Obiecywałam, obiecywałam, więc słowa dotrzymuję. Miałam wam zaprezentować moje trzy ulubione produkty marki Avon, którymi zachwycam się ostatnimi czasy. Nie jestem typem osoby, która jakoś specjalnie przyzwyczaja się do konkretnych kosmetyków. Uwielbiam testować nowości, poznawać nowinki z półek w drogeriach. Często przeglądam też katalogi od Avon, bo bardzo lubię ich produkty. A jeśli czegoś człowiek nie jest w stu procentach pewien, zawsze może poprosić o pomoc konsultantkę Avon.
Dobra, nie przedłużając, zaczynamy i pokazuję wam pierwszego gagatka, który z pewnością jeszcze zagości w mojej łazience.
Mamy tutaj fantastyczny żel pod prysznic. Nie jest to mały produkt, ma aż 720 ml, także nie ukrywajmy, troszkę nam zejdzie zanim go w stu procentach zużyjemy. Ale, ale... korzystanie z niego przez długi okres czasu, nie jest czynnością nieprzyjemną. Żel jest tak fantastyczny w działaniu i tak pięknie pachnie, że może mi towarzyszyć jak najdłużej.
Zwróćcie uwagę na to przyjemne dla oka opakowanie i pompkę. Niby taki drobiazg, a jak ułatwia życie. Z racji właśnie tego udogodnienia, żel pomimo dużej pojemności, nie jest "trudny" w obsłudze. Posiada kremową, miłą dla ciała konsystencję. Pieni się doskonale, także z ilością kosmetyku nie musimy przesadzać. Pachnie cudownie! Połączenie nut słodkich i kwiatowych, jest tutaj wyważone pod względem intensywności. Działa jak powinien - myje, nie wysusza, a to najważniejsze :)
Tutaj mamy równie udany produkt. To płyn do kąpieli, który już po pierwszym powąchaniu, skradł moje serducho. Tworzy mnóstwo, mnóstwo puchatej piany, a jego aromat utrzymuje się na skórze nie tylko po wyjściu z kąpieli. Bardzo się polubiliśmy i jestem też przekonana, że sięgnę po inne warianty zapachowe tego produktu. Zapach kosmetyku to już mistrzostwo świata! W jego towarzystwie czuje się tak, jakbym siedziała gdzieś na plaży i popijała sobie ananasowy drink. Kosmetyk nie wysusza skóry, obchodzi się z nią bardzo delikatnie. Kolejny sztosik, który mogę wam polecić.
No i na zakończenie codziennej pielęgnacji, coś specjalnego! To konopny, kojący balsam do ciała i rąk, który używam namiętnie i chyba skuszę się na kolejne opakowanie. Tubka może jest i niepozorna, ma tylko 150 ml, lecz produkt jest niesamowicie wydajny. Nawet przy regularnym, codziennym stosowaniu, jest w stanie zagościć w naszej kosmetyczce na długi czas.
Balsam w tubce, to według mnie fajne rozwiązanie. Produkt jest "łatwy" w obsłudze, nie przewraca się na półce w łazience. Posiada bardzo delikatny, przyjemny zapach. Moja skóra bardzo go polubiła. Sprawdził się świetnie w momencie, gdy nieco mocniej się opaliłam i ciało potrzebowało solidnego zastrzyku nawilżenia. Balsamik szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Kolejny hicior, który jest skuteczny i nie kosztuje zbyt wiele.
A wy sięgacie po produkty marki Avon? Jeśli tak, to czy macie wśród nich swoich ulubieńców?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz