Waga: 150 g
Cena: 12 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
Maseczki Bingo lubię nawet bardzo, ale opakowania dają nieźle w kość. Nie mam nic do samych słoiczków, ale te zdzierające się etykiety... Wystarczy lekko prysnąć na nie wodą, co jest przecież nieuniknione, a już mamy trudności z odcyfrowaniem nadruku. No i fragmenty papieru pływające potem po powierzchni wody w wannie... Paskudne, lecz prawdziwe. Tyle o samej oprawie zewnętrznej. Maska posiada konsystencję na wysokim poziomie, bo nie spływa z twarzy podczas oczekiwania max. 15 minut na zmycie. W fakturze kosmetyku widoczne są maleńkie drobinki, ale nie wpływają one w moim odczuciu jakoś szczególnie na stan skóry. Maska zasycha, nie spina jednak twarzy tak, byśmy czuły się jak na "uwięzi". Pozostałości zmywają się ciepłą wodą bez najmniejszego problemu. Zapach produktu nie jest niczym przyjemnym, tak naprawdę spodziewałam się, że będę miała do czynienia z aromatami rodem z bagienka ;) Niedogodności wynagradza porządne działanie! Maska znakomicie matuje, nawilża, wygładza. Redukuje niedoskonałości i to porządnie, nie traktuje rozszerzonych porów, wyprysków po macoszemu. Jeśli jesteście posiadaczkami cery trądzikowej, to jest to maseczka dla was. Musicie tylko uważać na składnik DMDM - Hydantoin, może powodować podrażnienia u osób wrażliwych. W moim przypadku za pierwszym razem zmagałam się ze szczypaniem skóry po nałożeniu błotnego kompresu, ale już przy kolejnym stosowaniu było ok. Produkt ze względu na swą gęstą konsystencję jest bardzo wydajny.
nie mialam:) lubie ich żele do mycia
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie i chętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na maseczki z Bingo można się skusić.
UsuńLubię ich maseczki, obecnie używam z olejkiem migdałowym.
OdpowiedzUsuńnie miałam :)
OdpowiedzUsuń