poniedziałek, 14 października 2013

Cukrowy peeling z serii "Slim no limit".

Peelingi nie należą do moich ulubionych kosmetyków. Gdybym nie musiała ich używać to z czystym sumieniem odrzuciłabym je w najodleglejszy zakątek szafki. Niestety moja skóra aż prosi się o potraktowanie " zdzierakami " , więc od czasu do czasu spełniam jej pragnienie. Zużyłam wczoraj peeling od Hean, a teraz przychodzę z opinią na jego temat.


PEELING CUKROWY SLIM NO LIMIT


Od producenta:

Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Polyethylene, Cocamidopropyl Betaine, PEG-12 Dimethicone, Glycerin, Propylene Glycol, Polysorbate 20, Acrylates/ C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Glyceryl Laurate, Hedera Helix Extract, Panax Quinquefolium Root Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract, Potassium Cocoyl Hydrolyzed Collagen, Parfum, Limonene, Linalool, Panthenol, Sucrose, Hydrogenated Jojoba Oil, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, CI 19140. (15.11.2008)
Pojemność: 200 ml
Cena: 10.99 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
Tubka jak tubka i nie ma się co rozwodzić nad samym opakowaniem. Ważne, że napisy nie ścierają się pod wpływem wody, a i to że ustoi samodzielnie ogrywa duże znaczenie. Jest to typowy " klikacz" czyli problemu z aplikacją kosmetyku na ciało być nie powinno. 


Kolor peelingu idealnie imituje letni czas, a zapach dodatkowo przywołuje wakacyjne wspomnienia. Aromat cytrusów jest bardzo mocny, ale niestety krótkotrwały. Po zakończeniu kąpieli pozostaje tylko gdzieś w myślach, na pewno nie na skórze. Konsystencja gęsta na tyle, że żółtą papkę nałożymy sprawnie na ciało bez konieczności zbierania jej pozostałości z wanny lub ścianek prysznica ;) 
Peeling należy raczej do słabych zdzieraków. Osoby pragnące dopieścić swe ciało czymś ostrzejszym mogą czuć niedosyt. Jest jednak druga strona medalu, a mianowicie ...wrażliwcy będą spokojnie korzystać z dobrodziejstw tego kosmetyku nie narażając się na podrażnienia . 
Skóra po aplikacji peelingu jest faktycznie gładka, delikatniejsza, lecz oczywiście w żaden sposób nie ujędrniona. Tego nie jest w stanie osiągnąć zwyklaczek w postaci cukrowych drobinek.
Tak w ogóle, to nie nastawiałam się na ogromne zmiany na tym polu. Jestem jednak w zupełności zadowolona z kosmetyku bo nie dość, że dobrze radzi sobie ze ścieraniem martwego naskórka, to ładnie pachnie nawet jeśli przyjemność ta jest krótkotrwała. Peeling jest w miarę wydajny i nie kosztuje zbyt wiele. Sądzę, że podczas najbliższych zakupów wyląduje w koszyku chociaż ten gatunek kosmetyków nie należy do mojej osobistej listy KWC ;) 

Firmę Hean znajdziecie na FB (tutaj).
Jakie kosmetyki tej firmy miałyście przyjemność używać ? 

9 komentarzy:

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger