piątek, 2 listopada 2018

Moje nowości Yankee Candle ze sklepu e-fryzjernia.pl

Bez świec nie wyobrażam sobie życia. Mam w domu pokaźną kolekcję, głównie zapachowych maleństw, lecz ciągle rozglądam się za nowymi egzemplarzami. Akurat mamy taką porę, gdzie palenie świec wydaje się być idealną formą uzupełnienia klimatu pomieszczenia. Nie ma nic lepszego od dobrej książki, smacznej kawy i palącej się świecy. Jakie lubię najbardziej? Oczywiście te marki Yankee Candle. Ogromny wybór świec tejże firmy znajdziecie w sklepie e-fryzjernia.pl Dziś pokażę wam trzy zapachowe maleństwa, które przetestowałam z największą przyjemnością. 

 







W pierwszej kolejności zabrałam się za odpalanie małej świecy Yankee Candle. Muszę wam wyznać, że zdecydowanie z całej oferty marki najbardziej lubię woski, aczkolwiek świece wyglądają ładniej i spełniają w związku z tym funkcję dekoracyjną. 

Grube szkło i elegancka forma słoiczka, nadają całości ciekawy, niebanalny wygląd. Sporo firm małpuje te słoiczki, ale YC wyróżnia oczywiście napis na szczycie zatyczki, no i naturalnie, przy bliższym poznaniu, opakowanie naprawdę wygląda inaczej. Etykietka też zachęca do przetestowania świecy i niejako uprzedza nas o tym, czego możemy się spodziewać po odpaleniu produktu.

 Ja miałam przyjemność poznać świecę o zapachu świeżo ściętych róż. Za różanym zapachem nie szaleję, ponieważ kojarzy mi się on raczej z szafą babci, ale w tym przypadku aromat róży przypadł mi do gustu. Jest mega świeży, naturalny i pozbawiony chemicznych nut. Utrzymuje się w pomieszczeniu przez długi czas, nawet wtedy, gdy świeca jest już zgaszona. Jeśli chodzi o sprawy czysto techniczne, to produkt wypala się równomiernie, nie tuneluje i nie kopci. Maleństwo o nazwie Fresh Cut Roses oczywiście polecam. 





Tutaj mam takie maleństwa. Są to samplerki, czyli coś większego niż wosk, a mniejszego od świecy. Też lubię te produkty, bo zanim kupię dużą świecę danego zapachu, mogę sobie na samplerze sprawdzić, jak faktycznie pachnie. Oczywiście z intensywnością sampler - świeca bywa różnie, więc sami musicie wypraktykować swój system ;) 

Samplery mają różne kolory, często nawiązujące do samego zapachu. Są zapakowane tylko w folię, więc musicie mieć dla nich odpowiedni świecznik, który pozwoliłby się im rozlać równomiernie. Wbrew pozorom, samplery palą się dosyć długo i dają naprawdę mocny zapach. 

Pierwszy sampler, Vanilla Lime, to połączenie słodkich i orzeźwiających nut. Gdybyśmy mieli tutaj samą wanilię, to mogłabym nie wytrzymać od przesytu słodyczy, a tak wszystko zostało zrównoważone świeżą, egzotyczną limonką. Bardzo lubię takie nieoczywiste połączenia. Shea Butter jest nieco słodszy od poprzedniej świeczuszki, niemniej, nie do przesady. W całej kompozycji mamy bowiem jeszcze nutki kwiatowe i owocowe, które skutecznie niwelują zbytnią słodycz samplera. Obydwa produkty wypalają się równomiernie, nie kopcą, nie porażają chemicznymi naleciałościami. Jestem z nich bardzo zadowolona.

1 komentarz:

  1. Jestem ciekawa tego zapachu Shea Butter, myślę że byśmy się polubili :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger