Od producenta:
Skład:
Pojemność: ja mam dwie próbki po 15 ml. Wersje pełnowymiarowe 200 ml
Cena: do 20 zł
Moja opinia:
Próbki próbkami, ale i tak dałam radę wyrobić sobie wstępną opinię. Jeśli miało już się do czynienia z tą marką i poprzednie produkty były dobre, to znaczy że i w tym przypadku nie może być mowy o rozczarowaniu. Odżywka posiada fantastyczną konsystencję, odpowiednią do pielęgnacji włosów. Nic się nie zlewa, ani też siłą nie wydobywa z tubki. Pachnie aloesowo, a to za sprawą składu bo właśnie ta roślina znalazła się na wysokiej pozycji. Wprawdzie mam dość bujną czuprynę i wielkiego efektu unoszenia nie oczekuję, jednakże po zastosowaniu odżywki moje włosy dały się ujarzmiać i były bardziej podatne na zabiegi stylizacyjne. Kosmetyk nie obciąża pasm. To tyle zdążyłam zauważyć :) Teraz czas na punkt kulminacyjny i produkt o prawidłowych wymiarach :)
Od producenta:
Skład:
Pojemność: 50 ml
Cena: ok.22 zł
Moja opinia:
Ogromny plus należy się za buteleczkę. Pomijając to, że łatwo można ją zbić ( jest szklana), to przynajmniej widać ile kosmetyku mi jeszcze pozostało, a pompka jest już prawdziwym rarytasem :) Nad konsystencją rozwodzić się nie będę bo wydaje mi się, że fakt ten jest jasny i przejrzysty. Olejek pachnie odrobinę lżej od odżywki, ale nie wyczuwam w nim jakiejkolwiek tłustości. Pamiętam jak miałam taki nabłyszczacz, który dosłownie śmierdział olejem do smażenia :)
Olejek stosowałam na trzy sposoby o których wspomina producent. Chyba największe efekty zauważyłam po aplikacji na sucho. Włosy rozczesują się bez najmniejszego problemu, a końcówki nie plączą się nawet gdy nie są i nigdy nie były w dobrym stanie. Jeśli chodzi o nakładanie olejku na świeżo wysuszone włosy, to faktycznie blask po kilku użyciach staje się zauważalny. Oczywiście efekt będzie mocniejszy przy stosowaniu systematycznym przez długi czas. No i pozostała kwestia olejku w połączeniu z włosami mokrymi. Tutaj zaobserwujemy łatwość modelowania. Pasma układają się tak jak powinny, a co najważniejsze kosmetyk chroni je przed wysuszeniem ze strony suszarki czy też prostownicy. Pojemność buteleczki jak dla mnie jest wystarczająca i możliwa do wykończenia. Cena nie jest jakoś specjalnie wysoka. Sądzę więc, że warto coś takiego wypróbować jeśli wasze włosy w okresie jesiennym straciły blask i najnormalniej w świecie sprawiają problemy podczas codziennego czesania :) Na składach się nie znam, ale w olejku nie widzę nic niepokojącego co spędzałoby mi sen z powiek :) Osobiście dla mnie sprawą priorytetową jest brak obciążenia włosów kosztem chęci uzyskania blasku.
Zapraszam na stronę Equilibra tutaj.
Znacie te oto produkty ?
Chyba dobra marka.
OdpowiedzUsuńTak, jeszcze nigdy się na nich nie zawiodłam.
Usuńfajne :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńFajne ma działanie!
OdpowiedzUsuńJest fantastyczny, polecam.
Usuń