niedziela, 27 kwietnia 2014

Praktyczna Tesa.

Czy u was w domu też masowo giną taśmy klejące i nożyczki ? Mówię wam, u mnie istna katastrofa w tym temacie. Sama nie wiem ile w ciągu roku możemy zużyć takiej taśmy, ale gdyby tak wszystko zsumować byłyby to ilości potężne. Od firmy tesa tape Sp. z o. o. otrzymałam kilka przydatnych "gadżetów", które zostały przyjęte z otwartymi ramionami i odpowiednio wykorzystane przez wszystkich członków rodziny. Dobra, głównie przeze mnie :)

tesa

O firmie:
tesa SE to jeden z wiodących światowych producentów samoprzylepnych produktów i rozwiązań systemowych.
Od roku 1941 nazwa tesa® stanowi markę reprezentującą wszystkie produkty samoprzylepne wytwarzane przez naszą Grupę. Nazwa obejmuje szeroki zakres różnych rozwiązań systemowych do stosowania w przemyśle i przez profesjonalistów, a także 300 produktów przeznaczonych dla konsumentów m.in. taśmy klejące, bogata oferta uszczelek, haczyków i moskitier.

W mojej paczce od tesy znalazły się cztery, pełnowymiarowe produkty i dwie próbki. Próbki nie są jednak maleńkim ułamkiem oryginału jak to zwykle bywa. 
Zacznę może od kleju, który wykorzystaliśmy w pierwszej kolejności. 




Rozmiar: 100 g
Moja opinia:
Klej jest chyba niezbędnym produktem w każdym domu. Warto mieć go zawsze pod ręką , ponieważ o katastrofę typu podarcie książki, oderwanie kawałka zabawki nie jest trudno. To właśnie do sklejenia okładki mojej ulubionej i mocno sfatygowanej przyjaciółki (czyt.książki) wykorzystałam między innymi klej od tesy. Tubka produktu wyposażona została w nasadkę, umożliwiającą klejenie punktowe, czyli bez zbędnego brudzenia dalszej powierzchni nie wymagającej łączenia. Klej jest bezbarwny po wyschnięciu, bezwonny, nie zawiera rozpuszczalników. Trzyma wszystko w ryzach bez zarzutu. Oj przydał nam się i to niejeden raz :) Rozglądamy się więc za kolejnym opakowaniem. 




Ilość w opakowaniu: 9 szt.
Moja opinia:
 Porysowana podłoga to coś co denerwuje mnie najbardziej. Nie mogłam patrzeć jak goście "jeździli" stołkami po panelach i zostawiali trudne do zniwelowania rysy. Na szczęście podkładki filcowe od tesy pojawiły się u mnie w najbardziej oczekiwanym momencie. Przymocowałam je do spodniej części nóżek i po problemie. Podkładki trzymają się na swoim miejscu mocno i ani myślą odpadać. Można je swobodnie dociąć gdyby były zbyt duże. 





Moja opinia:
My kobiety wiertarki używać nie potrafimy . Pewnie, zdarzają się wyjątki, ale ja należę do tej grupy, gdzie dźwięk sprzętu wywołuje na plecach ciarki. Faceta też się pewnie nie doprosimy o przymocowanie czegokolwiek. Dzięki Powerbutton mężczyzna nie będzie nam potrzebny. Same poradzimy sobie z przytwierdzeniem tego chromowanego haka, bez wiercenia, bez odpadających fragmentów ściany. Jeśli uznamy, że akurat ten gadżet tutaj nam nie pasuje, a już wszystko umieściłyśmy ... nie szkodzi ! Haczyk można używać wielokrotnie. Udźwig 6 kg jest doprawdy imponujący. No i wygląd produktu - dla mnie bomba :) 




Moja opinia:
Gdybym tej taśmy dobrze nie schowała, pewnie zniknęłaby dnia następnego po otrzymaniu. Jest to tak fantastyczny produkt, że przebija wszystkie taśmy biurowe. Dlaczego ? Można po niej pisać to raz, pod drugie na białych czy też matowych powierzchniach jest niewidoczna ( idealna do klejenia zeszytów, książek itp.), a po trzecie cichutko się odwija - to tak gdyby ktoś chciał ją wykorzystać na mocowanie przykładowo ściągi :) W tej taśmie bezproblemowo znajduje "koniec" z czym mam zawsze potężny problem. Jest bardzo trwała, nie zmienia barwy, jej pozostałości można łatwo i sprawnie usunąć. U mnie została zużyta prawie w większej połowie, do opisania słoików z przyprawami. Obowiązkowy gadżet w każdym domu ! 

Pozostały mi jeszcze do omówienia dwie próbki...




Moja opinia:
Mega mocna, ciche, równe odwijanie, panie na poczcie nie dadzą rady jej rozerwać :) Z taką taśmą nie trzeba się martwić o zawartość przesyłek. Koniecznie muszę się zaopatrzyć w pełnowymiarowy produkt. 




Moja opinia:
W takich taśmach najważniejsze jest ich późniejsze usunięcie po zakończonym malowaniu. Ta odchodzi od powierzchni bez pozostawiania śladów. Wystarczy lekko pociągnąć za jeden koniec i ... gotowe :) Dzięki taśmie maskującej, precyzyjne upiększanie pomieszczenia już nikomu nie sprawi problemu.

Po więcej informacji odsyłam na stronę firmy tutaj. Mają bardzo bogaty asortyment :) 

7 komentarzy:

  1. Taśmę maskującą tej firmy używaliśmy przy ostatnim malowaniu :) Dobrze się spisała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko przydatne, bez takich podkładek filcowych nie dałoby się żyć ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger