niedziela, 30 września 2018

Dove, peeling z orzechami macadamia - nowość!

Dove, peeling z orzechami macadamia - nowość!
Nie wiem jak dla was, ale dla mnie kąpiel jest czymś wyjątkowym. To nie tylko oczyszczanie ciała, lecz również forma relaksu. Nie ma nic lepszego od leżenia w wannie, w ogromie puchatej piany i zapominanie o wszystkim złym, nieprzyjemnym, co wydarzyło się danego dnia. 
Jeśli chodzi o kosmetyki do kąpieli, to lubię eksperymentować, co można zauważyć po postach na moim blogu ;) Jednak w przypadku peelingów, nie popadam w przesadę i zwykle mam w łazience swojego ulubieńca. Ten, który gościł u mnie przez długi czas, został totalnie "pobity", spadł nawet na drugie miejsce w rankingu. Jego miejsce zajęła nowość od marki Dove.  

DOVE, PIELĘGNUJĄCY PEELING POD PRYSZNIC Z DROBINKAMI ORZECHÓW MACADAMIA I  MLEKIEM RYŻOWYM

  

Skład:

Pojemność: 225 ml
Cena: ok. 24.99 zł 
Moja opinia: 
Do peelingów jestem przyzwyczajona. Kilka lat temu nie było mi trzeba takiego kosmetyku, mógłby nawet dla mnie nie istnieć. Doceniłam i nadal doceniam działanie takiego produktu. Tak jak wspominałam wam na samym początku, miałam swój ulubiony peeling, który stosowałam namiętnie już od dłuższego czasu. Jednak po pewnym czasie, po prostu mi się znudził. Miałam nawet wrażenie, że już nie działał tak, jak na samym początku. Może moja skóra się do niego przyzwyczaiła? Nie wiem... Wiedziałam jednak jedno - potrzebuję nowego peelingu do ciała i to natychmiast! I tak na szczęście w moje ręce wpadła nowość od Dove.

Mamy tutaj peeling, który przekonał mnie do siebie swoim przepięknym opakowaniem. Oczywiście nie tylko, ale na samym początku, to właśnie na słoiczek zwróciłam swój wzrok. Przyznajcie, czy nie wygląda uroczo? W ogóle ja ubóstwiam peelingi w słoiczkach. Wtedy nie mam żadnych problemów z wydobyciem kosmetyku z opakowania. Nie muszę silić się z tubką, wyciskać mocno często zbity produkt... Tutaj nie ma takich dylematów. Oczywiście zakręcanie słoiczka nie należy do najłatwiejszych, gdy człowiek ma mokre ręce, ale do wszystkiego idzie się przyzwyczaić. 

Do wyboru macie aż trzy warianty peelingów Dove:

- z drobinkami orzechów macadamia i mlekiem ryżowym (mój)
- z pestkami granatu i masłem shea
- z nasionami kiwi i chłodzącym aloesem

Peeling ma aż 225 ml i kosztuje ok. 25 zł. Z racji tego, że ma wprost bajecznie gęstą, niezbyt zbitą i niezbyt luźną strukturę, należy do kosmetyków wydajnych. Nigdy wcześniej nie miałam peelingu o takiej konsystencji. To kremowy mus, idealnie współpracujący ze skórą. Zapach? Mistrzostwo świata! W kompozycji aromatycznej, na pierwszy plan wybijają się słodkie, upajające nuty. Zapach jest kuszący, mega odprężający, otulający. Wprost wymarzony na jesień i zimę.


 Jestem zwolenniczką stosowania peelingu dwa razy w tygodniu i tak też czynię. Niby producent zaleca używanie kosmetyku nawet 3-4 razy, aczkolwiek ja takiego rozwiązania nie potrzebuję. Mojej skórze w zupełności wystarczają dwie sesje w towarzystwie nowości od Dove. Dzięki temu peelingowi, ciało zachowuje się nienagannie ;) Skóra odzyskała zdrowy kolor, nie jest wysuszona, szorstka, a miła w dotyku, idealnie oczyszczona i co najważniejsze, rewelacyjnie nawilżona. Tak, bo ten peeling ma także działanie nawilżające. Po jego użyciu, nie muszę więc sięgać po odżywczy balsam, bo sam radzi sobie na tym polu po prostu doskonale. Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco zachęcić was do wypróbowania nowych peelingów marki Dove. Będziecie zachwycone!

Żel ziołowy do higieny intymnej "Mydlnica lekarska" - Fitomed

Żel ziołowy do higieny intymnej "Mydlnica lekarska" - Fitomed
Po raz kolejny chcę wam przedstawić kosmetyk od Fitomed. Post niżej możecie poczytać na temat płynu do kąpieli, a w tym wpisie poznacie zupełnie inny produkt. To taki typ kosmetyku z którym ja nie eksperymentuje. Zrobiłam jednak jeden, jedyny wyjątek i wcale nie żałuję swej decyzji. Ryzyko czasem się opłaci... Oczywiście nie zawsze! Jednak kosmetyki Fitomed mają to do siebie, że ja mogę je przygarniać w ciemno i korzystać z nich do woli. Jestem w ich rękach bezpieczna w stu procentach :)

ŻEL ZIOŁOWY DO HIGIENY INTYMNEJ "MYDLNICA LEKARSKA"



Od producenta:

Skład:

Pojemność: 200 ml
Cena: 12.50 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
Nie będę już rozwodziła się nad wyglądem buteleczki kosmetyku. Wy wiecie, że mi się bardzo podoba, a właściwie podobają mi się wszystkie opakowania produktów od Fitomed. Nie dość, iż są mega poręczne, to jeszcze nie trzeba chować ich w ciemnych czeluściach łazienkowych szafek. Brr... jak ja nie lubię brzydkich opakowań w łazienkach. Naprawdę, dla mnie kosmetyk musi też wyglądać. Czasem pięknie, starannie wykonane buteleczki, potrafią już stworzyć odpowiedni klimat i co tu dużo ukrywać, zachęcić do zakupu danego specyfiku. 
Kosmetyk dozujemy bez najmniejszych kłopotów. Dziurka nie jest zbyt wielka, nie jest też za mała. Żel ma faktycznie postać żelu. Delikatnie się pieni, jest jak widać na zdjęciu, bezbarwnym produktem.



Zapach należy do bardzo delikatnych, nawet rzekłabym, że mało wyczuwalnych. To dobrze, gdyż dla mnie akurat ten typ kosmetyku nie musi pachnieć zbyt mocno. Pieni się w stopniu umiarkowanym, co też jest dla mnie plusem kosmetyku. Jego delikatne działanie doceniłam już po pierwszym użyciu. Żel do higieny intymnej nie podrażnia "tych" miejsc, a jeśli już mamy problem, to stara się go zniwelować w odpowiedni sposób. Kosmetyk możemy stosować codziennie, bez obaw o wysuszenie miejsc intymnych. Ma naprawdę fajny skład, więc warto mu zaufać.

Płyn do kąpieli z kwiatem arniki "Mydlnica lekarska" - Fitomed

Płyn do kąpieli z kwiatem arniki "Mydlnica lekarska" - Fitomed
Kosmetyk już zużyty, a właściwie jeszcze może coś uda mi się wyszperać na dnie opakowania, więc postanowiłam, że dziś jest ten czas, aby przedstawić wam jego recenzję. Mam na myśli kolejny produkt od Fitomed, który bardzo polubiłam, chociaż na samym początku nie byłam do niego kompletnie przekonana. Powodem takiego podejścia do sprawy był... kolor kosmetyku.




Od producenta:

Skład:

Pojemność: 250 ml
Cena: 14 zł do kupienia tutaj 
Moja opinia: 
Po raz kolejny jestem zachwycona szatą graficzną kosmetyku Fitomed. Płyn nawet bez otwierania, bez wąchania, kusi i zachęca do zakupu. Bardzo spodobała mi się etykieta produktu, która nawiązuje do naturalności kosmetyku, została też pozbawiona pstrokacizny, wymyślnej formy samej buteleczki. Ma być skutecznie, a zalety nie powinny się kończyć na wyglądzie zewnętrznym produktu. Nie ukrywam, że to jest ważne, lecz z pewnością nie tak istotne, jak właśnie działanie danego specyfiku.

 Po tych wszystkich owocowych, słodkich zapachach płynów do kąpieli, zapragnęłam mieć w posiadaniu produkt o takim aromacie, który będzie nieco inny, oryginalny, zbliżony do naturalnego. Pewnie dlatego zapach płynu od Fitomed tak bardzo przypadł mi do gustu. Jest faktycznie ziołowy, ale nie do przesady. Działa na mnie mega odprężająco, relaksująco. Z dozowaniem płynu nie miałam żadnych problemów... 


Płyn ma fajną, naprawdę świetną konsystencję. Jest oczywiście nieco wodnista, lecz nie tak rzadka, by kosmetyk dosłownie wylewał się mocno z buteleczki. Trzeba delikatnie nacisnąć opakowanie, by produkt opuścił jego wnętrze. Odpowiednia konsystencja płynu, to również plus w przypadku wydajności. Kolor? Troszkę mnie przeraził... Myślałam, że płyn zabarwi mi wannę, ale nic złego się nie stało. Woda faktycznie wygląda nieco dziwnie, jednak idzie się do tego przyzwyczaić. 


Płyn działa odprężająco, rozluźniająco. Będzie idealną propozycją na wieczorną kąpiel po dniu ciężkiej pracy. Mamy teraz chłodniejsze dni, więc przed spaniem przyda się też porcja otulenia od produktów pielęgnacyjnych. Ten nie wysusza skóry, nie podrażnia. Pieni się znakomicie, a to już pierwszy krok do wzajemnej miłości.  

poniedziałek, 17 września 2018

Preparat do konserwacji opon - Czarna Opona

Preparat do konserwacji opon - Czarna Opona
Po raz kolejny chciałam wam zaprezentować produkt z linii Moje Auto. Bardzo polubiłam te specyfiki do czyszczenia samochodu, chociaż akurat za ogarnianiem swoich czterech kółek nie przepadam. Nie lubię też zbyt długo jeździć, ale podróż czystym i pachnącym autem może być tylko i wyłącznie przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem.

 https://www.moje-auto.pl/

 CZARNA OPONA - PREPARAT DO KONSERWACJI OPON




 Nigdy takiego preparatu nie miałam. Nawet na samym początku nie wiedziałam jak się zabrać za jego użycie, ale po zapoznaniu się z instrukcją wszystko stało się jasne. W sumie liczyłam na pomoc mojego faceta, ale co tam, ważne, że dałam radę sama. No, może z drobną pomocą wskazówek od producenta :)

Najpierw dokładnie wypucowałam opony mojego samochodu. Kiedy wyschły, naniosłam preparat do ich konserwacji. Oczywiście tylko na bok, a nie na powierzchnię jezdną. Po około 15 minutach przeżyłam niezły szok. Naturalnie pozytywny, bo jakżeby inaczej! Nie jestem jakąś znawczynią tego typu specyfików, totalnie nie znam się na podobnych produktach, ale po użyciu Czarnej opony wiedziałam, że efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania.

Opony prezentowały się tak, jakby dosłownie przed chwilką wyjechały z salonu samochodowego. Zyskały drugą młodość! Stały się niesamowicie lśniące, jakby były nowe. Przy regularnym stosowaniu preparatu, powierzchnia gumy staje się elastyczna. Produkt zabezpiecza też przed zewnętrznym pękaniem gumy.  

niedziela, 16 września 2018

Elegancki, skórzany portfel od Super Galanteria

Elegancki, skórzany portfel od Super Galanteria
Poszukiwanie idealnego portfela nigdy nie było dla mnie łatwą sprawą. W miejscowych sklepach, większość portfeli nie przypadła mi do gustu. Nie wyglądały szczególnie ładnie, były zbyt małe, zbyt duże. Przeglądając ofertę sklepu Super Galanteria, zauważyłam jednak taki, który spodobał mi się już na pierwszy rzut oka. Czegoś takiego szukałam!

 







Cena: 129.90 zł 89.90 zł do kupienia tutaj
Moja opinia: 
Zdecydowałam się na portfel w kolorze czarnym, ponieważ uważam, że to kolor uniwersalny, a i do mojej ciemniej torebki będzie pasował idealnie. Brałam jeszcze pod uwagę taki w kolorze czerwonym, bo może wprowadziłby do moich dodatków nieco szaleństwa, jednak pierwsza myśl zwykle jest najlepsza i w konsekwencji wygrywa :) Także stałam się dumną posiadaczką portfela Paolo Peruzzi w kolorze czarnym.

Portfel został wykonany z niezwykle miękkiej, delikatnej i nieco porowatej, naturalnej skóry. Korzystam z niego już jakiś czas, a właśnie z tą skórą nic złego się nie dzieje. Zero jakichś tajemniczych odbarwień, odpadających fragmentów materiału. Wiecie, taki portfel upchnięty w babskiej torebce, łatwego "życia" nie ma. Produkt Paolo Peruzzi pod tym względem zachowuje się nienagannie. Myślę, że będzie mi towarzyszył przez dłuższy okres czasu.

Portfel nie należy do małych, ale też nie jest jakiś ogromny. Ma za to niesamowitą wręcz pojemność. Zapinany na zatrzask, wyposażony w mnóstwo przeróżnych kieszonek i przegródek, pomieści ogrom kobiecych drobiazgów. Ja chowam w nim nie tylko pieniądze papierowe, czy drobniaki, ale także karty, wizytówki, listy zakupów, miejskie bilety i milion przeróżnych świstków, paragonów itp. Nic się nie gubi, nie wypada, nie mam też żadnych problemów z wyjęciem z wnętrza portfela poszczególnych dokumentów.

Sam portfel nie należy do najtańszych, ale to inwestycja nie na jeden, czy dwa miesiące. Z racji tego, że jest ładnie zapakowany, sprawdzi się jako prezent dla bliskiej osoby: mamy, siostry, koleżanki. Ja ze swojego portfela jestem bardzo, bardzo zadowolona.

środa, 12 września 2018

NIVEA Black & White Invisible Silky Smooth - nowy antyperspirant

NIVEA Black & White Invisible Silky Smooth - nowy antyperspirant
Pozostając w temacie kosmetyków Nivea, na dziś przygotowałam dla was recenzję kolejnego, nowego produktu tej marki. Jeśli chodzi o ich antyperspiranty, to bardzo je lubię i chętnie po nie sięgam. A czy ten się sprawdził i nie odstaje od reszty? Cóż, już na samym początku spodziewałam się, że będzie ok i... plamy z pewnością ten gagatek nie da :) 





Pojemność: 150 ml
Cena: ok. 19 zł
Moja opinia: 
Niby na zewnątrz często już robi się zimniej i nie pocimy się tak mocno jak latem, ale ja bez porządnego antyperspirantu nie wyobrażam sobie życia i normalnego funkcjonowania. Taki kosmetyk muszę mieć zawsze przy sobie - dla pewności i lepszego samopoczucia. W sumie nie przywiązuje się do konkretnej marki antyperspirantów, lubię testować nowości, jednak do produktów marki Nivea chyba powracam najczęściej. Antyperspirant Black & White Invisible Silky Smooth, to moje ostatnie odkrycie.

Bardzo, ale to bardzo spodobała mi się szata graficzna nowego antyperspirantu, a także kształt opakowania. Buteleczka pewnie leży w dłoni i nawet nie jest taka ciężka ;) Atomizer też działa bez zarzutu. Zapach? Mega przyjemny, delikatny, świeży i nie kłócący się np. z ulubionymi perfumami. Co ważne, przyjemny aromat jest faktycznie wyczuwalny przez długi, długi czas. 

Antyperspirant skutecznie chroni przed potem i powstawaniem nieprzyjemnego zapachu. Zero mokrych śladów pod pachami! Kosmetyk nie plami białych, czarnych ubrań. Nie podrażnia skóry, kiedy zastosujemy go po depilacji. To bardzo skuteczny, delikatny antyperspirant, który z czystym sumieniem mogę wam polecić. 

wtorek, 11 września 2018

Nowości od Nivea - szampon i odżywka do włosów Hair Milk Natural Shine

Nowości od Nivea - szampon i odżywka do włosów Hair Milk Natural Shine
Dziś chciałam wam zaprezentować kolejną nowość od Nivea. Będą to dwa produkty do pielęgnacji włosów, które są ze mną już od jakiegoś czasu. Czy się sprawdziły, czy zdały egzamin na ocenę celującą? Czytajcie, a wszystkiego się dowiecie. W sumie nie spodziewałam się otrzymać jakiegoś wybitnego duetu do pielęgnacji włosów, ale zostałam mile zaskoczona. Takie niespodzianki to ja lubię i to bardzo!





Od producenta:

Skład:

Pojemność: 400 ml
Cena: ok. 15 zł



Od producenta:

Skład:

Pojemność: 200 ml
Cena: ok. 12 zł
Moja opinia:
No więc mamy tutaj dwa produkty do pielęgnacji włosów, które chciałam upakować w formie jednej recenzji, co jest chyba raczej zrozumiałe. Myślę, że solo te kosmetyki nie działałyby tak dobrze. Natomiast w duecie robią fantastyczną robotę i tak jak wspominałam wam na samym początku, nie spodziewałam się, że będą tak fajnymi produktami. Ogólnie rzecz biorąc, ja bardzo lubię kosmetyki marki Nivea, także miałam pewne podejrzenia dotyczące jakości tychże nowości. Jednak wiecie, z kosmetykami bywa różnie i niczego pewnym być nie trzeba.

Jeśli miałabym się skupić na wyglądzie zewnętrznym produktów, to buteleczki obydwóch kosmetyków przypadły mi do gustu. Prezentują się naprawdę ok, są lekkie i poręczne, nie przewracają się w łazience. Mogę nimi swobodnie manewrować siedząc w wannie, czy stojąc pod prysznicem. Szampon ma oczywiście większą pojemność, co chyba widać już na pierwszy rzut oka.

Zapachy szamponu i odżywki są podobne, chociaż mam wrażenie, że ta druga ma aromat bardzo zbliżony do kultowego kremu Nivea. Z konsystencji obydwóch kosmetyków jestem bardzo zadowolona. Nie spływają z włosów i dłoni, nie trzeba ich wiele, by umyć, a następnie wypielęgnować czuprynę na tip top. W taki sposób i z wydajnością jesteśmy na plus.

Duet Hair Milk Natural Shine moje włosy polubiły, chociaż ostatnio kapryszą na potęgę. Po użyciu tych kosmetyków czupryna może nie błyszczała w sposób oszałamiający, ale włosy były ładnie wygładzone, ujarzmione, nawilżone i odżywione. Nie miałam żadnych problemów z ich rozczesaniem, kiedy wyschły w stu procentach. Oczywiście o łupieżu nie ma nawet mowy. Także obydwa produkty warto przetestować, jeśli waszym włosom brakuje nawilżenia i wygładzenia. Cenowo też wypadają korzystnie.

piątek, 7 września 2018

Sweet Nothings - mała świeczka Yankee Candle

 Sweet Nothings - mała świeczka Yankee Candle
Moja miłość do świec i wosków Yankee Candle trwa nadal. Prawdziwy raj dla wielbicieli tych produktów, można znaleźć w sklepie internetowym e-fryzjernia.pl Stamtąd też pochodzi moja świeca o której dziś chciałam wam troszkę opowiedzieć. Wybaczcie mi jedno... jestem kiepska w opisywaniu zapachów. Jednak postaram się jak mogę określić wam kolejny, wspaniały produkt YC, idealny na zbliżającą się jesień. 







Cena: 29.50 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
No zobaczcie kochani, czyż to maleństwo nie wygląda uroczo? Uwielbiam nawet patrzeć tylko i wyłącznie na te świecowe cudeńka. Trzeba przyznać, że etykiety też mają przepiękne, a i kształt słoiczka prezentuje się nienagannie.
Spotkałam się już ze świecami zapachowymi, które musiałam chować w jakieś ozdobniejsze świeczniki, bo wyglądały paskudnie, tandetnie i mało efektownie. W tym przypadku sam słoiczek staje się świetną ozdobą. Ja po wypaleniu świecy, staram się jeszcze wykorzystywać właśnie te słoiczki YC. Są szklane, solidne, więc można kombinować.

Zbliża się jesień, więc czas zakupić kilka zapachowych maleństw o cieplejszych aromatach. W sumie takie lubię najbardziej, a owocowe wybieram latem. Tym razem mój wybór padł na oryginalną i jakże ciekawą świecę. Nie ukrywam, że skusiła mnie właśnie etykieta i opis na stronie sklepu e-fryzjernia. Bańki mydlane? Cóż, wspomnienia z dzieciństwa zdecydowanie wygrały :)

Co poczułam po pierwszym odpaleniu tej świecy? Spokój, niesamowity spokój i odprężenie. Świeca pachnie nieco słodko, troszkę pudrowo, bardzo otulająco i delikatnie. Można przy niej się rozmarzyć i powspominać. Idealna do wieczornego czytania książki w towarzystwie kubka gorącej herbaty. Ja w tym zapachu jestem zakochana. Teraz czas na zakup wosku z tej samej serii - tak do kompletu :)

poniedziałek, 3 września 2018

Syrop klonowy ze sklepu BioIndygo.PL

Syrop klonowy ze sklepu BioIndygo.PL
Dziś chciałam wam przedstawić produkt, który zawsze mnie kusił. Nie kupowałam go jednak w miejscowym sklepie i w sumie nie wiem dlaczego. Jakoś nie było mi z nim po drodze, a tak naprawdę też nie widziałam go w korzystnej cenie. Mowa o syropie klonowym, modnym i popularnym w kuchni, nie tylko zagranicznej. Produkt możecie znaleźć w sklepie BioIndygo.PL - sklepie ze zdrową żywnością.

 BioIndygo.PL - Sklep ze Zdrową Żywnością







Pojemność: 170 ml
Cena: 18.67 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
W pierwszej kolejności zwróciłam uwagę na piękny słoiczek w którym zamknięto syrop klonowy. Jest uroczy, bardzo poręczny i wcale nie trzeba chować go w ciemne czeluście szafki kuchennej. Naprawdę bardzo mi się spodobała taka forma opakowania, chociaż oczywiście najbardziej liczy się zawartość, gdyż sam słoiczek nie jest wszystkim.

Syrop klonowy to kanadyjski przysmak, który ostatnio święci wielkie triumfy. Spora grupa osób wybiera obecnie ten produkt, a nie np. cukier. Syrop klonowy jest bardzo słodki, ma ciemny kolor i piękny aromat. Zawiera też sporo witamin, to również źródło wapnia, cynku, magnezu. Takich dobroci w zwykłym cukrze nie znajdziecie. Dobroczynne właściwości syropu klonowego zostały potwierdzone wieloma badaniami, więc to nie tylko zwykłe wymysły. 

Do czego używam syropu klonowego? Do polewania naleśników, pankejków, słodzenia kawki, kakao. To tylko maleńki ułamek tego, do czego można dodawać sobie tej kanadyjskiej pyszności. Z tego, co dowiedziałam się w internetach, syrop klonowy świetnie wpływa na funkcjonowanie wątroby, także muszę go wprowadzić do menu na stałe. Wbrew pozorom, oczywiście zależnie od użytkowania, syrop klonowy jest wydajny, bo ma dobrą strukturę - niezbyt wodnisty i nie gęsty do przesady. 

Polecam buszowanie na stronie sklepu BioIndygo.PL, ponieważ mają tam mnóstwo zdrowych pyszności w niewygórowanej cenie. Warto zrobić tam spożywcze zapasy, ale znajdziecie tam również np. kosmetyki.
Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger