środa, 19 czerwca 2019

Arganowy, nawilżajacy krem do twarzy

Arganowy, nawilżajacy krem do twarzy
W okresie letnim nasza skóra nie ma łatwo. I chociaż nie jest narażona wtedy na mróz i porywisty wiatr, to i tak czyha na nią milion zagrożeń. Przykładowo upalne słońce, które uwielbia siać spustoszenie na naszej twarzy. Wielokrotnie zdarzało mi się poparzyć sobie czoło i policzki. Jednak w tym roku jestem mądrzejsza ;) Po całym dniu spędzanym na zewnątrz, ale i pod lekki makijaż rankiem, uwielbiam stosować kremik dostępny w sklepie e-fryzjernia.pl







Od producenta:

Skład:

Pojemność: 75 ml
Cena: 19.20 zł do kupienia tutaj
Moja opinia:
Kosmetyki tej marki znam całkiem nieźle, a co najważniejsze zwykle się u mnie sprawdzały. Natomiast jeśli chodzi o kremy do twarzy, to zawsze boję się z nimi eksperymentować. Wiecie, że późniejsze skutki takiej babskiej ciekawości mogą być opłakane. Jednak moja cera potrzebowała nawilżenia i to bardzo. Dlatego zdecydowałam się sięgnąć po arganowy produkt od Equilibra w nadziei, że coś w tym temacie zdziała. 

Krem mieści się w niewielkiej, ale bardzo pojemnej tubce. 75 ml to dla mnie sporo, jednak dobrego kosmetyku nigdy zbyt wiele. Bo ten krem naprawdę się u mnie sprawdził i bardzo się polubiliśmy. Bałam się go stosować z uwagi na zawartość oleju arganowego, który mógłby mnie przecież zapchać, ale nic niepokojącego na mojej twarzy się nie zadziało z czego bardzo się cieszę.  

Krem zachwycił mnie lekką, nietłustą konsystencją. O dziwo, bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej, nieprzyjemnej warstwy. To dlatego mogłam go stosować pod makijaż bez obaw, że wszystko zaraz spłynie mi z twarzy. Kosmetyk genialnie nawilża, wygładza i regeneruje suchą, podrażnioną cerę. Ma naprawdę fajny skład, więc można mu zaufać. Plus za delikatny, bardzo przyjemny zapach kremu, który podczas lata nie będzie drażnił nosa. 

Gąbka Konjac do mycia twarzy z węglem z bambusa

Gąbka Konjac do mycia twarzy z węglem z bambusa
Wychwalana, podziwiana i chętnie kupowana. Mowa o gąbce Konjac na którą czaiłam się już od dawna. Wreszcie jest, a to za sprawą sklepu e-fryzjernia.pl Bardzo się cieszę, że coś takiego trafiło w moje ręce, bo faktycznie spisuje się na medal. Nie sądziłam, że zwykła gąbka może pomóc, a jednak!







Od producenta:

Cena: 9.30 zł do kupienia tutaj
Moja opinia: 
Gąbka może nie wygląda zachęcająco, bo nie jest kolorowa itp., ale nie ma się co obawiać takiego maleństwa :) W dotyku, po wyjęciu z opakowania, jest twarda jak kamień, ale po zmoczeniu wodą i odciśnięciu, pokazuję swą prawdziwą naturę. Myjemy nią twarz okrężnymi ruchami, oczywiście w towarzystwie swojego ulubionego kosmetyku: żelu, pianki, czy innego cuda. Co ważne, gąbka przypadnie do gustu chyba każdej kobiecie, ponieważ nadaje się do każdej cery. To akurat bardzo mnie ucieszyło.

Gąbka zawiera aktywowany węgiel drzewny. Nie ma tutaj oczywiście żadnych parabenów i siarczanów. Produkt jest w stu procentach bezpieczny, nie drażni podczas użytkowania. Ja bardzo polubiłam to maleństwo, bo zauważyłam, że moja skóra po jej zastosowaniu zachowuje się tak, jak powinna.

Gąbka Konjac doskonale oczyszcza skórę, usuwa sebum i inne zanieczyszczenia. Zapchane pory wreszcie przestały mi dokuczać i to dzięki niej! Produkt pozostawia cerę idealnie gładką, czystą i przygotowaną do dalszej pielęgnacji. Używam jej codziennie i nie żałuję swej decyzji, że zaprosiłam ją do swojej łazienki. Było warto! 

Oczyszczające chusteczki z olejem arganowym

Oczyszczające chusteczki z olejem arganowym
Pozostając w temacie oleju arganowego i opisując produkty ze sklepu e-fryzjernia.pl pozwólcie, że zaprezentuję wam kolejny kosmetyk, który przyda się na wakacyjne wyjazdy, ale oczywiście nie tylko i wyłącznie. Ja uważam, że taki produkt warto mieć w kosmetyczce praktycznie zawsze... 





Od producenta:

Skład:
 
Ilość w opakowaniu: 30 szt.
Cena: 6.99 zł do kupienia tutaj 
Moja opinia:
 Mamy tutaj oczyszczające chusteczki, które z miejsca przyciągnęły mój wzrok. Nie wiem dlaczego, ale opakowanie bardzo mi się spodobało i z pewnością zwróciłabym na nie uwagę podczas wizyty w drogerii. Mało tego, chusteczki w nim nie wysychają, bo chroni je "mądre", klejące zamknięcie. Oczywiście należy pamiętać, by je odpowiednio zabezpieczyć. Druga sprawa, to wyjmowanie chusteczek z opakowania. Kiedy chcę wydobyć sobie jedną, to faktycznie jedna wychodzi, a nie kolejne pięć, które nie byłabym w stanie użyć na jeden raz. 

Chusteczki są odpowiednio nasączone - ani za suche, ani też zbyt mokre. Jedna mi wystarczała w zupełności, chociaż w waszym przypadku może być inaczej. Do gustu przypadł mi również zapach chusteczek, który należy do delikatnych i miłych dla nosa. Ja zawsze uważam, że od mocnego, intensywnego pachnienia są perfumy ;) W lecie nie ma co przesadzać z kumulacją aromatów.

Chusteczki doskonale oczyszczają skórę, radzą sobie nawet z usunięciem makijażu. Myślę, że to fajna opcja w momencie, gdy nie mamy dostępu do bieżącej wody, a chcemy szybko się odświeżyć. Chusteczki nie pozostawiają tłustej, lepiącej warstwy, której osobiście nie toleruję. Potrafią nawet nawilżać, a to już duży sukces i umiejętność. Produkt oczywiście gorąco wam polecam.

wtorek, 18 czerwca 2019

Witaj, piękna Polsko! Akcja CIF

Witaj, piękna Polsko! Akcja CIF
Myślę, że marki Cif nie trzeba zbytnio nikomu przedstawiać. Kultowe już mleczko do czyszczenia, gości pewnie w domu każdej z was. Ja już od dawna ufam produktom tej marki, bo chyba jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Oferta jest tak różnorodna, że na każdy problem z czystością w domu, znajdzie się jakiś specyfik Cif. Jednak to właśnie mleczko w żółtym opakowaniu wybierane jest chyba najczęściej. Właścicielem marki jest firma Unilever, a wspomniany produkt pojawił się na rynku w roku 1992. Ma już więc trochę lat - to prawie mój rówieśnik!


Nie wiem czy wiecie, nie wiem czy słyszałyście, ale marka Cif odpowiada za akcję "CIF. Witaj, piękna Polsko!", która według mnie jest naprawdę wspaniałym wydarzeniem i świetnym pomysłem. Akcja swą pierwszą edycję miała w zeszłym roku i cieszyła się dużym powodzeniem. Dzięki niej odnowiono aż 12 zaniedbanych miejsc w naszym kraju. I nie mowa tu tylko i wyłącznie o dużych miastach, bo Cif dotarł nawet do najmniejszych zakątków w Polsce. O to przecież w tym wszystkim chodzi! Szansę dano każdej wsi, każdemu maleńkiemu miastu, a z takiej szansy należy korzystać.


Zasady akcji są banalnie proste. Wystarczy tylko zgłosić miejsce w waszym otoczeniu, które jest zaniedbane, zniszczone, wymagające renowacji, czy tylko odświeżenia. Warto przecież przebywać w pięknym otoczeniu, bo to sprawia, że czujemy się zadowoleni, radośni, otacza nas spokój i błogość. Wyobraźcie sobie, że aż 80 procent Polaków przyznało, że im ładniejsze miasto, tym lepiej się w nim czują. Wiem to z własnego doświadczenia i dlatego wierzę statystykom. Dlatego gorąco zachęcam do wzięcia udziału w akcji. To nic nie kosztuje, a wy i np. wasi sąsiedzi, możecie wiele skorzystać. Przewidziano oczywiście nagrody pocieszenia. Więcej informacji znajdziecie tutaj: WITAJ,PIĘKNA POLSKO!


Należę do osób, które nie potrafią żyć w chaosie i bałaganie. Nie pójdę spać dopóki nie posprzątam domu w stu procentach. I chociaż miałabym paść na twarz, to i tak wszystko ogarnę na tip top. Uwielbiam otaczać się ładnymi dodatkami do mieszkania, chętnie i często coś zmieniam, przestawiam, dopasowuję. Bo wiem, że w uporządkowanym, czystym i pachnącym domu, po prostu żyje się lepiej i spokojniej. Mieszkam w małej wsi i z tą czystością u nas bywa różnie. Ciężko jest zmienić ludzkie przyzwyczajenia, a w szczególności właśnie na wsiach. Niemniej, mam już pomysł na zgłoszenie do akcji i z pewnością przystąpię do działania. Nie chcę pozostać bierna jak reszta moich sąsiadów. Chcę zmieniać na lepsze, bo widzę w tym sens.



Jeśli chodzi o produkty Cif, to tak jak już wspominałam, goszczą one w moim domu praktycznie non stop. Teraz mają nowe opakowania, a w ofercie marki pojawiły się nawet środki z dodatkiem octu, ekstraktu z cytryny. Myślę, że i z zakupem produktów Cif nie powinnyście mieć żadnych problemów.


Zachęcam was do wzięcia udziału w akcji. Nagrody zacne, a satysfakcja płynąca z wykonania czegoś dobrego gwarantowana! 

sobota, 15 czerwca 2019

Nowa linia kosmetyków pielęgnacyjnych Love Beauty and Planet

Nowa linia kosmetyków pielęgnacyjnych Love Beauty and Planet
Może pamiętacie, a jeśli nie, to musicie powrócić do wcześniejszych wpisów, ale kosmetyki marki Love Beauty and Planet gościły już na moim blogu. Wtedy testowałam i opisywałam dla was serię kokosową, a dziś przyszedł czas na kolejne nowości. Tym razem prym będzie wiodła róża i masło muru muru. 


O ile z kosmetykami różanymi miałam już do czynienia, to wspomniane masło było dla mnie totalną nowością. Nie spotkałam go nigdy wcześniej w składzie jakiegokolwiek produktu do pielęgnacji, więc produkty Love Beauty and Planet debiutują u mnie w dwójnasób. Lubię takie nowinki i chętnie je testuję. 
Olejek różany zawarty w serii kosmetyków Love Beauty and Planet pochodzi z bułgarskiej Doliny Róż. Natomiast tajemnicze masełko z dalekiej Amazonii. Powiem wam, że ten duecik szybko skradł moje serducho.


Cała seria składa się z sześciu produktów do pielęgnacji włosów i ciała. Kosmetyki do ciała mają nam przywrócić gładkość i elastyczność, a specyfiki do włosów farbowanych, nadać czuprynie blasku. A jak każdy z tych kosmetyków sprawdził się w moim przypadku? Czytajcie dalej, a wszystkiego się dowiecie. Nie mam zamiaru niczego przed wami ukrywać, ani też owijać w bawełnę. 

SZAMPON DO WŁOSÓW LOVE BEAUTY AND PLANET BLOOMING COLOUR

ODŻYWKA DO WŁOSÓW LOVE BEAUTY AND PLANET BLOOMING COLOUR



Obydwa produkty mieszczą się w sporych buteleczkach z zamknięciem typu "press". Osobiście nie miałam żadnych trudności z otwarciem i zabezpieczeniem opakowań, mogłam je "obsłużyć" na szybko, pod prysznicem, ale i na spokojnie siedząc sobie w wannie. Bardzo lubię takie solidne i poręczne podejście do tematu. Odżywka może i dosyć ciężko wychodzi z butli, lecz to chyba jedyny, bardzo maleńki minusik od strony technicznej.

Szampon i odżywka zachwyciły mnie przepięknym, przecudownym, świeżym i nienachalnym, różanym aromatem. Ja nie przepadam właśnie za zapachem róż w kosmetykach do włosów, ale w tym przypadku wszystko do siebie pasuje. Szampon doskonale oczyszcza włosy, nie plącze ich, nie tworzy na głowie siana. To idealny kosmetyk do codziennego stosowania. Tak samo zresztą jak odżywka, która jest w stanie ujarzmić moje problematyczne, wiecznie potargane włosy. Konsystencje obydwóch produktów również na plus!

MASKA DO WŁOSÓW LOVE BEAUTY AND PLANET BLOOMING COLOUR



Maskę zapakowano w poręczny, elegancki słoiczek. Bardzo spodobała mi się jej struktura. Kosmetyk nie spływa nawet z długich włosów, ponieważ posiada odpowiednio gęstą konsystencję. Pachnie przepięknie, a co najważniejsze, ten uroczy aromat jest wyczuwalny na włosach przez długi czas. Maska działa już w dwie minuty, co jak najbardziej mi odpowiada. Nie muszę siedzieć w czepku przez pół godziny, a mam szansę poprawić kondycję swoich włosów dosłownie w mig. Kosmetyk nadaje farbowanym pasmom blask i jedwabistość. Dzięki niej włosy są gładkie i ujarzmione, a jednocześnie nie obciążone.

BALSAM DO CIAŁA LOVE BEAUTY AND PLANET DELICIOUS GLOW


Balsamy tej marki uwielbiam. Wyobraźcie sobie, że wariant kokosowy towarzyszy mi dalej, chociaż sięgam po niego regularnie. Także z wydajności tych kosmetyków można być tylko zadowolonym. Produkt mieści się w wygodnym opakowaniu z pompką, więc aplikacja nie nastarcza jakichkolwiek problemów. Pachnie? No, najpiękniej na świecie. Dzięki tak udanej kompozycji zapachowej, można polubić różane aromaty. Balsamik szybko przynosi ukojenie suchej skórze. Ja lubię stosować go po całym dniu spędzonym na słońcu - łagodzi podrażnienia, a jednocześnie nie szczypie. Kosmetyk sprawia, że ciało staje się gładkie, miękkie, a nawet delikatnie rozświetlone.

ŻEL POD PRYSZNIC LOVE BEAUTY AND PLANET BOUNTIFUL MOISTURE



W tym żelu się zakochałam. Pachnie tak samo pięknie jak balsam, chociaż może ciut słabiej. Niemniej, jestem od niego uzależniona i z pewnością po żel od Love Beauty and Planet z tej serii, będę sięgała regularnie.
Kosmetyk wytwarza mnóstwo puchatej piany i to nie tylko przy wykorzystaniu gąbki. Oczywiście nie podrażnia, nie uczula, nie wysusza. Doskonale oczyszcza ciało i pozostawia je miękkie i gładkie. Produkt nie zawiera siarczanów ani sztucznych barwników. 

DEZODORANT W KULCE LOVE BEAUTY AND PLANET PAMPERING


No powiem wam, że przy tych upałach daje sobie radę. Nie mam takiej możliwości i nie siedzę sobie w chłodnym, klimatyzowanym pomieszczeniu, więc taki kosmetyk ma pełne ręce roboty. Niemniej, spisuje się świetnie. Skutecznie chroni przed nieprzyjemnym zapachem i mokrymi plamami pod pachami. Nie pozostawia śladów na ubraniach, sam pachnie bardzo delikatnie i miło. Dezodorant nie zawiera soli aluminium ani alkoholu. Zastosowany tuż po depilacji nie wywołuje szczypania, czy jakichkolwiek podrażnień.  

Bardzo polubiłam każdy z tych produktów. Sięgam po nie z największą przyjemnością. Serię dostaniecie w Rossmannie i mam nadzieję, że skradnie ona wasze serca tak samo jak moje. Bo zapach różany w kosmetykach pielęgnacyjnych, może być naprawdę przyjemny!
Copyright © 2016 To co kobieta lubi najbardziej... , Blogger