Wreszcie nadeszła wiosna. W sumie w ciągu najbliższych kilku dni ma się znacznie ochłodzić, ale później mam nadzieję, że będzie już tylko cieplej. Ja wiosną i latem staram się więcej pić. Nie tylko wody, bo za taką najnormalniejszą w świecie nie przepadam. Wybieram soki owocowe, napoje, czyli to, co lubię najbardziej. Dziś chciałam wam zaprezentować kilka smacznych napoi, idealnych na wiosnę i lato. Produkty pochodzą od firmy MARINO, a w ich ofercie każdy znajdzie coś dla siebie.
W pierwszej kolejności zabrałam się za testy oranżady. Mam tutaj wersję czerwoną, żółtą i zieloną. Moją faworytką jest ta pierwsza, za którą w dzieciństwie po prostu przepadałam. Oranżady smakują wyśmienicie, są oczywiście słodkie, lecz nie do przesady. Myślę, że będą pasować do jakichś posiedzeń przy grillu, czy ognisku. Plus za genialne etykiety... z humorem!
Dalej mam trzy przepyszne lemoniady, które z miejsca zyskały status moich ulubieńców. Chyba najbardziej zasmakowała mi ta malinowa, bo nawet zapachem kusi niesamowicie. Myślę, że niniejsze napoje polubią najmłodsi. Chętni wrzucą do plecaka butelkę takiego picia. Jest również wersja w większej butelce, do wypicia ze znajomymi, czy z resztą rodzinki.
Tutaj prezentuję jabłkowy napój, który bardzo polubiła moja mama. Według niej produkt smakuje jak świeżo wyciskany sok jabłkowy, ale o mocniejszej sile orzeźwienia. Napój nie jest zbyt słodki, mogłabym nawet stwierdzić, że zdecydowanie mniej słodszy od tradycyjnego, jabłkowego soku. Idealny do posiłku - nie trzeba dodatkowo przygotowywać kompotu ;)
Tak jak ja nie przepadam za mocno cytrusowymi napojami, tak ta lemoniada naprawdę mi posmakowała. Jest mega orzeźwiająca, lekko słodka, ale i kwaskowata. Pasuje idealnie do jakichś drinków. A że sezon na plenerowe imprezy niedługo się rozpocznie... można zawsze pobawić się w barmana!
Przedostatni produkt, to już zupełnie nie moja bajka, ale nie byłabym sobą, gdybym napoju nie spróbowała. Imbirowy smak w przypadku tego napoju jest po prostu boski. U mnie produkt przypadł do gustu głównie męskiej części. Osobiście nie grymasiłam i z uśmiechem na ustach wypiłam pełną szklaneczkę Ginger Ale ;) Wszak warto być otwartym na testy nowości.
Ostatni produkt pewnie znacie, ale może w innym wydaniu. Mamy tutaj herbatkę typu ice tea, ale o kuszącym, wyśmienitym smaku świeżej, dojrzewającej w słońcu brzoskwini. Taki napój też chętnie piłam do posiłku, głównie do obiadu. Smakuje lepiej niż niejeden kompocik domowej roboty. Duża butla pozwala całej rodzinie rozkoszować się smakiem porządnego napoju.
Zachęcam was do przejrzenia oferty MARINO. Mają tam mnóstwo ciekawych i pewnie pysznych produktów. Mnie kuszą jeszcze ich energetyki, napój aloesowy i woda źródlana. Wielki plus dla firmy za różnorodność produktów i różne pojemności napoi. Dla każdego coś pysznego ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz