KILLER QUEEN
WODA TOALETOWA DLA KOBIET
Szklany flakon jest dla mnie wspaniałą ozdobą toaletki. Wprawdzie nie ma możliwości swobodnego stania, ale jego odpowiednio ścięte boki uniemożliwiają stoczenie się i wywołanie katastrofy. Dobrze rozpylający atomizer zabezpieczono zatyczką plastikową w formie korony. Ciekawie to wszystko się prezentuje. Niektórzy uważają, że Perry stworzyła kiczowaty okaz, ale ile ludzi tyle opinii...
Nuta głowy: Nuta serca: Nuta bazowa:
leśne jagody czerwona aksamitna celozja kaszmeran
ciemna śliwka naturalny jaśmin Sambac naturalne serce paczuli
bergamotka tęczowa plumeria płynna pralinka
Zapach należy do grona tych ciężkich, zdecydowanych i przeznaczonych raczej na wieczór. Myślę, że dla młodych dziewczyn będzie on zbyt przytłaczający. Na początku zaskakuje mocą i słodyczą, ale w miarę upływu czasu wszystko się uspokaja. Killer Queen to nie woda toaletowa rodem z czasów babcinej młodości :) Zapach nie jest duszący czy też mdły. Utrzymuje się na skórze ok. 8 godzin. Wyobraźcie sobie, że nawet na drugi dzień ubrania spryskane tą wodą ciągle pachną. Jedno naciśnięcie atomizera wystarczy by otulić swą osobę intrygującym zapachem. Zdecydowanie polecam Killer Queen wszystkim odważnym kobietom, które chcą się wyróżniać w tłumie :)
A czy wy macie swoje ulubione perfumy? Jesteście wierne jednej marce?
Ja obecnie używam różnych, jakoś się nie przywiązuję.
OdpowiedzUsuńśliuczną mają buteleczkę :)
OdpowiedzUsuńButeleczka bardzo fajna, kojarzy się z jakimś eliksirem.
OdpowiedzUsuń