Witajcie! Kalendarzowo mamy jeszcze lato, ale w powietrzu czuć już jesień. I ja obecnie przygotowuje się do nadchodzącej pory roku. Zaczęłam tym razem nie od wymiany ciuchów, a skupiłam się bardziej na pielęgnacji. Wiadomo, że po lecie skóra, włosy zachowują się inaczej, także to odpowiedni moment do zmian w kosmetyczce. Produkty do opalania, wszelakiego rodzaju chłodzące specyfiki idą w odstawkę. Myślę, że czas pomyśleć o solidnej porcji nawilżenia - między innymi oczywiście!
Uważam, że pielęgnacja jesienią nie należy do najłatwiejszych. Po lecie borykamy się z przebarwieniami, suchością i "nalotem" nieprzyjacieli w postaci wyprysków. Znam to z własnego doświadczenia doskonale, więc w tym roku zamierzam wcześniej zabrać się za ten problem i nie dopuścić do stanu krytycznego.
TWARZ
Oj, ileż to ja mam z nią problemów. Zatkane pory, nadprodukcja sebum, wypryski w najmniej spodziewanym momencie. Wydawać by się mogło, że podczas opalania, skóra trądzikowa, mieszana wygląda idealnie. Uspokaja się? Cóż, może na chwilkę! Zobaczycie co po kilku dniach wakacji zacznie się dziać. Dlatego ja już dużo wcześniej zaczynam nawilżać cerę. I chociaż wydawać by się mogło, że skóra trądzikowa czy mieszana niekoniecznie polubi się z nawilżaniem, to szybko przekonacie się, iż byliście w błędzie. Ja jakiś czas temu w katalogu Avon wypatrzyłam świetne kremiki nawilżające, dedykowane właśnie takiej cerze jak moja - skłonnej do wyprysków, nadprodukcji sebum, z rozszerzonymi porami. Trzeba będzie zrobić zapasy ;) Nie zapominam i o peelingu, który usunie co trzeba i pozostawi buzię idealnie gładką i czystą. Najczęściej stosuję peeling enzymatyczny, który dodatkowo nie podrażni, a zadziała na naszą cerę w sposób delikatny. Zwróćcie szczególną uwagę na serię CLEARSKIN od Avon - kosmetyki te niesamowicie mnie kuszą. Myślę, że dodatkowo konsultantka Avon rozwieje jakiekolwiek wątpliwości.
WŁOSY
Włosy po lecie przypominają troszkę sianko, prawda? Powiem wam, że moje może i nie są tragiczne, ale i tak przyda im się nieco większa dbałość. I o ile z końcówkami można sobie jakoś poradzić (czyt. podciąć), tak dalej trzeba będzie już nieco się wysilić. Im też przyda się ogrom nawilżenia i porządna regeneracja. Osobiście pokochałam olejowanie, aczkolwiek i tak w tym działaniu brakuje mi systematyczności. Dla leniuszków polecam więc jakąś porządnie odżywiającą maskę, odżywki i delikatniejszy szampon, które sprawią, że pasma zyskają blask, gładkość i będą wyglądać zdrowo. Warto bliżej zapoznać się z serią produktów dedykowanych różnym rodzajom włosów - Advance Techniques by Avon.
Myślę, że za jakiś czas zaproszę was do poznania moich trzech ulubieńców od Avon. Co w na to? Lubicie kosmetyki tej marki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz