Chyba większość z was marzy o włosach lśniących i pełnych objętości. Niestety nie każda kobieta może się takimi pochwalić. Wtedy jedyny ratunek w kosmetykach - tych do pielęgnacji i tych do stylizacji. Ja akurat w produktach do stylizacji nie pokładam wielkich nadziei gdyż wiem, że tego typu specyfiki nie przyniosą mi trwałego efektu. Większym zaufaniem obdarzam kosmetyki do pielęgnacji. I dziś chciałam wam przedstawić taki duecik, który pozwoli uzyskać prawdziwą burzę loków na głowie :) Mowa o produktach marki Dove!
Mamy tutaj dwa kosmetyki Dove Nutritive Solutions Volume Lift. Produkty zostały stworzone z myślą o włosach cienkich, pozbawionych objętości. Ja akurat przy skórze głowy zawsze mam problem z uniesieniem pasm, natomiast na końcówkach, sytuacja wygląda nieco lepiej. Niemniej, obydwa produkty miały naprawdę niezłe pole do popisu...
Oczywiście w pierwszej kolejności przetestowałam szampon - bo jakżeby inaczej. Kosmetyk niezbędny w mojej łazience. W sumie nigdy nie byłam wybredna i wierna, jeśli chodzi o szampony, ale teraz wiem, że ten pozostanie ze mną na dłużej. Nie dość, że wygląda naprawdę fajnie (ma uroczą buteleczkę), to i działa jak trzeba. Szampon pachnie bardzo delikatnie i przyjemnie. Posiada odpowiednio gęstą konsystencję, nie spływa z dłoni i włosów, dobrze się pieni. Kosmetyk wspaniale oczyszcza włosy i skórę głowy. Przygotowuje pasma do aplikacji kolejnego specyfiku pielęgnacyjnego. Można go używać codziennie, bez obaw o podrażnienia, czy wysuszenie skalpu.
Dalej mamy odżywkę w której jestem zakochana po uszy. Kosmetyk pachnie nieco bardziej intensywnie niż szampon, lecz również mega przyjemnie i zachęcająco. Odżywka jest dosyć gęsta i wcale nie trzeba jej dużo przy użyciu na jeden raz. Bezproblemowo się spłukuje, nie obciąża włosów, nie powoduje ich szybszego przetłuszczania się, co zwykle dotyka mnie po użyciu odżywki. Ta jest naprawdę skuteczna i moja czupryna bardzo ją polubiła.
Duet Dove Nutritive Solutions Volume Lift sprawił, że moje pasma są w stu procentach nawilżone, wspaniale odbite od skóry głowy, uniesione, miękkie, błyszczące, ale nie napuszone. Nie mam jakichkolwiek problemów z ich rozczesaniem, nawet na końcach. Teraz mogę tylko zaplatać boho warkocze i kombinować z naturalnymi lokami. A to wszystko bez użycia pianki, lakieru, czy lokówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz