środa, 1 października 2014

Maseczki Dermaglin - natura dla skóry.

Samodzielne przygotowywanie maseczek nie jest dla mnie zbyt miłą czynnością. Zdecydowanie wolę takie gotowe, umiejscowione w saszetkach do zużycia na góra dwa razy. Jakiś czas temu miałam przyjemność poznać dwie maseczki od Dermaglin. Nie sądziłam, że kiedykolwiek polubię coś co pachnie mokrą ziemią ;)


O firmie:
Nasza firma zajmuje się wydobyciem i przetwarzaniem zielonej glinki kambryjskiej, która jest bardzo cennym i unikatowym komponentem używanym do produkcji kremów, maseczek, szamponów, past, emulsji, kąpieli itp. Nasz produkt znany jest w krajach Skandynawii, Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Rosji i Litwy.
Przetworzoną filtrowaną zieloną glinkę kambryjską dostarczamy do zakładów gabinetów kosmetycznych.
Kambryjska glinka genetycznie jest najstarszą na ziemi skałą osadową powstałą na wskutek "kambryjskiej biologicznej wielkiej eksplozji" 570 mln lat temu. Wydobywana jest na głębokości 40 metrów bez interwencji chemicznej w najbogatszym i dziewiczym ekologicznie rejonie Europy - Zatoce Fińskiej. Proces suszenia przeprowadzany jest na słońcu, przez co dodatkowo wzrastają właściwości lecznicze glinki.
Każda wydobyta partia poddawana jest wnikliwej analizie mikrobiologicznej i radiologicznej, co jest gwarancją czystości jej unikatowego składu.
Doskonałe właściwości zielonej glinki kambryjskiej zostały potwierdzone.




Od producenta / Sposób użycia:
Skład:
Waga: 20 g
Cena: ok. 5 zł
Moja opinia:
W saszetce mieści się sporo kosmetyku, także zużycie jednokrotne całej zawartości w moim przypadku nie było możliwe. Pozostawione resztki w opakowaniu trzeba dobrze zabezpieczyć, by nic nie zaschło i nie nadawało się tylko do wyrzucenia. Maseczka posiada bardzo przyjemną, niezbyt rzadką konsystencję, także z nałożeniem na skórę nie ma żadnych problemów, nic nie spływa w okolice dekoltu ;) Zapach... jak wspominałam, charakterystyczny dla produktów z zieloną glinką w składzie, da się wytrzymać. Maseczka dosyć szybko zasycha, ale jej zmycie nie graniczy z cudem. Po dwóch użyciach kosmetyku nie mogę stwierdzić, że moja twarz odmłodniała. Zauważyłam jednak, iż skóra zyskała odpowiednie nawilżenie i wygładzenie. Myślę, że na wieczorny seans urodowy, możecie wykorzystać niniejszy produkt bez chwili wahania. 



Od producenta / Sposób użycia:
Skład:
Waga: 2 x 10 g
Cena: ok. 5 zł
Moja opinia:
W przypadku tej maseczki nie ma problemów z zasychającymi resztkami. Podział po 10 g pozwala na zużycie jednej części produktu od razu. Tak jak poprzedniczka, bio maseczka posiada odpowiednią konsystencję i ziemisty zapach. Również zasycha, tyle że jej przeznaczenie to zdecydowanie inna bajka. Ta maseczka znakomicie oczyszcza skórę, ale jednocześnie nie wysusza. Obawiałam się, że po takim glinkowym zabiegu, moja cera będzie dramatycznie sucha ! Obawy okazały się być kompletnie bezpodstawne. Kosmetyk poza solidnym oczyszczaniem, równie dobrze odświeża i pozostawia skórę idealnie gładką. Mam chrapkę na kolejną saszetkę takiej bio maseczki od Dermaglin :)

Ogólnie rzecz biorąc, produkty Dermaglin zaliczam do naprawdę udanych. Nie nabawiłam się żadnych podrażnień i chociaż za glinkami nie przepadam, to w tym przypadku obydwa specyfiki przypadły mi do gustu. Pozostawiam wam jeszcze zdjęcie obrazujące konsystencję i kolor jednej z maseczek... Niezbyt interesujący widok, ale liczy się późniejszy efekt ! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger