Od agencji CREDO PR, otrzymałam produkt, który bardzo mnie zainteresował. Oczywiście w pierwszej kolejności zabrałam się za jego testowanie, a z marką kosmetyku spotkałam się dawno temu. Mowa o produkcie z Uzdrowiska Rabka. W sumie miejsce to nie jest ode mnie oddalone o tysiące kilometrów, a ja jakoś nie mam tam po drodze. Testowana nowość jeszcze bardziej zmotywowała mnie do podróży w góry... do uzdrowiska Rabka.
MGIEŁKA SOLANKOWA NA BAZIE LECZNICZEJ WODY MINERALNEJ Z UZDROWISKA RABKA
Mgiełkę zapakowano w tekturowe pudełeczko, które skrywa właściwą już buteleczkę. To właśnie ta butelka bardzo, ale to bardzo mi się spodobała. Jest solidna, twarda, więc nic się z nią nie stanie np. podczas transportu w walizce.
To, co z pewnością ją wyróżnia, to przepiękny, atramentowy kolor, który daje złudzenie zabarwienia płynu, który znajduje się wewnątrz butelki. Tak naprawdę płyn jest bezbarwny, więc niespodzianka się udała. Oczywiście, jak na prawdziwą mgiełkę przystało, do rozpylania mamy jeszcze atomizer. Działa on bez zarzutu i faktycznie tworzy mgiełkę, a nie rozlewa strug płynu. Zapach mgiełki mnie oczarował... To połączenie świeżych, orzeźwiających nut, z nieco "męskim" charakterem. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie. Niby mgiełka pachnie jak woda toaletowa dla faceta, ale jednocześnie zapach ten nie jest duszący i intensywny.
Do czego używałam tej mgiełki? Do pielęgnacji mojej problematycznej cery. Przykre niespodzianki na twarzy zaatakowały mnie i to porządnie, więc akurat potrzebowałam czegoś, co chociaż troszkę wszystko uspokoi. I właśnie to ta mgiełka dała sobie radę. Bardzo delikatnie, ale skutecznie wysuszyła istniejące zmiany, a jednocześnie nie dopuściła do powstawania nowych wulkanów. Mgiełka delikatnie nawilża, więc nie obawiajcie się, że dodatkowo was podrażni. Ma przyjemny skład, także i osoby wrażliwsze nie powinny narzekać. Z tego produktu jestem bardzo zadowolona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz