Słoiczki wyglądają uroczo. Są lekkie, poręczne i z pewnością zmieszczą się w każdej torebce, czy kieszeni. Moje wazelinki (balsamy) znalazły już swoje miejsce, mogę z wielką przyjemnością z nich korzystać. Aplikacja kosmetyku nie należy do zbyt higienicznych, ale ja bardzo lubię takie mazidła do ust. Przynajmniej wiem ile produktu mam jeszcze do zużycia ;) Wazelinki kosztują ok. 10 zł za szt., zakupicie je np. w Rossmannie. Teraz pozwólcie, że przedstawię każdą z nich...
Vaseline, Lip Therapy, regenerujący balsam do ust, Original
To bezzapachowy balsam, która zadowoli osoby wrażliwe na jakiekolwiek aromaty pomadek czy szminek. Nie byłam do niego pozytywnie nastawiona, ponieważ obawiałam się obciążenia ust, jednak teraz z dumą stwierdzam, że jest bardzo dobrym produktem. Wspaniale nawilża usta, a dodatkowo nie zbiera się w kącikach, załamaniach warg. Vaseline Original stosuję również do pielęgnacji wybitnie suchych miejsc na twarzy: okolice skrzydełek nosa. Jak widać można wykorzystać kosmetyk i w taki sposób ;)
Vaseline, Lip Therapy, regenerujący balsam do ust, Aloe
Ten kosmetyk pokochałam od pierwszego zastosowania. Nie dość, że przepięknie pachnie, to i działa wprost rewelacyjnie! Zapach Vaseline Aloe należy do grupy świeżych, faktycznie aloesowych. Nie mamy tutaj do czynienia z aromatem sztucznym, zbyt drażniącym.
Vaseline Aloe, tak jak Original, świetnie łagodzi wysuszone, spękane usta. Skutecznie chroni przed działaniem niekorzystnych czynników atmosferycznych. Produkt mam zawsze przy sobie i korzystam z niego bez umiaru. Wazelinka nie obciąża i nie skleja ust!
Vaseline, Lip Therapy, regenerujący balsam do ust, Rosy lips
To różowe maleństwo siedzi sobie w mojej torebce. Używam go wtedy gdy wychodzę, gdy po prostu przebywam poza domem. Dlaczego? Ponieważ kosmetyk rewelacyjnie podkreśla koloryt ust. Jeśli nie przepadacie za barwiącymi wargi szminkami, pomadkami, a cenicie naturalny efekt, Vaseline Rosy lips będzie dla was idealnym rozwiązaniem.
Pachnie najprawdziwszymi różami. Z działania kosmetyku jestem również zadowolona, a to dlatego, że balsam nie wywołuje dyskomfortu, nawet jeśli został nałożony na usta obficie.
Te trzy cudeńka przypadły mi do gustu i nie spodziewałam się, że będą aż tak dobre. Produkty Vaseline, chociaż nie pozbawione ciężkiej, treściwej konsystencji, są bardzo przyjemnym, skutecznym kosmetykiem. Przed zastosowaniem wazelinek, polecam uraczyć wargi solidną dawką naturalnego peelingu: cukier trzcinowy, miód, oliwa z oliwek. Wtedy działają z jeszcze większą siłą!
Cudne, też miałam nadzieję je wypróbować...
OdpowiedzUsuń