niedziela, 29 marca 2020

Woski zapachowe Bispol

Niby mamy wiosnę, a pogoda jakaś taka niewyraźna. Dziś przykładowo u mnie strasznie zimno, a przecież wczoraj było tak pięknie. Dlatego na niedzielny dzionek, postanowiłam przygotować dla was coś z recenzji dotyczących "umilaczy" chłodniejszych dni. Mianowicie chodzą mi tutaj po głowie kolejne nowości od Bispol. Powiem wam, że firma ciągle zaskakuje mnie swoimi produktami. Widać, że nie stoi w miejscu, a ciągle poszerza swój asortyment. Dziś przedstawię wam dwóch przedstawicieli kolejnej grupy produktów. Woski!



Trafiły mi się takie dwa cudeńka, które myślę, wpisują się idealnie w nieco chłodniejszy temat, ale też nie "pokłócą się" z cieplejszą porą. Zwykle kupowałam woski innej firmy. Wiecie pewnie o jaką firmę chodzi, lecz tamtejsze ceny rujnowały totalnie portfel. Za małą tartę płaciłam często w okolicach 10 zł - zdzierstwo. Dlatego od dawna szukałam tańszych, ale ładnie pachnących zamienników. I tak trafiłam na wyroby Bispol.



Za taką paczuszkę zapłacimy niecałe 5 zł! Wyobrażacie to sobie? W opakowaniu mamy dwa krążki, które jak widzicie na załączonych zdjęciach, są podzielone na cztery części - dla mnie przypominają troszkę kropelki ;) Nie ma absolutnie żadnych problemów z podziałem takiego wosku, nie muszę sięgać po nóż, czy siłować się przy pomocy rąk. Wosk świetnie się łamie, ale nie kruszy. Możemy go sobie swobodnie dozować, jeśli chodzi o intensywność zapachu. Wszystkie informacje znajdziemy też na opakowaniu.  


 Wosk według mnie topi się bezproblemowo. To znaczy, że nie kopci, nie zmienia swojego zapachu, nie czuć w nim chemii. Jeśli chodzi o intensywność, to wszystko zależy od pomieszczenia w którym palimy kominek. Jeśli jest większe, to wykorzystuję dwie kosteczki, a tak jedna w zupełności wystarczy.

Miałam okazję przetestować dwa zapachy. W pierwszej kolejności odpaliłam Owoce Tropikalne


To zapach idealny na nieco cieplejsze dni. Z takim aromatem nie musimy rezygnować z odpalania kominka np. wiosną czy latem. Całość według mnie jest świetnie skomponowana i godna polecenia każdemu z was. W tym zapachu odnajdą się wielbiciele nut słodkich, ale także ci, którzy lubią odrobinę świeżości. Osobiście wyczuwam tutaj dużą dawkę mango i pomarańczy. Można się rozpłynąć nad wspaniałością takiej kombinacji ;)

Drugi odpalony przeze mnie wosk, to Dżem Porzeczkowy 


Tutaj miałam już pewne obawy, czy aby wosk nie porazi mnie swą słodyczą. Nie jestem wielką fanką zapachów truskawkowych, czy malinowych, lecz w tym przypadku naprawdę zostałam mile zaskoczona. Wosk nie pachnie sztucznie, chemicznie. Faktycznie można tutaj wyczuć aromat dżemu porzeczkowego, ale takiego dopiero w fazie przygotowań, przed upakowaniem do słoiczków ;) Świetny zapach na chłodniejsze dni i wieczory - jak dziś!

A wy znacie woski zapachowe od Bispol? Palicie regularnie świece?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger