Muzyka jest obecna w życiu człowieka już od czwartego miesiąca licząc od dnia poczęcia. W brzuszku mamy, maleńka istotka słysząc dźwięki, reaguje na nie wprost nieprawdopodobnie. Kopie, wierci się, albo i uspokaja. Po narodzinach nie trzeba nikogo uświadamiać, że noworodek wsłuchuje się w głos swej rodzicielki i rozpoznaje go wśród szeregu innych. Oczywiście zaznajamia się z pozostałymi dźwiękami na świecie ;)
Większe dzieci przejawiają swą miłość do muzyki uderzaniem w cymbałki, lub różnorodne zabawki wydobywające z siebie melodie. Przeważnie w tym okresie poznajemy czy jest to ta droga. Czy maluch będzie przyszłym kompozytorem, dyrygentem, wokalistą, instrumentalistą.
W moim domu muzyka została zepchnięta na boczny tor. Nikt nie ma jakiś specjalnych uzdolnień, chociaż pamiętam, że mój dziadek grał świetnie na akordeonie ;) Zarówno syn jak i córka na swój dziecięcy sposób bawią się muzyką i odkrywają jej tajemnice. Dzięki spotkaniu blogerek miałam możliwość poznania Małych Melomanów. Jest to autorski projekt poświęcony rozwojowi psychoruchowemu niemowląt i małych dzieci poprzez muzykę klasyczną i poważną. Ujrzał on światło dzienne w styczniu 2013, ale wstępny zarys pojawił się dwa lata wcześniej. Projekt ma za zadanie uświadamiać ludziom, jak ważna jest muzyka w życiu każdego z nich. W tym celu organizowane są warsztaty, wydarzenia artystyczne, spotkania, koncerty. Głównie jest to propagowanie muzyki klasycznej, poważnej, instrumentalnej wśród dzieci. Miłe dla ucha nuty są w stanie uspokoić zszargane nerwy, skoczne melodie pobudzić do działania, a delikatne akordy ukołysać do snu.
Nie wiem jak wy, ale ja lubię od czasu do czasu posłuchać do poduszki np. Vivaldiego ;) Mali Melomani dostarczają dzieciakom masę atrakcji, a dorosłym dużą dawkę informacji na temat dobroczynnego działania muzyki na sferę duchową. Projekt skierowany jest w szczególności dla kobiet w stanie błogosławionym, dzieci od dziewięciu miesięcy do trzech lat. Czasem znajdzie się i coś dla tych do pięciu ;)
Wspaniała inicjatywa ! Jestem pod wrażeniem działania całego projektu i myślę, że wpadnięto wreszcie na świetny pomysł powołując do życia Małych Melomanów.
A widzicie, zapomniałabym o upominku ;) Na wrześniowym spotkaniu blogerek otrzymałam taką piękną nutkę, która jednocześnie pełni funkcję zaparzacza do herbaty ( poza funkcją ozdobną oczywiście). Myślę, że to również świetny prezent dla znajomej, przyjaciółki, mamy, cioci itp.
Ciekawy projekt.
OdpowiedzUsuńZachęcam do głębszego zapoznania się z ich działalnością
Usuńo kurde nie skojarzyłam,że to zaparzacz
OdpowiedzUsuńHeh ja na początku też nie :)
Usuńczasem z niego korzystam
OdpowiedzUsuńsuper akcja :-)
OdpowiedzUsuń