piątek, 28 października 2022

WOW Pianka z galaretką w czekoladzie - Vobro

WOW Pianka z galaretką w czekoladzie - Vobro

 Jak wasze nastroje w te ostatnie dni października? Przed nami jeszcze zmiana czasu z letniego na zimowy, także musimy się przygotować na taką małą rewolucję w dobowym rytmie. Ja przyznam się wam bez bicia, że niekoniecznie przepadam za listopadem i właśnie nie lubię tych pierwszych dni po zmianie czasu. Zanim człowiek się ogranie, przyzwyczai, to też troszkę zejdzie. Niemniej, jest plus takich zmian - dłuższe wieczorki, które możemy naprawdę fajnie wykorzystać!

I właśnie na takie momenty mam dla was coś specjalnego. Jeśli jesteście fanami siedzenia pod kocykiem z kubkiem herbaty i towarzystwem czegoś słodkiego, to ten wpis musicie przeczytać ze szczególną uwagą! Wjeżdżają bowiem kolejne nowości od Vobro, które skradną wasze serducha. Gotowi?

Oczywiście najpierw rzut okiem na opakowanie. Taka to już nasza kobieca natura, że najpierw zwracamy uwagę na wygląd, a dopiero później na wnętrze ;) A tak zupełnie serio, to po raz kolejny firma Vobro stanęła na wysokości zadania i zafundowała nam naprawdę porządnie przygotowany produkt. 

Mamy tutaj piankę z galaretką w czekoladzie o fajnej, wpadającej w ucho nazwie -WOW. No, mówię wam, prawdziwe wow i w realu! Zanim jednak o smaku, kilka słów o warstwie zewnętrznej. Opakowanie czekoladek jest mega kolorowe, szalone i nieco zabawne. Z pewnością na taki produkt zwróciłabym uwagę podczas wizyty w sklepie. 


Każda pianka pakowana jest oddzielnie, co jest fajną opcją, jeśli chodzi o podzielność produktu. Taki smakołyk możemy też zabrać ze sobą do pracy, na spacer, czy wrzucić kilka do plecaka - nic się nie roztopi, nie rozkruszy.

Wśród pianek WOW do wyboru mamy smaki:

- Wiśnia

- Pomarańcza

- Cytryna

Każdy smak, to inny kolor papierka - pomysłowe.

Pianki mają okrągły kształt. W środku, z jednej strony, znajdziemy właśnie śmietankową piankę, a niżej jedną z trzech wersji smakowych galaretki. Całość została schowana pod czekoladową otoczką.  


Powiem wam, że nie jestem w stanie stwierdzić, która z tych wersji smakowych najbardziej przypadła mi do gustu. Wiem jedno, że pianki WOW są po prostu przepyszne i na zjedzeniu jednej chyba nigdy się nie kończy. Produkt jest wyważony pod względem smaku. Nie jest zbyt słodki, zamulający, zawiera naturalne barwniki. 

Myślę, że smak pianek WOW przypomni wam wakacje i chwile beztroski. Będą więc idealną propozycją nie tylko do podjadania w samotności, ale zdecydowanie do podzielenia się z najbliższymi podczas picia jesiennej herbatki lub zimowej kawy. 

Makijażowi ulubieńcy od Avon

Makijażowi ulubieńcy od Avon

 Witajcie w piątkowy wieczór. Przychodzę do was z wpisem na temat kosmetyków marki Avon, które ostatnimi czasy, totalnie zdobyły moje serducho. Tym razem nie będą to jednak produkty pielęgnacyjne, a coś z kolorówki.

Jeśli od czasu do czasu do mnie zaglądacie, to wiecie też, że ja taka makijażowa kobita nie jestem. Owszem, na większe wyjścia lubię poszaleć, ale tylko i wyłącznie właśnie przed jakąś imprezą, poważniejszym wyjściem. Już od kilku miesięcy poszukiwałam również dobrego podkładu i tuszu, także testy Avonu przydały się u mnie jak najbardziej! Jakież było moje zdziwienie w momencie, gdy w grupie kosmetyków tej marki natrafiłam na prawdziwe perełki! Zostały one ze mną na dłużej i póki co, nie mam zamiaru się z nimi rozstawać. 

Zacznę może od podkładu, ponieważ jego byłam chyba najbardziej ciekawa...

Po tym produkcie nie spodziewałam się czegoś spektakularnego. No, bo wiecie, nie jest z wyższej półki, opakowanie nie jest jakieś "ekskluzywne". Niemniej, już po pierwszym użyciu wiedziałam, że to jest to, czego tak naprawdę szukałam. Podkład ma jak dla mnie idealny kolorek - w ofercie Avon z pewnością znajdziecie taki, który będzie wam pasował. Jego konsystencja mnie urzekła! Świetnie rozprowadza się na skórze, czy to gąbeczką, pędzlem lub palcami. Świetnie się z nią stapia, nie tworzy maski, a co najważniejsze, nie ciasteczkuje się, nie roluje i praktycznie przez kilka godzin wygląda nienagannie. Nie jest to produkt mocno kryjący, więc będziecie musiały w razie potrzeby sięgnąć po korektor. Jednocześnie nie tworzy na buzi maski i wygląda bardzo naturalnie. Ma też spf 20.

Tutaj mamy tusz do rzęs, który naprawdę polubiłam. Szczoteczka na początku wyglądała "groźnie" i miałam wrażenie, że pociapię nią sobie całą powiekę, a nie rzęsy. Jednak po dwóch, trzech użyciach fajnie się wyrobiła i aplikacja kosmetyku była już totalnie lajtowa. Maskara wygląda fajnie i naprawdę dobrze się nią pracuje. Nie skleja rzęs, nie pozostawia na nich grudek. Radzi sobie z ujarzmieniem nawet tych najmniejszych, umiejscowionych w kącikach oka. Ładnie je unosi i nadaje delikatnej objętości. Uzyskany efekt nie wygląda tanio i tandetnie. Tusz się nie kruszy, nie osypuje. Przyjemny produkt w niskiej cenie na który zwróćcie uwagę. 


No i przyszedł czas na mazidełko do ust.

Zwykle wybieram pomadki pielęgnacyjne, które nie pozostawiają kolorku, ale tym razem chciałam zaszaleć ;) W sumie brakowało mi w mojej kosmetyczce szminki, pomadki w ciemniejszym kolorze, więc skusiłam się na coś takiego. Tak naprawdę jest to balsam do ust o pięknym, nasyconym, śliwkowym kolorku. Na ustach prezentuje się genialnie i to bez konieczności sięgania po konturówkę. 

Balsam jest bardzo odżywczy, świetnie nawilża i pielęgnuje, zmniejsza przesuszenie ust. Myślę, że będzie też fajną opcją na chłodniejsze dni, kiedy to nasze wargi wymagają specjalnej ochrony przed mrozem, wiatrem. Do wyboru mamy aż sześć wariantów kolorystycznych, więc każda z was znajdzie coś dla siebie. 

Tak prezentuje się moja ulubiona, makijażowa trójka od Avon. A wy macie od nich coś w swoich kosmetyczkach? Kupujecie te produkty przez internet, czy u konsultantek? Macie też możliwość zarabiania w Avon.

poniedziałek, 26 września 2022

Ulubione trio pielęgnacyjne - Avon

Ulubione trio pielęgnacyjne - Avon

 Obiecywałam, obiecywałam, więc słowa dotrzymuję. Miałam wam zaprezentować moje trzy ulubione produkty marki Avon, którymi zachwycam się ostatnimi czasy. Nie jestem typem osoby, która jakoś specjalnie przyzwyczaja się do konkretnych kosmetyków. Uwielbiam testować nowości, poznawać nowinki z półek w drogeriach. Często przeglądam też katalogi od Avon, bo bardzo lubię ich produkty. A jeśli czegoś człowiek nie jest w stu procentach pewien, zawsze może poprosić o pomoc konsultantkę Avon

Dobra, nie przedłużając, zaczynamy i pokazuję wam pierwszego gagatka, który z pewnością jeszcze zagości w mojej łazience.

Mamy tutaj fantastyczny żel pod prysznic. Nie jest to mały produkt, ma aż 720 ml, także nie ukrywajmy, troszkę nam zejdzie zanim go w stu procentach zużyjemy. Ale, ale... korzystanie z niego przez długi okres czasu, nie jest czynnością nieprzyjemną. Żel jest tak fantastyczny w działaniu i tak pięknie pachnie, że może mi towarzyszyć jak najdłużej.

Zwróćcie uwagę na to przyjemne dla oka opakowanie i pompkę. Niby taki drobiazg, a jak ułatwia życie. Z racji właśnie tego udogodnienia, żel pomimo dużej pojemności, nie jest "trudny" w obsłudze. Posiada kremową, miłą dla ciała konsystencję. Pieni się doskonale, także z ilością kosmetyku nie musimy przesadzać. Pachnie cudownie! Połączenie nut słodkich i kwiatowych, jest tutaj wyważone pod względem intensywności. Działa jak powinien - myje, nie wysusza, a to najważniejsze :)

Tutaj mamy równie udany produkt. To płyn do kąpieli, który już po pierwszym powąchaniu, skradł moje serducho. Tworzy mnóstwo, mnóstwo puchatej piany, a jego aromat utrzymuje się na skórze nie tylko po wyjściu z kąpieli. Bardzo się polubiliśmy i jestem też przekonana, że sięgnę po inne warianty zapachowe tego produktu. Zapach kosmetyku to już mistrzostwo świata! W jego towarzystwie czuje się tak, jakbym siedziała gdzieś na plaży i popijała sobie ananasowy drink. Kosmetyk nie wysusza skóry, obchodzi się z nią bardzo delikatnie. Kolejny sztosik, który mogę wam polecić.

No i na zakończenie codziennej pielęgnacji, coś specjalnego! To konopny, kojący balsam do ciała i rąk, który używam namiętnie i chyba skuszę się na kolejne opakowanie. Tubka może jest i niepozorna, ma tylko 150 ml, lecz produkt jest niesamowicie wydajny. Nawet przy regularnym, codziennym stosowaniu, jest w stanie zagościć w naszej kosmetyczce na długi czas.

Balsam w tubce, to według mnie fajne rozwiązanie. Produkt jest "łatwy" w obsłudze, nie przewraca się na półce w łazience. Posiada bardzo delikatny, przyjemny zapach. Moja skóra bardzo go polubiła. Sprawdził się świetnie w momencie, gdy nieco mocniej się opaliłam i ciało potrzebowało solidnego zastrzyku nawilżenia. Balsamik szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Kolejny hicior, który jest skuteczny i nie kosztuje zbyt wiele. 

 A wy sięgacie po produkty marki Avon? Jeśli tak, to czy macie wśród nich swoich ulubieńców?

Marzipan Passion - nowość w ofercie Vobro

Marzipan Passion - nowość w ofercie Vobro

 Witajcie, oficjalnie ma się rozumieć, w tych pierwszych dniach jesieni. Ja uwielbiam jesień, jestem wtedy bardziej kreatywna, nie ograniczają mnie upały, których tak w sumie nie darzę zbytnią sympatią ;)

Podczas jesiennych wieczorów, lubię usiąść sobie pod kocykiem w towarzystwie książki, kubka herbatki i... czegoś słodkiego oczywiście. Ostatnio w moje łapki wpadła kolejna nowość w ofercie firmy Vobro, którą w tym wpisie pragnę wam przedstawić. I nie mówicie mi teraz, że jesteście aktualnie na diecie!



Zerknijmy może w pierwszej kolejności na opakowanie. Marzipan Passion to nowość w gamie pralinek z serii Passion. Kartonik w którym umieszczono czekoladki, prezentuje się niesamowicie elegancko i stylowo. Mamy tutaj gramaturę 180 g, czyli moim zdaniem jest, to naprawdę fajna pojemność - nie za dużo, nie za mało. Czerwona kolorystyka opakowania baaardzo mi odpowiada, no i ta prześliczna, złota kokarda na szczycie pudełeczka - coś niesamowitego. 

W środku znajdziemy czekoladki, a każda z nich zapakowana jest oddzielnie. Ta zawijka jest tzw. flowapckiem, także mamy tutaj do czynienia z opakowaniem hermetycznym. Bardzo takie rozwiązanie przypadło mi do gustu, ponieważ mam od producenta gwarancję, że otrzymuje produkt świeży, wyglądający nienagannie. Niniejszy wyrób firmy Vobro będziecie mogli również dostać w strefach luzowych w tejże zawijce. 

Pralinki mają kształt kuferka. Na całość składa się przepyszna czekolada deserowa, która skrywa rozpływający się w ustach marcepan. 


Całość posmakowała całej mojej rodzinie. Myślę, że kompozycja czekolady i marcepanu, jest w tym przypadku niesamowicie udana. Czekoladki będą więc idealne nie tylko do podjadania z kubkiem herbaty podczas jesiennych i zimowych wieczorów. Będą bowiem idealną propozycją prezentową. Jestem nimi oczarowana i oczywiście Marzipan Passion mogę polecić gorąco i wam! 

niedziela, 4 września 2022

Pielęgnacja na jesień

Pielęgnacja na jesień

 Witajcie! Kalendarzowo mamy jeszcze lato, ale w powietrzu czuć już jesień. I ja obecnie przygotowuje się do nadchodzącej pory roku. Zaczęłam tym razem nie od wymiany ciuchów, a skupiłam się bardziej na pielęgnacji. Wiadomo, że po lecie skóra, włosy zachowują się inaczej, także to odpowiedni moment do zmian w kosmetyczce. Produkty do opalania, wszelakiego rodzaju chłodzące specyfiki idą w odstawkę. Myślę, że czas pomyśleć o solidnej porcji nawilżenia - między innymi oczywiście!

 Jesienne liście granicy — Wektor stockowy

Uważam, że pielęgnacja jesienią nie należy do najłatwiejszych. Po lecie borykamy się z przebarwieniami, suchością i "nalotem" nieprzyjacieli w postaci wyprysków. Znam to z własnego doświadczenia doskonale, więc w tym roku zamierzam wcześniej zabrać się za ten problem i nie dopuścić do stanu krytycznego. 

TWARZ

Oj, ileż to ja mam z nią problemów. Zatkane pory, nadprodukcja sebum, wypryski w najmniej spodziewanym momencie. Wydawać by się mogło, że podczas opalania, skóra trądzikowa, mieszana wygląda idealnie. Uspokaja się? Cóż, może na chwilkę! Zobaczycie co po kilku dniach wakacji zacznie się dziać. Dlatego ja już dużo wcześniej zaczynam nawilżać cerę. I chociaż wydawać by się mogło, że skóra trądzikowa czy mieszana niekoniecznie polubi się z nawilżaniem, to szybko przekonacie się, iż byliście w błędzie. Ja jakiś czas temu w katalogu Avon wypatrzyłam świetne kremiki nawilżające, dedykowane właśnie takiej cerze jak moja - skłonnej do wyprysków, nadprodukcji sebum, z rozszerzonymi porami. Trzeba będzie zrobić zapasy ;) Nie zapominam i o peelingu, który usunie co trzeba i pozostawi buzię idealnie gładką i czystą. Najczęściej stosuję peeling enzymatyczny, który dodatkowo nie podrażni, a zadziała na naszą cerę w sposób delikatny. Zwróćcie szczególną uwagę na serię CLEARSKIN od Avon - kosmetyki te niesamowicie mnie kuszą. Myślę, że dodatkowo konsultantka Avon rozwieje jakiekolwiek wątpliwości. 

WŁOSY

Włosy po lecie przypominają troszkę sianko, prawda? Powiem wam, że moje może i nie są tragiczne, ale i tak przyda im się nieco większa dbałość. I o ile z końcówkami można sobie jakoś poradzić (czyt. podciąć), tak dalej trzeba będzie już nieco się wysilić. Im też przyda się ogrom nawilżenia i porządna regeneracja. Osobiście pokochałam olejowanie, aczkolwiek i tak w tym działaniu brakuje mi systematyczności. Dla leniuszków polecam więc jakąś porządnie odżywiającą maskę, odżywki i delikatniejszy szampon, które sprawią, że pasma zyskają blask, gładkość i będą wyglądać zdrowo. Warto bliżej zapoznać się z serią produktów dedykowanych różnym rodzajom włosów - Advance Techniques by Avon. 

Myślę, że za jakiś czas zaproszę was do poznania moich trzech ulubieńców od Avon. Co w na to? Lubicie kosmetyki tej marki?

wtorek, 23 sierpnia 2022

Nowe słodkości od firmy Vobro

Nowe słodkości od firmy Vobro

 Jak tam wasze samopoczucie w to ciepłe popołudnie? Zdajecie sobie sprawę, że już za kilka dni tegoroczne wakacje pozostaną tylko wspomnieniem? Czas leci niesamowicie, jednak dosyć już tych rozmyślań - przejdźmy do konkretów! Jakiś czas temu, miałam okazję skosztować kolejnych nowości od firmy Vobro, które niesamowicie umiliły mi te wręcz upalne, trudne do przeżycia dni. Mało tego, dopadła mnie jakaś infekcja, więc tym bardziej cieszyłam się z możliwości zajadania takich nowości pyszności :) 

 Vobro

Zacznę może od produktu, który znałam, ale z przyjemnością do niego powróciłam. Mianowicie są to praliny Love & Cherry.

Mamy tutaj pralinki w kształcie serduszka, gdzie otoczka z wysokiej jakości czekolady, skrywa soczystą wiśnię i... dużą dawkę alkoholu. Teraz możecie zakupić je na wagę, co według mnie jest mega sensownym i przemyślanym rozwiązaniem.


Jak ja nie przepadam za czekoladkami z dodatkiem alkoholu, tak te dosłownie ubóstwiam. Lubię wrzucić sobie taką słodkość w towarzystwie kawki w liczbie sztuk jeden, dwa... trzy ;) Ta wisienka w środku jest tak niesamowicie soczysta, pasuje idealnie z tym alkoholem, który nie poraża słodkością. No, gorąco wam kochani coś takiego polecam. 

Dalej mamy coś, co pałaszowałam z taką samą przyjemnością, jak poprzednie czekoladki. Tym razem degustowałam galaretki Jelly Dot, lecz w nieco innym wydaniu. Firma postawiła bowiem na dodatek czekolady.



Zwróćcie uwagę, jak te słodkości czadersko wyglądają. Każda zapakowana jest w oddzielny papierek, a mało tego, opakowanie swym kolorem nawiązuje do konkretnego smaku galaretki. Do wyboru mamy trzy wersje: limonka, pomarańcza i wiśnia. To którą wybierzecie w pierwszej kolejności? Ja w grupie tej trójki nie potrafię znaleźć swojego ulubieńca.


Galaretki oblane czekoladą, to według mnie strzał w dziesiątkę. No i to lekko płynne, mega owocowe nadzienie - do szczęścia nie potrzebuję niczego więcej. Trzeba też zaznaczyć, że produkt nie zawiera barwników.


I co myślicie o tych słodkich nowościach od Vobro? Próbowaliście wiśniowe serduszka lub galaretki w czekoladzie?

niedziela, 26 czerwca 2022

Galaretki Jelly DOT od Vobro

Galaretki Jelly DOT od Vobro

 Ależ mamy dziś upał. Jednak nie powinniśmy się dziwić takiej aurze, bo przecież kilka dni temu przywitaliśmy lato. Uwielbiam ten czas, chociaż nie ukrywam, mogłoby być nieco chłodniej ;) Nie o pogodzie jednak chciałam dziś popisać. Mam wam do przedstawienia kolejną nowość od firmy Vobro, także nie przedłużając, poznajcie nowe cudo w ofercie znanej, polskiej marki!

 Vobro

Myślę, że samej firmy nie trzeba wam długo przedstawiać, ale te pyszności już tak. Tym razem Vobro postawiło na letnie smaki, także idealnie trafiają w aktualne zapotrzebowanie na rynku. W kolorowych i jakże wakacyjnych papierkach, ukryto galaretki Jelly DOT w trzech, orzeźwiających smakach. Zanim jednak o wnętrzu, przyjrzycie się bliżej samemu opakowaniu słodkości. 


Każda galaretka pakowana jest oddzielnie, co sprawia, że możecie zabrać ze sobą kilka takich cukierasków i nie martwić się, iż coś się roztopi, czy rozwali w torbie, walizce itp. Wiadomo, czekolady w sobie nie mają, także sprawa ułatwiona. Niemniej, są meeega pyszne i bez czekolady ;) Dodatkowo mamy pewne ułatwienie, co do wyboru smaku - papierki występują w trzech wersjach kolorystycznych. 



Galaretki Jelly DOT to strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o letnie, wakacyjne smaki. Do wyboru mamy cukierek w wersji wiśniowej, cytrynowej i pomarańczowej. Jest więc nutka orzeźwienia z wyważoną dawką słodyczy.

Galaretki zawierają naturalne barwniki, naturalne aromaty. Producent natomiast zrezygnował z cukrowej otoczki, co według mnie, było trafnym posunięciem. Nie ma sensu przesadzać ze słodyczą. Oczywiście, galaretki Jelly DOT są słodkie, lecz nie jest to porażająca słodycz. Wierzcie, jadłam takie, które ja, jako wielbicielka takich smaków nie mogłam przełknąć. 

Moim faworytem jest zdecydowanie smak wiśniowy, aczkolwiek każdy w mojej rodzinie wybrał sobie coś innego ;) Najważniejsze, że Jelly DOT smakują i idealnie wpasowują się w aktualny klimat!

piątek, 13 maja 2022

Salted Caramel - Vobro

Salted Caramel - Vobro

 Witajcie Kochani w to piękne, słoneczne popołudnie. Dziś chciałam wam zaprezentować kolejną, słodką propozycję od firmy Vobro. To nowość od której chyba się uzależniłam. Dawno nie jadłam czegoś tak pysznego i... oryginalnego. 

Vobro

 

Nie byłabym sobą, gdybym w pierwszej kolejności nie zwróciła uwagi na opakowanie. Jestem typem wzrokowca i może też mam coś ze sroczki ;) Lubię to, co się świeci i wygląda niebanalnie. A trzeba przyznać, że Vobro po raz kolejny nie zawiodło i totalnie zaskoczyło wyglądem swojego produktu. Papierek w kolorze złotym i niebieskim przykuwa wzrok i zachęca konsumenta. A czy widzicie te małe diamenciki, które fajnie błyszczą? No, cudo!

Salted Caramel to czekoladki na wagę. Fajna sprawa dla osób, które lubią testować nowe smaki i chętnie sięgają po takie "świeżynki" na rynku spożywczym. Wiecie, możemy sobie kupić kilka czekoladek na spróbowanie i upewnić się, czy nam posmakują. W tym przypadku na pewno tak będzie ;)

Czekoladki Salted Caramel są sporych rozmiarów, oblane wysokiej jakości czekoladą deserową. Wnętrze tej słodkości to mistrzostwo świata. Mamy coś dla wielbicieli chrupania - orzech, a także coś dla miłośników kremowego nadzienia w połączeniu ze słoną nutką. Wszystko pasuje tutaj idealnie i niesamowicie smakuje. 

Osobiście jestem w tym produkcie totalnie zakochana. Bardzo polubiłam czekoladki Salted Caramel od Vobro. Oczywiście podzieliłam się nimi z resztą rodziny, ale wiecie... jakoś niechętnie w tym przypadku ;) Wolałabym sama zjeść kilka i to na jeden raz, aczkolwiek wiadomo, umiar przede wszystkim! Dobra, nie przedłużam! Biegnijcie do sklepu po te pyszności od Vobro, bo zdecydowanie są warte uwagi.

czwartek, 7 kwietnia 2022

POPCORN CHOCOLATE - Vobro

POPCORN CHOCOLATE - Vobro

 Witajcie kochani w ten piękny, słoneczny dzień. Pogoda wreszcie się poprawiła, chociaż z tego co mi wiadomo, to ten stan nie potrwa długo. Jednak nie o aurze za oknem przyszłam do was popisać w tej recenzji. Dziś chciałam wam pokazać kolejne nowości od firmy Vobro, które miałam okazję skosztować już w ubiegłym tygodniu. Słodycze powinnam ograniczać, ale... nie popadajmy w przesadę ;)

 Vobro


Produkt zaskoczył mnie i to niesamowicie. Czegoś takiego w ofercie firmy się nie spodziewałam, a i na rynku z podobnym smakołykiem, również nie miałam styczności. Nowość od Vobro, to czekoladki na wagę Popcorn Chocolate. 

Mamy tutaj sporych rozmiarów czekoladkę, a każda sztuka zapakowana jest osobno. Dla mnie to duży plus, ponieważ takimi dobrociami mogę się podzielić z gośćmi, rodziną. Pojedyncze czekoladki da się też wrzucić do torebki, wysypać na ozdobny talerzyk i umieścić na stole. Samo opakowanie czekoladek jest nowoczesne, a nawet nieco zabawne ;) Świetne podejście do samego "smaku" produktu. 


Co znajdziemy w środku? Czekoladka jest oblana czekoladą deserową. Nadzienie totalnie zaskakuje i jednocześnie zasługuje na pochwałę. Mamy bowiem tutaj rozpływające się w ustach, kakaowe wnętrze i... kawałeczki słonego, przepysznego popcornu, który fajnie chrupie podczas jedzenia. No, czegoś takiego jeszcze nie jadłam. Popcorn w czekoladce? Czemu nie!

Gorąco polecam wam czekoladki Popcorn Chocolate od Vobro. To niebanalna, smaczna uczta dla podniebienia i coś ciekawego dla wielbicieli nietypowych smaków. Moja cała rodzina, znajomi i oczywiście ja, jesteśmy produktem po prostu zachwyceni. No i jak tu dbać o linię na lato?! Oj tam! :)

Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger