niedziela, 15 września 2019

Body scrub od LaQ

Lubicie peelingi? Ja ubóstwiam, chociaż kilka lat temu nie do pomyślenia było, bym na swoją skórę nakładała coś takiego. No taka byłam dziwaczna ;) Potem na szczęście mi przeszło i teraz dwa razy w tygodniu, traktuję swoje ciało i cerę czymś ostrzejszym. Uwielbiam ten późniejszy stan skóry, jej gładkość i miękkość. Dlatego z przyjemnością testuję nowe peelingi i dzisiejszy wpis będzie dotyczył właśnie takiego cudeńka, które zakupicie w sklepie e-fryzjernia.pl O tym miejscu mam nadzieję, że słyszeliście, a jeśli nie, to gorąco zachęcam was do odwiedzin. 

Żel pod prysznic Kiwi & Winogron - LAQ





Od producenta:


Skład:


Pojemność: 200 ml
Cena: 17.99 zł do kupienia tutaj
Moja opinia: 
Nawet diament wymaga oszlifowania... Taki napis odnalazłam na opakowaniu tego produktu. Jakże mądry i trafny. Po raz kolejny mogłam poznać kosmetyk tej marki. Od LaQ miałam już żel pod prysznic, który pokochałam już po pierwszym użyciu. Teraz przyszedł czas na poznanie zdzieraka, chociaż i pod tym względem bywam wybredna. Trafić na dobry peeling, to też sztuka. Wielokrotnie się już przejechałam, zawiodłam i nie raz, nie dwa, nabawiłam paskudnych podrażnień. Jednak z racji tego, że miałam jakieś rozeznanie w kosmetykach LaQ, zaryzykowałam. Dziś nie żałuję swojej decyzji, bo peeling okazał się być po prostu fenomenalny!

Peeling mieści się w uroczym opakowaniu. Ogólnie rzecz ujmując, te pudełeczka z kosmetykami od marki LaQ, są po prostu boskie! Tutaj mamy słoiczek, oczywiście zakręcany, ozdobiony cudowną, śmieszną etykietką. Z racji tego, że forma opakowania jest taka, a nie inna, nie ma żadnych problemów z aplikacją peelingu, nanoszeniem na ciało odpowiedniej ilości kosmetyku. Scrub od LaQ jest raczej treściwy, więc ciężko by było wydobyć go z wnętrza jakiejś tubki. Ma jednak fajny kolorek, a jego zapach, to już prawdziwe mistrzostwo świata. W całej kompozycji wyraźnie czuć melon, który nie jest jakiś nachalny, a bardzo delikatny i świeży. 

Peeling w swym składzie ma dużo produktów pochodzenia naturalnego. Troszkę obawiałam się tej gliceryny roślinnej, ale w praktyce nie było źle. Zero tłustej, lepkiej warstwy, a solidne i porządne zdzieranie - oczywiście bez podrażnień. Kosmetyk oczyszcza skórę, nie wysusza, nie wywołuje zaczerwienienia. Radzi sobie znakomicie z martwym naskórkiem. Mogę go stosować nawet dwa razy w tygodniu. To genialny produkt, który polecam wam z czystym sumieniem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger