niedziela, 23 kwietnia 2017

Łagodzące serum do twarzy, szyi i dekoltu z aloesem i białą herbatą

Łagodzące serum do twarzy, szyi i dekoltu z aloesem i białą herbatą
Do stosowania serum do twarzy musiałam się przekonywać przez dłuższy czas. Dopiero później doszłam do wniosku, że samo wklepywanie kremów mojej skórze nie wystarcza. Potrzebuje czegoś więcej, czegoś co zadziała na nią z odpowiednią siłą. Dlatego serum zagościło na stałe w mojej pielęgnacji. Tym razem przetestowałam kosmetyk od firmy Loton. Mogę go także używać na szyję i dekolt, więc nie kupuję kilku oddzielnych produktów, a mam wszystko w jednej buteleczce. 

Zdjęcie użytkownika Loton.




Od producenta:

Skład:

Pojemność: 20 ml
Cena: 13.99 zł do kupienia tutaj
Moja opinia: 
To moje drugie serum od firmy Loton. Poprzednie, nawilżające z kwasem hialuronowym mile wspominam. Łagodząca wersja produktu również przypadła mi do gustu. Po zimowych dniach moja skóra potrzebowała czegoś specjalnego. Wymagała nie tylko nawilżenia, ale i złagodzenia zaczerwienień, które pojawiły się nieoczekiwanie. Wiatr, niskie temperatury i te sprawy robią swoje

Serum mieści się w kartonowym pudełeczku. Opakowanie zostało idealnie opisane, mój głód informacji dotyczących produktu został zaspokojony w stu procentach. Ta właściwa buteleczka posiada pipetę. Dzięki niej mogę precyzyjnie odmierzyć odpowiednią ilość kosmetyku. W taki sposób nie marnuję ani mililitra ponieważ wiem, ile serum jest mi potrzebne. 



Serum nie jest tak zupełnie wodniste. Jego konsystencja przypomina mi rzadki żel, aczkolwiek nic nie spływa z twarzy i daje się rozprowadzić bez najmniejszego problemu. Spodobał mi się również zapach produktu. Wyczuwam tutaj delikatny aromat zielonej herbaty. Nie intensywny i nie kłócący się z innymi kosmetykami do pielęgnacji skóry. 

  
Serum na twarz aplikuję codziennie - rano i wieczorem. Na jednokrotne zużycie wystarczy tylko góra pięć kropelek preparatu. Kosmetyk wchłania się błyskawicznie i to zanim zdążę wszystko rozprowadzić na całej twarzy. Aplikuję go również na szyję i dekolt - w odstępach co dwa dni. W taki oto sposób mogę się cieszyć idealnie nawilżoną, gładką, złagodzoną skórą. Serum likwiduje zaczerwienienia, nie zapycha, nie obciąża cery, nie pozostawia tłustej i lepkiej warstwy. Nadaje się również jako "baza" pod krem. Kosmetyk obdarzyłam zaufaniem i właśnie ta decyzja przyniosła mi ogromne korzyści.

sobota, 22 kwietnia 2017

Róż do policzków Revers Cosmetics

Róż do policzków Revers Cosmetics
Ostatnim kosmetykiem Revers Cosmetics, który miałam okazję przetestować, jest róż do policzków. I chociaż nie maluję się każdego dnia, a jeśli tylko, to nakładam na twarz odrobinę podkładu, to i tak staram się jak najczęściej sięgać po ten produkt. Bardzo go polubiłam, chociaż na samym początku do różu byłam nastawiona sceptycznie... 

Zdjęcie użytkownika Revers Cosmetics.





Skład:

Waga: 7,5 g
Cena: 5.55 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
Należę do osób, które boją się mocnego, wyrazistego makijażu, ale powolutku przekonuje się do jakichś większych zmian w make-upie. Jeśli chodzi o róże, to nie jestem specjalistką w tym temacie. Uważam, że lepiej nałożyć go mniej, niż później wyglądać jak klaun, bo przesadziłam z ilością kosmetyku. Równie ważne jest odpowiednie rozprowadzenie różu. Akurat on lubi często płatać figle i tworzyć plamy. Na szczęście kosmetyk od Revers Cosmetics należy do takich produktów, które może z powodzeniem stosować amatorka i nie bać się żadnej wpadki urodowej. 

Ja mam róż o numerze 14, pasującym idealnie do mojej karnacji. Ciekawie wygląda też ten oznaczony cyfrą 15. Myślę, że skuszę się na niego w przyszłości. Każdy kosmetyk został wyposażony w niewielki pędzelek. Ja z niego zrezygnowałam, bo mam swój, ale z braku laku, czy podczas podróży, mamy już wszystko w zestawie. 

Róż posiada jedwabistą konsystencję i odpowiednią pigmentację. Pięknie wtapia się w skórę i tworzy bardzo naturalny, promienny efekt. Stanowi idealne uzupełnienie makijażu, nie wygląda tandetnie i bazarowo, nie tworzy plam. Świetnie podkreśla policzki, nadaje im świeżego, zdrowego kolorytu. Z trwałości różu jestem zadowolona.

czwartek, 20 kwietnia 2017

Mleczna kolekcja do pielęgnacji włosów od Nivea

Mleczna kolekcja do pielęgnacji włosów od Nivea
Po raz kolejny, jako jedna z przyjaciółek marki Nivea, otrzymałam przesyłkę z ich nowościami. Muszę przyznać, że było to dla mnie ogromne zaskoczenie, a gdy paczka już dotarła, uśmiech sam cisnął się na moje usta. 

 Zdjęcie użytkownika NIVEA.

Jeszcze przed świętami w moje ręce wpadł... karton mleka! Tak, tak, dobrze czytacie i dobrze rozumujecie. Jednak w jego wnętrzu nie znalazłam białego płynu, a trzy nowe kosmetyki Nivea do pielęgnacji włosów. Osoby odpowiedzialne za projekt opakowania, powinny otrzymać jakiś specjalny medal. Jestem zachwycona formą pudełeczka. 



Tak jak wspominałam, w kartonie schowały się trzy kosmetyki do pielęgnacji włosów. Produkty te są przeznaczone dla pasm normalnych, suchych i zniszczonych. Coś dla mnie! Pozwólcie, że teraz przedstawię wam bliżej każdy kosmetyk... 





Skład:

Pojemność: 250 ml
Moja opinia:
Szampon umieszczono w niebieskiej, charakterystycznej dla produktów tej marki buteleczce. Co ważne, takie opakowanie nie sprawia problemów podczas użytkowania. Nie przewraca się, kosmetyk mogę zamknąć i otworzyć jednym ruchem ręki. Konsystencja? Na plus! Niewielka ilość szamponu wystarczy aby umyć włosy gęste i długie. Zapach jest charakterystyczny dla wyrobów marki Nivea. Ten niepozorny produkt moja czupryna bardzo polubiła. Chętnie po niego sięgam regularnie, praktycznie codziennie. Świetnie oczyszcza włosy i skórę głowy. Nie obciąża pasm, ładnie odbija je u nasady. Dzięki niemu, nie mam problemów z późniejszą stylizacją. 





Skład:

Pojemność: 200 ml
Moja opinia:
To uzupełnienie mlecznego szamponu, które warto kupić i stosować bez najmniejszych obaw. Odżywka nie obciąża włosów, czego tak bardzo się obawiałam na samym początku. Sprawia że pasma zyskują niesamowity blask, miękkość, układają się idealnie, nie plączą się i nie puszą. Konsystencję ma rewelacyjną. Odpowiednio zwartą, umożliwiającą precyzyjną aplikację nawet na dłuuugich włosach. Zapach oczywiście nie był dla mnie zaskoczeniem - ważne iż jest przyjemny i zachęcający do systematycznego użytkowania produktu.




Skład:

Pojemność: 200 ml
Moja opinia:
Uwielbiam odżywki w takiej formie, więc z tego kosmetyku jestem chyba najbardziej zadowolona. Po mgiełkę sięgam w momencie, gdy nie mam zbyt dużo czasu na aplikację tradycyjnej odżywki. Faktycznie działa ekspresowo, bo już po pierwszym użyciu wspaniale ujarzmia niesforne kosmyki. Dodatkowo ułatwia rozczesywanie i naturalnie nie obciąża czupryny. 

Mleczna seria do włosów od Nivea, to według mnie strzał w dziesiątkę. Moje zniszczone włosy polubiły wszystkie trzy produkty, także z pewnością będę po nie sięgała regularnie. Są dostępne między innymi w Rossmannie. Do wyboru macie jeszcze linię do włosów o strukturze cienkiej lub grubej. Każda z was znajdzie coś dla siebie.

wtorek, 18 kwietnia 2017

Kredka do ust z temperówką

Kredka do ust z temperówką
Jeśli uwielbiacie minimalizm w makijażu, usta mogą być jedynym mocnym akcentem. Oczywiście równie ważnym, a często najważniejszym. Od niedawna stosuję szminki w mocniejszych kolorach. Wcześniej w mojej kosmetyczce można było znaleźć tylko pastelowe błyszczyki i zwykłe pomadki. Teraz królują czerwienie, a nawet fuksje i uwaga... odcienie śliwkowe! Totalne szaleństwo, które polubiłam. Dlatego też zwracam uwagę na konturówki - produkty przykuwające mój wzrok zdecydowanie bardziej niż kilka tygodni temu. Ta od Revers Cosmetics spisuje się rewelacyjnie!

 Zdjęcie użytkownika Revers Cosmetics.








Waga: 2g
Cena: ok. 7 zł
Moja opinia: 
Na samym początku byłam totalnie przerażona kolorem kredki. Pomyślałam sobie w tempie natychmiastowym: Gdzie ja użyję takiego kosmetyku... No z pewnością nie umaluję ust na czerwono tylko po to, by iść do sklepu po świeże bułki ;) Jednak o dziwo okazji do noszenia czerwieni na ustach pojawiło się sporo. Bardzo się z tego powodu cieszę, bo tak jak wspominałam, polubiłam wyraziste usta. I to nie tylko na kimś, a na sobie! 

Kredka jest mięciutka, ale rysuje idealną linię. Wystarczy minimalny nacisk i gotowe. Charakteryzuje ją mocna pigmentacja, co ma dla mnie ogromne znaczenie. Kredka może być stosowana na trzy sposoby. Nie tylko jako "rama" dla szminki, bo spisuje się rewelacyjnie również jako baza pod pomadkę, czy samodzielne mazidło do ust. Jest bardzo trwała, nie rozmazuje się, nie wędruje na wargach, nie wysusza. Prezentuje się fantastycznie, dzięki niej nie wyglądam jak klaun. Plus za temperówkę, która zwykle lubi się gubić. Tutaj będziemy miały ją pod ręką. Przyjemny produkt w niskiej cenie.

Kolagen Expert

Kolagen Expert
Znów mam dla was recenzję suplementu ;) Tym razem jednak to nie ja byłam jego testerką. Preparat podsunęłam tacie... Tak w ramach uzupełnienia urodzinowego prezentu. Ucieszył się z takiej nowości, a dziś może z dumą stwierdzić, że prezent faktycznie zadziałał i nie był tylko drobiazgiem do większego upominku. Produkt marki Expertmedic odnajdziecie na stronie sklepu Tenex24.pl 

 http://tenex24.pl




Od producenta/Skład/Sposób użycia:

Ilość w opakowaniu: 30 kapsułek
Cena: 25.90 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
Kolagen otrzymujemy w kartonowym opakowaniu z ładną, nienachalną grafiką. Takie pudełeczko rzuca się w oczy i zachęca do zakupu. Oczywiście producent zamieścił mnóstwo informacji dotyczących swojego wyrobu. Nie trzeba więc szperać na stronach internetowych w celu uzyskania dokładniejszych wskazówek. Tata był zadowolony ze stopnia umieszczonych informacji. Jest wszystko co być powinno ;)

W środku znajduje się trzydzieści kapsułek w odcieniu fioletu. Tabletki nie należą do najmniejszych, ale tata nie miał żadnych problemów z ich połknięciem. Szklanka wody wystarczy w zupełności ;) Na plus z pewnością zasługuje ilość kapsułek, którą musimy spożyć w ciągu dnia. Tylko jedna... To nie jest kłopotliwe, a po pewnym czasie wejdzie w nawyk. Kapsułki nie posiadają nieprzyjemnego zapachu, nie pozostawiają gorzkiego posmaku w ustach. Oczywiście nie wywołują żadnych sensacji żołądkowych.


Tato zdecydował się na zażywanie preparatu, ponieważ należy do osób przebywających w ciągłym ruchu. Niemniej, już od dawna skarżył się na ból w kolanach, skurcze w łydkach i poranną sztywność stawów. Po spożyciu połowy opakowania Kolagenu, tato poczuł pozytywne zmiany. Najpierw przestały mu dokuczać skurcze, potem stopniowo ból kolan zanikał, a następnie w zapomnienie odeszła sztywność stawów. Dziś, świeżo po kuracji, rozgląda się za kolejnym opakowaniem suplementu, ponieważ Kolagen Expert okazał się skutecznym i bezpiecznym dla zdrowia preparatem. Nie kosztuje wiele, także możecie się skusić na jego bliższe poznanie.

Produkt otrzymałam w ramach akcji "Testuję z Twoim Źródłem Urody"

FB_IMG_1441630671752.jpg

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger