Uwielbiam te dni, kiedy wychodząc z domu, nie muszę pamiętać o szaliku i czapce. Jest ciepło, przyjemnie i aż chce się żyć. Czuć już wiosnę! Dlatego postanowiłam wprowadzić nieco zmian do swojej pielęgnacji ciała, a także rozejrzeć się za nowymi perfumami. Na cieplejsze dni wybieram raczej lżejsze, delikatniejsze zapachy. Nie ma sensu otaczać się chmurą ciężkich aromatów, które przeszkadzają nie tylko mi, ale i otoczeniu. Dziś chciałam wam pokazać wodę perfumowaną, która idealnie wpisuje się w wiosenną aurę.
Pojemność: 50 ml
Cena: ok. 69 zł w Rossmannie
Moja opinia:
Osobiście nigdy nie miałam zapachów tej marki. Owszem, widziałam je w Rossmannie, ale jakoś nie było nam po drodze. W sumie od dawna miałam już swój ulubiony flakonik, ale ostatnio coś mnie naszło na zmiany. Mój luby jakiś czas temu testował perfumy marki Nou, przypadły mu do gustu, więc i ja postanowiłam poznać coś nowego. Wszak wiosna to idealny moment na rewolucję w pielęgnacji - nie tylko samego ciała, czy włosów ;) Zmiana perfum na lżejsze to dobry początek, prawda? Ale dosyć ględzenia, czas na konkrety!
Buteleczka jest według mnie po prostu przepiękna. Prosta, a jednocześnie niebanalna, elegancka i przykuwająca wzrok. Cudnie wygląda na toaletce, sprawdza się w praktyce jak mało która. Atomizer działa bez zarzutu i rozpyla idealną ilość kosmetyku. Lubię takie pozbawione udziwnień flakoniki. Ten, chociaż prosty, nie rozczaruje wielbicielki ładnych buteleczek. Etykieta wykonuje tutaj całą robotę. Swoją drogą, pozostałe wody z tej serii mają prześliczne, kwiatowe etykietki.
Pierwsze powąchanie wody Freesia uznaję za pierwsze zauroczenie zapachem. Dawno nie miałam tak lekkich, tak orzeźwiających perfum. Zapach przyjemnie otula, wcale nie jest ciężki, nużący. Chociaż kwiatowy, nie jest staromodny, charakterystyczny dla starszego pokolenia ;) Z tymi kwiatowymi aromatami bywa różnie - tutaj frezję czuć idealnie. Bardzo polubiłam nową wodę perfumowaną od Nou i chętnie po nią sięgam. Nie tylko podczas dnia, bo i wieczorem, na większe wyjścia, sprawdza się po prostu fantastycznie. Jest trwała, a to kolejna, bardzo ważna zaleta produktu.
Nou Freesia to niebanalny, zaskakujący zapach, który przypadnie do gustu kobiecie preferującej kwiatowe aromaty. Ja jestem w tych perfumach zakochana. A wy lubicie frezję w wodach perfumowanych, toaletowych? Dajcie koniecznie znać w komentarzach.
NUTY ZAPACHOWE:
* nuta głowy: cytryna, bergamota, galbanum
* nuta serca: lilia, jaśmin, frezja, róża
nuta bazy: piżmo, drzewo sandałowe, benzoin, bursztyn
Buteleczka jest według mnie po prostu przepiękna. Prosta, a jednocześnie niebanalna, elegancka i przykuwająca wzrok. Cudnie wygląda na toaletce, sprawdza się w praktyce jak mało która. Atomizer działa bez zarzutu i rozpyla idealną ilość kosmetyku. Lubię takie pozbawione udziwnień flakoniki. Ten, chociaż prosty, nie rozczaruje wielbicielki ładnych buteleczek. Etykieta wykonuje tutaj całą robotę. Swoją drogą, pozostałe wody z tej serii mają prześliczne, kwiatowe etykietki.
Pierwsze powąchanie wody Freesia uznaję za pierwsze zauroczenie zapachem. Dawno nie miałam tak lekkich, tak orzeźwiających perfum. Zapach przyjemnie otula, wcale nie jest ciężki, nużący. Chociaż kwiatowy, nie jest staromodny, charakterystyczny dla starszego pokolenia ;) Z tymi kwiatowymi aromatami bywa różnie - tutaj frezję czuć idealnie. Bardzo polubiłam nową wodę perfumowaną od Nou i chętnie po nią sięgam. Nie tylko podczas dnia, bo i wieczorem, na większe wyjścia, sprawdza się po prostu fantastycznie. Jest trwała, a to kolejna, bardzo ważna zaleta produktu.
Nou Freesia to niebanalny, zaskakujący zapach, który przypadnie do gustu kobiecie preferującej kwiatowe aromaty. Ja jestem w tych perfumach zakochana. A wy lubicie frezję w wodach perfumowanych, toaletowych? Dajcie koniecznie znać w komentarzach.
NUTY ZAPACHOWE:
* nuta głowy: cytryna, bergamota, galbanum
* nuta serca: lilia, jaśmin, frezja, róża
nuta bazy: piżmo, drzewo sandałowe, benzoin, bursztyn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz