W ten paskudny, deszczowy i smutny dzień, przychodzę do was z recenzją nowego kosmetyku od Nivea, przeznaczonego do pielęgnacji ciała. Na lato lubię zmieniać swą kosmetyczkę, wybierać produkty lekkie, nie pozostawiające tłustego, nieprzyjemnego filmu. I taki też jest nowy olejek w balsamie marki Nivea... To drugi wariant zapachowy tego specyfiku, który miałam okazję przetestować.
OLEJEK W BALSAMIE KWIAT POMARAŃCZY I OLEJEK AWOKADO
OLEJEK W BALSAMIE KWIAT POMARAŃCZY I OLEJEK AWOKADO
Od producenta:
Skład:
Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 18 zł
Moja opinia:
Nivea lubi rozpieszczać swoje przyjaciółki. To kolejna paczka od marki, a jej zawartość przetestowałam z największą przyjemnością. Tak jak wspominałam wam na samym początku, jest to kolejny wariant zapachowy kultowego olejku w balsamie. Jakiś czas temu w mojej łazience gościł ten z kwiatem wiśni z którym bardzo się polubiłam. Jak sprawdziła się u mnie nowość? Równie dobrze!
Balsamik otrzymujemy w smukłej, bardzo poręcznej i lekkiej buteleczce, która sprawdza się w każdej sytuacji i o każdej porze. Otwieram i zamykam ją bez najmniejszego problemu, ponieważ opakowanie posiada klapkę. Także, gdy zależy mi na czasie, a chcę odpowiednio zadbać o swoją skórę, nie muszę już w popłochu patrzeć na zegarek i tracić cenne minuty na "obsługiwanie" buteleczki.
Uwielbiam ten balsam za jego konsystencję. Jest leciutka jak chmurka, odrobinę wodnista, jednak fajnie się rozprowadza, nie spływa z ciała. Balsam szybko, a wręcz błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia tłustej, lepkiej warstwy. To lubię, a wy? Na lato nie wyobrażam sobie lepszej struktury kosmetyku do pielęgnacji ciała.
To małe cudo faktycznie pachnie pomarańczami i zapach ten nie jest zbyt sztuczny, nachalny i trudny do zaakceptowania. Działa orzeźwiająco i odświeżająco, długo wyczuwam go na skórze. Jak sprawa wygląda z działaniem? Cóż, balsam nawilża idealne, przynajmniej moją skórę, która ostatnio nie kaprysi, ale też od czasu do czasu wymaga solidnej dawki odżywienia. Kosmetyk marki Nivea sprawia, że ciało staje się przyjemnie gładkie, delikatne. Zastosowany po depilacji nie wywołuje szczypania, czy podrażnień. To produkt który chcę wam polecić, a w szczególności do letniej kosmetyczki. Warto!
Balsamik otrzymujemy w smukłej, bardzo poręcznej i lekkiej buteleczce, która sprawdza się w każdej sytuacji i o każdej porze. Otwieram i zamykam ją bez najmniejszego problemu, ponieważ opakowanie posiada klapkę. Także, gdy zależy mi na czasie, a chcę odpowiednio zadbać o swoją skórę, nie muszę już w popłochu patrzeć na zegarek i tracić cenne minuty na "obsługiwanie" buteleczki.
Uwielbiam ten balsam za jego konsystencję. Jest leciutka jak chmurka, odrobinę wodnista, jednak fajnie się rozprowadza, nie spływa z ciała. Balsam szybko, a wręcz błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia tłustej, lepkiej warstwy. To lubię, a wy? Na lato nie wyobrażam sobie lepszej struktury kosmetyku do pielęgnacji ciała.
To małe cudo faktycznie pachnie pomarańczami i zapach ten nie jest zbyt sztuczny, nachalny i trudny do zaakceptowania. Działa orzeźwiająco i odświeżająco, długo wyczuwam go na skórze. Jak sprawa wygląda z działaniem? Cóż, balsam nawilża idealne, przynajmniej moją skórę, która ostatnio nie kaprysi, ale też od czasu do czasu wymaga solidnej dawki odżywienia. Kosmetyk marki Nivea sprawia, że ciało staje się przyjemnie gładkie, delikatne. Zastosowany po depilacji nie wywołuje szczypania, czy podrażnień. To produkt który chcę wam polecić, a w szczególności do letniej kosmetyczki. Warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz