wtorek, 31 października 2017

Samplery Yankee Candle

Samplery Yankee Candle
Już od dawna jestem zakochana w woskach Yankee Candle. Powiem wam, że sporo firm próbuje naśladować tego producenta, ale i tak YC nie dorastają do pięt. I co z tego, że świeczka czy wosk firmy XY jest tańsza, jak zapach mogę wyczuć przez godzinę albo i krócej? Uważam, że warto zapłacić więcej i mieć oryginalny produkt o odpowiednim działaniu.

 

Woski YC znam całkiem dobrze, ale przyszedł wreszcie czas na testy czegoś nowego. Od sklepu e-fryzjernia.pl otrzymałam dwa samplery, które z największą przyjemnością odpaliłam. Uwielbiam takie zapachowe nowości!



Samplery to takie malutkie świeczki. Mają knot, więc nie musimy ich kruszyć, a zwyczajnie odpalić. Ważne, by posiadać świecznik o odpowiedniej wysokości. Gdy będzie zbyt niski, wosk się rozleje i nie będzie się wypalał równomiernie. Oczywiście możecie sobie kupić oryginalny świecznik od YC, ale ja znalazłam u siebie coś akuratnego. Sampler rozpakowujemy z ochronnej foli i przystępujemy do palenia. Szczegółowe instrukcje znajdziecie na stronie sklepu e-fryzjernia.pl



Dwa pierwsze samplery wybrałam tak jakoś spontanicznie. Skusiłam się na typowo świąteczny zapach i relaksującą mieszankę...



Sampler ma 49 g i kosztuje 7.49 zł. To niewiele w przeliczeniu na czas palenia. To maleństwo upaja nas swym aromatem przez ok. 15h. Myślę, że warto zaprosić samplery do swojego domu. Ja gorąco polecam wam My Serenity. 

Woskowe cudo w kolorze żółtym, pachnie intensywnie bez dotyku płomienia. Po zapaleniu jest jeszcze lepiej. Nie spodziewałam się, iż zapach samplera będzie tak wyrazisty, mocny, a jednocześnie nie duszący. Wyczuwam tutaj idealnie aromat świeżej, soczystej gruszki w towarzystwie nieco egzotycznych nut. Uwolniony przez świecę zapach, wypełnia pomieszczenie i trwa w nim przez kilka godzin. My Serenity to sampler odpowiedni na pochmurne, typowo jesienne wieczory. Relaksuje, odpręża i poprawia nastrój. 




To maleństwo miało poczekać na świąteczny okres, ale nie mogłabym żyć w takiej niepewności ;) Byłam bardzo ciekawa tego samplera, a dokładniej, jak zachowa się po odpaleniu. Cóż, warto było go poznać jeszcze bliżej.

Jeśli nie potraficie doczekać się świąt, to ten zapach będzie dla was miłą "poczekajką". To najprawdziwszy aromat świątecznego drzewka. Takiego, które przed chwilką przywędrowało ze skutego mrozem lasu, wprost pod dach naszego domu. Kompozycję aromantyczną wzbogacono cierpką żurawiną i w ten właśnie sposób, uzyskano niebanalną mieszankę nut zapachowych. Dla mnie rewelacja, jestem w tym samplerze zakochana.

 Ogólnie rzecz ujmując, polubiłam palenie takich malutkich świeczek. Nie kopcą, wypalają się równomiernie, nie tunelują. Zachęcam do zakupu zapachowych cudowności na stronie sklepu e-fryzjernia.pl Zajrzycie również na FB tutaj

środa, 25 października 2017

Popołudniowa kawa paryska o smaku likieru francuskiego

Popołudniowa kawa paryska o smaku likieru francuskiego
O mojej miłości do produktów od Tea & Coffee Rebels już wiecie. Dziś przyszedł czas na prezentację kolejnego produktu z oferty firmy. Będzie to kawa mielona, a więc coś, co chyba lubię najbardziej. Jeśli też jesteście fanami takiego napoju, to serdecznie zapraszam was do dalszej części recenzji.
 Znalezione obrazy dla zapytania tea rebels logo






Od producenta:

Waga: 130 g
Cena: 19.99 zł do kupienia tutaj
Moja opinia: 
Kolejna kawa z tego sklepu podbiła moje serducho. W wersji mielonej według mnie smakuje najlepiej. Jak zwykle opakowanie zaskakuje. Z pewnością na tak urodziwe pudełeczko zwróciłabym uwagę podczas zakupów. Mamy tutaj nie tylko wyrazisty kolor, ale i ciekawą wypowiedź biznesmena, filantropa, Jeana. Kawki nie przesypywałam więc do osobnego pojemniczka, a trzymałam w tym "sklepowym" pudełku. W środku jest jeszcze torebeczka, także nic się nie wysypuje. 

Po otwarciu opakowania, można poczuć przepiękny, kuszący zapach. Po zaparzeniu staje się jeszcze silniejszy i maksymalnie zachęca do spróbowania przygotowanego napoju. Kawa smakuje fantastycznie! Nie jest zbyt słodka, a nutę francuskiego likieru, ja wyczuwam idealnie. Kawa dodaje mi siły, niweluje znużenie, zmęczenie. Dzięki niej mam ochotę do dalszej pracy, a jakieś resztki snu uciekają gdzie pieprz rośnie ;) 

Jeśli macie ochotę na niebanalną kawę, którą możecie przygotować samodzielnie, a nie wypić w kawiarni, to ta od Tea & Coffee Rebels, będzie idealną propozycją. I nie tylko na popołudnie, bo o każdej porze dnia smakuje wybornie. 

niedziela, 22 października 2017

Karpatka bezglutenowa

Karpatka bezglutenowa
Cała moja rodzina uwielbia słodkości. W każdy weekend staram się przygotować dla nich coś pysznego do kawy i herbatki. Dziś chciałam wam zaprezentować ciasto w proszku, które znajdziecie na stronie sklepu Stragan Zdrowia.

 






Waga: 500 g
Cena: 9.30 zł do kupienia tutaj 
Moja opinia:
 Nie przepadam za ciastami w proszku i staram się jak mogę unikać tego typu wynalazków. Lista składników takich produktów często przeraża, więc czasem lepiej przygotować coś prostego w domu. W przypadku karpatki bezglutenowej sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Nie ma tutaj glutenu, czekolady i soi. Jest całkiem ok ;) Oczywiście ciasto nie należy do dietetycznych, jednak od czasu do czasu możemy sobie pozwolić na odrobinę słodyczy. 

Z przygotowaniem karpatki poradzi sobie chyba każdy. Wszystko zostało dokładnie wyjaśnione, więc żaden zakalec i zważona masa nie powinna popsuć nam planu. Przygotowane ciasto należy do bardzo delikatnych, rozpływających się w ustach. Dawno nie jadłam karpatki, a ta ze sklepu Stragan Zdrowia jest naprawdę pyszna. Warto spróbować.

wtorek, 17 października 2017

Hydrożelowe płatki pod oczy Efektima

Hydrożelowe płatki pod oczy Efektima
Dziś o hydrożelowych płatkach pod oczy firmy Efektima. Należę do osób, które kochają takie pielęgnacyjne drobiazgi. Często kupuję w drogeriach maseczki do twarzy i właśnie takie płatki pod oczy. Niestety większość jakoś nie robi niczego na mojej twarzy. Poza przyjemnością stosowania, efektów prawie żadnych nigdy nie dostrzegłam. Sprawa wygląda inaczej w przypadku płatków pod oczy Efektima

Miałam okazję poznać trzy rodzaje płatków. Każde z nich kupicie m.in. w Rossmannie za ok. 5 zł. Nie jest to duży wydatek, a produkty używane systematycznie, faktycznie działają. Efektima wypuściła na rynek trzy rodzaje płatków pod oczy: Wine-Therapy, Hialu-Lift, White Compress. 


Płatki umieszczono w eleganckim, świetnie opisanym opakowaniu. Oczywiście to nie jedyne zabezpieczenie produktu! Jest jeszcze niewielka saszetka wypełniona płynem. Płatki są więc świeże, odpowiednio nawilżone, a nie wysuszone na wiór. Naturalnie do dyspozycji zawsze mamy dwie sztuki ;) W pierwszej kolejności przetestowałam te...

HYDROŻELOWE PŁATKI POD OCZY HIALU-LIFT




Nie ukrywam, że w tym produkcie skusił mnie jego złoty kolor. Płatki zawierają drobinki złota, więc barwa po prostu nie mogła być inna ;) Same płatki są idealnie nasączone, ale płyn z nich nie ścieka. Przez 20 minut chłodzą moją skórę idealnie. Po zdjęciu płatków, efekty może nie są widoczne gołym okiem w tempie natychmiastowym, ale po pewnym czasie dostrzegłam, że moje cienie pod oczami stały się znacznie mniej widoczne. Skóra jest za to świetnie nawilżona i wygładzona - od razu. 

WHITE-COMPRESS, HYDROŻELOWE PŁATKI POD OCZY, ROZJAŚNIAJĄCE CIENIE I SIŃCE




Dla mnie idealne, chociaż nie spodziewałam się po nich spektakularnego działania. Tak jak poprzednie płatki, te są równie dobrze nasączone, nie suche, nie ociekające płynem. Mają też odpowiednią grubość i nie drą się podczas aplikacji. Płatki White-Compress rozgromią cienie i sińce pod oczami, a uzyskany efekt utrzymuje się przez długi czas. Idealne do zastosowania po zarwanej nocy, kiedy nie chcemy straszyć ludzi swym wyglądem ;) Nawilżają mocno, więc pewnie powrócę do tych płatków niebawem. 

WINE - THERAPY, HYDROŻELOWE PŁATKI POD OCZY NA BAZIE EKSTRAKTU Z CZERWONEGO WINA




I ekstrakt z czerwonego wina miałby mi pomóc w jakikolwiek sposób? Jak najbardziej! Płatki Wine-Therapy bardzo polubiłam, bo są naprawdę skuteczne. Cieniutkie, ale jakże solidne i pięknie nasączone odżywczym preparatem. Zapewniają milutkie uczucie chłodu przez całe 20 min. Nie pozostawiają lepkiej, nieprzyjemnej warstwy. Ładnie nawilżają i wygładzają suchą, zmęczoną skórę. O dziwo działają też na zmarszczki! Po tych płatkach zostają nieco spłycone, a z pewnością stają się mniej widoczne. Myślę, że przy systematycznym stosowaniu tego produktu, można osiągnąć fenomenalne efekty, jeśli chodzi o pielęgnację przeciwzmarszczkową. 

A wy lubicie takie płatki pod oczy? Zachęcam do zaglądania na stronę Efektimy i ich FB tutaj

niedziela, 15 października 2017

Kawa rozpuszczalna o smaku adwokatu

Kawa rozpuszczalna o smaku adwokatu
Wieczory mamy teraz znacznie dłuższe. Gdy zapadnie już zmrok, najczęściej sięgam po filiżankę herbaty, ale ostatnio przerzuciłam się na... kawę! Tak, piję kawę na noc. Bo kawa od Tea & Coffee Rebels działa odprężająco, a nie pobudzająco.
 Znalezione obrazy dla zapytania tea rebels logo






Od producenta:


Waga: 60 g
Cena: 19.99 zł 9.99 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
Kawa to napój, który pijemy zwykle o poranku, albo w godzinach południowych i popołudniowych. Wieczorem mogłaby zadziałać zbyt pobudzająco i uniemożliwić nam spokojny sen. Jednak ta kawa jest zupełnie inna. Za rozpuszczalnymi nie szaleję, zdecydowanie wolę kawy ziarniste - mielone. Ta bardzo mi zasmakowała, pomimo wcześniejszych uprzedzeń.  

Kawa od Tea & Coffee Rebels, zamknięta została w uroczej, metalowej puszce. Samo opakowanie jest według mnie genialne! Z ciekawym cytatem, utrzymane w nieco ciemniejszej kolorystce. Wiem, że po wypiciu kawy, puszka zostanie przygarnięta na jakieś przyprawy lub inne drobiazgi.  

Po otwarciu opakowania, można poczuć przepiękny, słodki zapach najprawdziwszego adwokata. Po zaparzeniu jest jeszcze lepiej. Kawka smakuje wybornie i nie wymaga dodatkowego dosładzania. Oczywiście jeśli chcecie, możecie wsypać cukier, niemniej dla mnie jest zupełnie niepotrzebny.

Kawka nie pobudza do granic, a znakomicie relaksuje po ciężkim, pracowitym dniu. Po jej wypiciu nie mam żadnych kłopotów ze snem. Kosztowanie takiego napoju, to sama radość dla kubków smakowych. Także jeśli czeka was zarywanie nocy, kawa Evening Coffee będzie wtedy idealną propozycją.

niedziela, 8 października 2017

Pielęgnujący dwufazowy płyn do demakijażu oczu od Nivea

Pielęgnujący dwufazowy płyn do demakijażu oczu od Nivea
Po raz kolejny otrzymałam przesyłkę od Nivea. Jako ich przyjaciółka mam możliwość testowania praktycznie każdej nowości marki, która pojawiła się na drogeryjnych półkach. Super sprawa, a jaka wielka radość z poznania kolejnego produktu.


Tym razem do testów otrzymałam płyn do demakijażu. Kosmetyk nie był dla mnie jednak totalną nowością. Jedną buteleczkę tego produktu, znalazłam we wrześniowym pudełku z Rossmanna, więc płyn miał swój debiut nieco wcześniej. Najważniejsze, że bardzo się polubiliśmy ;)





Skład:


Pojemność: 125 ml
Cena: ok. 14 zł
Moja opinia: 
Żadna ze mnie fanka dwufazowych preparatów do demakijażu. Kosmetyki w takiej formie strasznie mnie denerwują. Muszę wstrząsać mocno opakowaniem, a te warstwy i tak za sekundę się rozdzielą. Nawet nie zdążę oczyścić jednego oka! Na szczęście marka Nivea coś pokombinowała i ich płyn jest zupełnie inny. Po jednokrotnym, dokładnym wstrząśnięciu, warstwy ładnie się mieszają i nie rozwarstwiają w tempie natychmiastowym.

Płyn mieści się w niewielkiej, przeźroczystej buteleczce. Niestety na samym początku trudno się z nią współpracuje i trzeba dość do wprawy w nalewaniu preparatu na wacik kosmetyczny. Lepszym rozwiązaniem byłby jakaś pompka... nie wiem. Fakt faktem z takiej buteleczki ciężko odmierzyć akuratną ilość płynu, która wystarczyłaby nam na jednokrotne zużycie.


 Płyn radzi sobie świetnie z usuwaniem wodoodpornego makijażu. Nie pozostaje obojętny wobec ciemnych cieni, czarnego eyelinera itp. Nie rozmazuje resztek kosmetyków kolorowych, nie powoduje zamglenia oka. Nie pozostawia też tłustej warstwy, co mnie bardzo ucieszyło. Płyn nie podrażnia oczu, nie wywołuje zaczerwienienia. Czy pielęgnuje rzęsy? Cóż, póki co niczego spektakularnego nie dostrzegłam. Być może, za jakiś czas, moje rzęsy staną się bardziej wypielęgnowane za sprawą tego produktu... 

piątek, 6 października 2017

Grey Black - Herbata czarna z pomarańczą i bławatkiem

Grey Black - Herbata czarna z pomarańczą i bławatkiem
Pogoda nie nastraja mnie optymistycznie. Nie mam ochoty na wyściubianie nosa zza drzwi. Gdybym miała taką możliwość, to z domu nie wychodziłabym przez cały dzień. Siedziałabym pod kołderką i popijała pyszną herbatę od Tea & Coffee Rebels.
 Znalezione obrazy dla zapytania tea rebels logo







Od producenta:

Waga: 70 g
Cena: 12.99 zł do kupienia tutaj 
Moja opinia: 
W okresie jesiennym wypijam hektolitry herbaty. Kilka filiżanek dziennie to u mnie norma. Latem oczywiście częściej decyduje się na jakieś orzeźwiające napoje, ale podczas chłodniejszych dni, to właśnie herbatka wygrywa. Kawa? Też lubię, aczkolwiek z nią nie przesadzam ;)

Dziś chciałam wam opowiedzieć o pewnej herbatce, która skradła moje serducho już po pierwszym łyku. Rzadko się zdarza, by taki napój zyskał moje zaufanie w tak szybkim tempie. Zdecydowanie częściej muszę się przekonać do jakiejś herbaty, a następnie powracać do niej w ciągu kilku następnych dni. W przypadku Grey Black sytuacja wyglądała inaczej.

Herbatka mieści się w genialnym pudełeczku. Jest po prostu zachwycające i obok takiego opakowania, nie mogłabym przejść obojętnie. Grafika i napisy rozwalają system! W sumie Tea & Coffee Rebels przyzwyczaiło mnie do zaskakujących opakowań swoich produktów. Pudełeczko mieści w sobie 70 g herbaty, którą zapakowano dodatkowo w foliowy woreczek. Mam więc pewność, że mój produkt jest świeży i aromatyczny.

Uwielbiam czarne herbaty i ta też mi posmakowała. To najprawdziwszy earl grey z dodatkiem pomarańczy i bławatka. Herbatkę parzyłam ok. 4 min., a następnie dodałam do niej... kostkę gorzkiej czekolady. Wyszło coś niesamowicie pysznego. Oczywiście i solo herbata smakuje wybornie. Szybko gasi pragnienie, rozgrzewa, relaksuje. Daje mi niesamowitego kopa i chęci do działania. Jestem zachwycona smakiem Grey Black i już martwię się, co zrobię, gdy opakowanie będzie świeciło pustkami... Kupię kolejne? Wybiorę coś innego? Zobaczymy ;)

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger