MÓJ KREM NR 10
Od producenta:
Składniki tłuszczowe kremu działają przeciwzmarszczkowo, odżywczo i regenerująco na delikatny naskórek w okolicach oczu. Absolutną nowością jest zastosowanie w kremie naparu z herbaty białej. Powszechnie wiadomo, iż na zmęczone oczy najlepiej pomagają okłady z ciepłego naparu herbacianego, a biała herbata jest najcenniejszym gatunkiem wśród różnych herbat. Właściwie jest to zielona herbata, która nie ma jeszcze dojrzałych liści, lecz tylko młode pączki. Pod względem zawartości witamin, soli mineralnych i antyoksydantów herbata biała jest numerem jeden wśród wszystkich herbat.
Skład:
aqua, camellia sinensis (white tea) leaf extract, argania spinosa oil, persea gratissima (avocado) oil, theobroma cacao seed butter, butyrospermum parkii (shea) butter, hydroxyethyl acrylate, sodium hyaluronate, glycerin, sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, D-panthenol, trilaureth-4-phosphate caprylic/capric triglyceride, peg-7 glyceryl cocoate, phenoxyethanol, ethylhexylglycerine.
Pojemność: 20 ml
Cena: 19 zł
Moja opinia:
Krem mieści się w niewielkim, zakręcanym słoiczku. To akurat dobre rozwiązanie, ponieważ pojemność kosmetyku daje mi możliwość jego stuprocentowego wykorzystania. Dodatkowo na dnie słoiczka nie pozostaje żaden mililitr produktu, mogę sobie wszystko dowolnie dozować i stale kontroluję ubywającą zawartość. Wnętrze słoiczka zabezpieczono plastikową przekładką, dzięki której krem nie zmieni miejsca swego położenia. Można go więc spokojnie zabrać w podróż, wrzucić do torebki czy walizki.
Krem posiada lekko kakaowy kolor i charakteryzuje go brak zapachu. Myślę że to sensowne rozwiązanie ze strony producenta, by zrezygnować z aromatyzowania tego typu produktu. Przynajmniej mamy mniejsze ryzyko wystąpienia podrażnień. Kosmetyk zachwyca puszystą konsystencją, szybko wnikającą w głąb skóry i nie pozostawiającą po sobie nieprzyjemnej, lepkiej warstwy.
Już po pierwszym użyciu pokazuje na maksa co też potrafi. Wybitnie nawilża, wygładza i odżywia skórę pod oczami. Jednocześnie nie powoduje żadnego dyskomfortu, łzawienia, zaczerwienienia spojówek. Ja używałam kremu nr 10 zwykle wieczorem, kiedy to po całym dniu bieganiny, chciałam zlikwidować zmęczenie i odrobinę rozpieścić swą skórę. Usunięcia zmarszczek za sprawą kosmetyku Fitomed nawet nie oczekiwałam. Nie mam takiego problemu, więc nie dane mi ocenić jego działania w tej sprawie. Krem zastosowany rankiem, skutecznie odgania w siną dal resztki snu, a nawet likwiduje cienie pod oczami powstałe po zarwaniu nocki. Jeśli aktualnie szukacie dobrego kremu pod oczy, polecam wam właśnie ten. Będziecie zadowolone !
Sponsorem recenzji jest www.Fitoteka.pl - sklep patronacki firmy Fitomed
Wzięłyście już udział w tym konkursie ?
Dla mnie świetny, właśnie go wykańczam.
OdpowiedzUsuńO cos dla mnie
OdpowiedzUsuń