Pogoda nie nastraja mnie optymistycznie. Nie mam ochoty na wyściubianie nosa zza drzwi. Gdybym miała taką możliwość, to z domu nie wychodziłabym przez cały dzień. Siedziałabym pod kołderką i popijała pyszną herbatę od Tea & Coffee Rebels.
Od producenta:
Waga: 70 g
Cena: 12.99 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
W okresie jesiennym wypijam hektolitry herbaty. Kilka filiżanek dziennie to u mnie norma. Latem oczywiście częściej decyduje się na jakieś orzeźwiające napoje, ale podczas chłodniejszych dni, to właśnie herbatka wygrywa. Kawa? Też lubię, aczkolwiek z nią nie przesadzam ;)
Dziś chciałam wam opowiedzieć o pewnej herbatce, która skradła moje serducho już po pierwszym łyku. Rzadko się zdarza, by taki napój zyskał moje zaufanie w tak szybkim tempie. Zdecydowanie częściej muszę się przekonać do jakiejś herbaty, a następnie powracać do niej w ciągu kilku następnych dni. W przypadku Grey Black sytuacja wyglądała inaczej.
Herbatka mieści się w genialnym pudełeczku. Jest po prostu zachwycające i obok takiego opakowania, nie mogłabym przejść obojętnie. Grafika i napisy rozwalają system! W sumie Tea & Coffee Rebels przyzwyczaiło mnie do zaskakujących opakowań swoich produktów. Pudełeczko mieści w sobie 70 g herbaty, którą zapakowano dodatkowo w foliowy woreczek. Mam więc pewność, że mój produkt jest świeży i aromatyczny.
Uwielbiam czarne herbaty i ta też mi posmakowała. To najprawdziwszy earl grey z dodatkiem pomarańczy i bławatka. Herbatkę parzyłam ok. 4 min., a następnie dodałam do niej... kostkę gorzkiej czekolady. Wyszło coś niesamowicie pysznego. Oczywiście i solo herbata smakuje wybornie. Szybko gasi pragnienie, rozgrzewa, relaksuje. Daje mi niesamowitego kopa i chęci do działania. Jestem zachwycona smakiem Grey Black i już martwię się, co zrobię, gdy opakowanie będzie świeciło pustkami... Kupię kolejne? Wybiorę coś innego? Zobaczymy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz