Od producenta:
Skład:
Pojemność: 100 ml
Cena: 10.90 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
Jak widzicie, opakowanie nie jest specjalnie czarujące, pełne kolorowych ozdobników i krzykliwych napisów: mega skuteczny. Mnie kojarzy się raczej z takimi kosmetykami z dawnych lat... Pamiętam, że mama w podobnej tubeczce, kupowała swój ulubiony krem do twarzy. Oj, piękne to były czasy :) Krem do rąk Kołobrzeskie SPA, chociaż pozbawiony nowoczesności, mieści się w granicach kosmetyku o odpowiednio poręcznym, łatwym w użytkowaniu opakowaniu. To najważniejsze, a etykieta oraz forma, i tak wylądują w koszu.
Produkt posiada lekko różowe zabarwienie. Starałam się jak mogłam pokazać wam na zdjęciu ten efekt, ale mój aparat nie pozwolił na wielkie szaleństwo. Wierzcie mi na słowo! Krem ulega przyjemnemu rozprowadzeniu na dłoniach, jego puszysta konsystencja, to kolejny atut i szansa na odpowiednią wydajność. Krem pachnie delikatnie, niezbyt drażniąco. Świeży i kwiatowy? Tak, to chyba odpowiednie cechy charakterystyczne.
Kosmetyk nie pozostawia lepkiej warstwy. Od razu po jego użyciu można przystąpić do pisania na klawiaturze komputera czy obsługiwać smartfona ;) Nawilża wprost fenomenalnie! Nawet gdy umyłam dłonie, dalej wyczuwałam ochronny film, niepozwalający na wysuszenie. Minusem może być tylko rezygnacja z korzystania z kremu, gdy mamy uszkodzoną skórę: zadrapania. Dlaczego? Produkt zawiera naturalną solankę, która po prostu, w takim przypadku, wywoła szczypanie. Jeśli jednak ten problem nas nie dotyczy, spokojnie sięgajmy po kremik.
Dobrze nawilża, fajnie wygładza, ładnie pachnie, jest wydajny. Czego chcieć więcej? Lepszej dostępności owego gagatka :)
A wy jakiego kremu do rąk obecnie używacie?
.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz