla zmysłów pozostawmy już kremom. 


Produkt Alpinweiss solidnie myje, a jednocześnie nie wysusza skóry dłoni. Tworzy obfitą pianę, nie podrażnia, nie uczula. Mydło jest naprawdę wydajne, nawet zaskoczyło mnie pod tym względem, bo korzystamy z niego codziennie już od dłuższego czasu, i jeszcze nie ma mowy o zdenkowaniu kosmetyku :) Cena zachęca do sprawdzenia i przetestowania takiej nowości.

Jajka gotowane, podane z sosem czosnkowym.

Jajka gotowane, podane z sosem czosnkowym.
Idealny pomysł na szybkie śniadanie!



Składniki:
6 jajek
sos czosnkowy Orzech
szczypiorek

Przygotowanie:

Gotowania jajek uczyć nikogo nie muszę :) Ostudzone, ugotowane na twardo jajka, obieramy ze skorupki, kroimy wzdłuż. Oficie polewamy sosem czosnkowym i dekorujemy posiekanym szczypiorkiem. Sos czosnkowy Orzech jest bardzo smaczny, świetnie komponuje się z gotowanymi jajkami. 

środa, 25 lutego 2015

Normacne Preventi Płyn micelarny.

Normacne Preventi Płyn micelarny.
Lubię kosmetyki Dermedic, a w szczególności te należące do serii Normacne Preventi. Tym razem, chciałam wam przedstawić micel, odpowiedni dla osób o skórze mieszanej i tłustej. Czy warto pokładać w nim nadzieję jeśli chodzi o codzienny demakijaż?





Od producenta:
Skład:
Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 20 zł
Moja opinia:
Stosunkowo niedawno doceniłam płyny micelarne. Wcześniej ograniczałam się tylko do podstaw: toników, mleczek. Jednak oczyszczanie skóry w tak ubogiej postaci, może być niewystarczające. Dlatego też z chęcią przystąpiłam do testów micela Normacne Preventi. Kosmetyk otrzymujemy w przeźroczystej buteleczce, więc stale kontrolujemy ilość ubywającego płynu. Producent zdecydował się na dozownik typu "press" - mądre, wygodne rozwiązanie. Micel może także z nami podróżować, bo butelka jest smukła, nie zajmie dużo miejsca, a też nic z niej nie wypłynie podczas transportu. Na wyjazd służbowy, wakacje jak znalazł! 


Płyn ma bardzo delikatny, nawet rzekłabym, słabo wyczuwalny zapach. Nie będzie przeszkadzał i sprawdzi się pod tym względem u wrażliwców. 
Radzi sobie świetnie z wszelakimi podkładami, fluidami, cieniami do powiek, Tusze wodoodporne, usuwa po kilkusekundowym przyłożeniu do rzęs nasączonego płatka kosmetycznego, jednocześnie nie tworząc efektu pandy. Nie podrażnia oczu, nie powoduje ich zaczerwienienia i łzawienia. Micelek nie wysusza, nie ściąga skóry. Pozostawia uczucie idealnie oczyszczonej cery, bez tłustego filmu. Stosuję go codziennie z chęcią i przekonaniem, że skóra zostaje uwolniona od wszystkich zanieczyszczeń. 

Bułeczki faszerowane pieczarkami i serem.

Bułeczki faszerowane pieczarkami i serem.
Dziś propozycja na danie pyszne i sycące. Kaloryczne również, ale od czasu do czasu coś takiego nam się należy. Do jego przygotowania, wykorzystałam dwie przyprawy firmy Rafex.


Składniki:
0,5 kg pieczarek świeżych
150 g sera żółtego
odrobina masła
ok. 10 bułek kajzerek
bułka tarta
2 jajka
olej do smażenia
Przyprawy:
sól
pieprz

Przygotowanie:


Z boku każdej bułki robimy niewielkie nacięcie. Delikatnie małą łyżeczką rozpychamy wnętrze bułki tak, by w środku powstała kieszonka do umieszczenia farszu. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :) Ser trzemy na tarce o grubych oczkach. Pieczarki kroimy, dusimy do miękkości na masełku, a pod koniec duszenia, doprawiamy je solą, pieprzem oraz przyprawą zbójnicką. Gorące pieczarki mieszamy z serem tak, by miał szansę się rozpuścić i stworzyć z nimi spójny farsz. Powstałym farszem napełniamy wnętrze bułeczek. Musimy postępować dość ostrożnie by nie uszkodzić pieczywa. 
Do bułki tartej dodajemy odrobinę przyprawy złoty kurczak. Faszerowane bułeczki obtaczamy w rozbełtanym jajku, a następnie w bułce tartej z przyprawą. Smażymy na złoty kolor, jednocześnie stale kontrolujemy siłę ognia. Bułeczki lubią się przypalać! To tyle, życzę smacznego :)

sobota, 21 lutego 2015

Lekki balsam do ciała.

Lekki balsam do ciała.
Czujecie już wiosnę? Ja tak, więc zrezygnowałam z ciężkich maseł do ciała. Przerzuciłam się na leciutki balsam NoniCare, który dotarł do mnie dzięki firmie Pulanna. Nie dość, że ma bajeczną konsystencje, to i przepięknie pachnie. Na nadejście nowej pory roku jestem przygotowana :)





Od producenta:
Skład:
Pojemność: 200 ml
Cena: 26 zł do kupienia tutaj. Balsam dostępny także w Drogeriach Natura
Moja opinia:
Opakowanie po maśle wyrzuciłam do kosza, a jego miejsce zajęła dosyć spora tubka z balsamem. Wbrew pozorom nie "rozpycha się" tak, jak słoiczek masełka, stoi sobie stabilnie na łazienkowej półeczce, a zamknięcie z klapką ułatwia całą obsługę. Na kartonowym pudełeczku skrywającym tubkę, znajdziemy to co najważniejsze. Przyznaje się bez bicia, że aż szkoda wyrzucać pudełeczka do śmieci, bo wygląda naprawdę zjawiskowo i troszkę zabawnie :) 


Balsam posiada emulsyjną konsystencję, dobrze rozprowadza się na skórze i wchłania bardzo szybko. Już po kilku sekundach od nasmarowania, możemy zakładać ubranie, także rankiem nie spóźnimy się do pracy :) Zapach stał się moją prawdziwą obsesją. Balsam pachnie słodkim, tropikalnym koktajlem, oczywiście bez grama alkoholu :) Wspaniały aromat utrzymuje się przez długi czas, a jednocześnie zachęca do ponownego skorzystania z kosmetyku. 


Balsam zapewnia mojej skórze odpowiednie, długotrwałe nawilżenie. Radzi sobie z przesuszonymi miejscami typu łokcie, kolana - to już prawdziwy wyczyn godny pochwały. Nie pozostawia po sobie tłustej, nieprzyjemnej warstwy, jest bardzo lekki i delikatny, nawet w stosunku do wrażliwej skóry. Idealny do codziennego stosowania. Tubka wystarcza na dość długi okres czasu, chociaż ja przy systematycznym stosowaniu, dwa razy dziennie, szybko ją opróżniam. 

Flamastry CREA+ Decor

Flamastry CREA+ Decor
Stary wazon nie wygląda zbyt dekoracyjnie?  Pojemniczek na przybory już wam się znudził i poszukujecie takiego z oryginalną grafiką? A może wasze dzieci chciałyby poznać flamastry, dzięki którym rozwiną swe zdolności manualne i oczywiście pobudzą wyobraźnię? Jeśli na te pytania odpowiedziałyście twierdząco, to musicie poznać ciekawy produkt od ALPINO. W ramach współpracy, firma "INTER" Sp. z o.o. dostarczyła mi magiczne flamastry. Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni :)








Ilość: 7 szt. w opakowaniu
Moja opinia:
W opakowaniu znajdziemy siedem flamastrów o żywych, wyrazistych kolorach. Co najważniejsze, barwa ta nie zmienia swej intensywności na pomalowanej powierzchni. Flamastry pewnie leżą w dłoni, więc nawet mniejsze szkraby będą mogły swobodnie z nich korzystać. 
Produkt Alpino został przetestowany przez nas w stu procentach. Flamastrami malowaliśmy na powierzchniach szklanych, drewnianych, metalowych, plastikowych, a nawet na kamieniu! Poniżej przedstawiam tylko maleńką część naszej twórczości... 



Jak widzicie, dzięki flamastrom możemy wyczarować dowolne, bajeczne wzory. To co stworzymy dosyć szybko wysycha, w zależności od danej powierzchni. Nic się nie rozmazuje, a usunięcie z łapek pozostałości flamastra, nie sprawia większych problemów.
Polecam i popieram takie zabawki, ponieważ nic nie rozwija lepiej zdolności manualnych dziecka. Gdy pogoda nie zachęca do spacerów, warto sięgnąć po produkt CREA+ Decor - znakomita zabawa gwarantowana :)

środa, 18 lutego 2015

Szampon&żel dla dzieci Alpinweiss.

Szampon&żel dla dzieci Alpinweiss.
Nie wiem jak jest u was, ale moje dzieci nie lubią myć włosów. To dla nich kompletnie niepotrzebny element pielęgnacji , więc z chęcią by go pominęły :) Ja jednak trzymam rękę na pulsie i zachęcam jak mogę do samodzielnego mycia czuprynek. Pomocą służy kolejny produkt Alpinweiss, który otrzymałam od firmy P&D Polska.






Od producenta:
Skład:
Pojemność: 400 ml
Cena: 8.19 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
Dzieci mogą samodzielnie korzystać z kosmetyku, ponieważ dosyć duża butla, wbrew pozorom jest lekka i poręczna. Przez sporych rozmiarów otwór, wydobywa się akuratna ilość produktu, a więc łatwą i szybką aplikację mamy zapewnioną :)


Szampon&żel ma gęstą, niezbyt lejącą konsystencję. Nic nie spływa z dłoni, włosów, a już niewielka ilość wystarcza, by wytworzyć sporą ilość puchatej piany. Kosmetyk pachnie świeżo, owocowo, z pewnością zapach przypadnie szkrabom do gustu. Nie utrzymuje się zbyt długo na włosach i ciele, ale myślę, że taki mały defekt można mu wybaczyć. 


Kosmetyk Alpinweiss służy do mycia włosów i ciała. Z dozą niepewności podeszłam do takiego wynalazku bojąc się o wysuszenie skóry dziecka przez niniejszy produkt. Po pierwszych testach doszłam do wniosku, że obawy były bezpodstawne. Szampon&żel świetnie myje ciało, a jeśli chodzi o włosy, to wcale ich nie plącze. Czuprynkę można swobodnie rozczesać, a że podczas mycia nic nie szczypie w oczy, dzieci są w pełni usatysfakcjonowane. Rozwiązanie 2w1 pozwala nam zaoszczędzić nie tylko pieniądze, ale i ograniczone miejsce na półkach w łazience. 

Krem do biustu Pulanna.

Krem do biustu Pulanna.
Wraz z upływem czasu, piersi tracą jędrność, skóra nie jest już tak sprężysta jak wtedy, gdy byłyśmy nastolatkami. Niestety tego nie da się w stu procentach uniknąć, ale można przecież problem zminimalizować. I właśnie po to firma Pulanna stworzyła swój krem do biustu.





Od producenta:
Skład:
Waga: 125 g
Cena: 28 zł do kupienia tutaj Krem dostępny również w Drogeriach Natura
Moja opinia:
Przyznaję, że gdybym taką tubkę zauważyła na sklepowej półce, to z pewnością nie wrzuciłabym jej do koszyka. Opakowanie pozbawiono jakichś krzykliwych nadruków, ale nie uważam tego za wadę. Ważne iż tubka jest poręczna, lekka, stoi sobie stabilnie na półce i nie zajmuje zbyt wiele miejsca. Do dozownika przyczepić się nie mogę, bo zamykanie klapką stanowi odpowiednie rozwiązanie. Żadnych zakrętek, które lubią wypadać z lepkich dłoni. 


Krem ma konsystencję podobną do mleczka aniżeli do samego kremu, ale i tak fajnie współpracuje ze skórą, szybko się wchłania. Nie pozostawia po sobie tłustej warstwy, której po prostu nie toleruję. Kremem swobodnie wykonamy również masaż piersi, bo nie wolno o tej czynności zapominać. Kosmetyk posiada przyjemny, delikatny zapach, niekłócący się z innymi specyfikami pielęgnacyjnymi.


Krem dobrze nawilża skórę, przywraca jej gładkość oraz elastyczność. Trzeba go stosować systematycznie, by efekty były naprawdę widoczne. Oczywiście nie spodziewajcie się uniesienia piersi, czy powiększenia ich o rozmiar lub dwa :) Takie rzeczy zdarzają się tylko w bajkach, niemniej jednak kosmetyk stosuję z wielką przyjemnością wiedząc, że przyniesie mi jakiekolwiek korzyści. Nie ma także mowy o podrażnieniach, więc jeśli macie wrażliwą skórę, możecie spokojnie z niego korzystać. Kremu nie stosujemy w okresie karmienia piersią! Uważam, że cena kosmetyku Pulanna jest rozsądna, ponieważ wiele kremów czy balsamów przeznaczonych do pielęgnacji biustu, kosztuje dużo więcej. 

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger